Dobra, znalazłam trochę czasu, to Wam poopowiadam, co tam na zajęciach opowiadają
Więc wracając do mojej ostatniej skróconej relacji:
1. Uznaje się, że od 38 tygodnia ciąża jest donoszona. Laseczki, które biorą leki, mogą przestać je brać, bo nawet jak dzidziuś urodzi się przed terminem to i tak mu już nic nie grozi :-)
W tym czasie też zalecane są długie spacery, basen, delikatna gimnastyka (żeby rozruszać mięśnie).
2. Poród zaczyna się gdy kobieta ma REGULARNE skurcze.
Występują one z różną częstotliwością, ale najczęściej pierwsze są mniej więcej co 20-30 min. i trwają ok 20-30 sekund. Później skurcze są coraz częstsze:
- co 10-15 minut i trwają 40-50 sekund
- co 7-8 minut i trwają ok 1 minuty
- kolejne co ok.5 min o długości 1-1,5minuty
- i jeszcze częstsze.
Nie ma co się spieszyć z jazdą do szpitala, bo ta faza porodu (same skurcze) może trwać nawet do 8 godzin.

A więc od zauważenia regularnych skurczy można w domu spokojnie jeszcze 3-4 godziny przesiedzieć.
Jednakże
gdy pojawią się takie objawy jak:
- krwawienie,
- zielone wody płodowe
- słabowyczuwalne (lub wcale) ruchy dziecka)
- gdy ciąża jest przenoszona powyżej 7dni
to trzeba NIEZWŁOCZNIE JECHAĆ DO SZPITALA.
W tym czasie, co spędzimy jeszcze w domu, dobrze jest wziąć sobie ciepłą, rozluźniającą kąpiel lub prysznic.
Partner może Ci masować plecy, w okolicy krzyża.
Dobre jest też położenie się na lewym boku.
Należy pamiętać też o częstych wizytach w toalecie (lepiej jak przy porodzie pęcherz jest pusty).
No to na razie tyle.
Nie będę Was zarzucać na raz większą liczbą informacji ;-)