reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

piaskownica

Kiedy córka była użtytkowniczką piaskownic wkurzało mnie: gdy dziecko sypie piaskiem po oczach,po włosach innych dzieci a mamusia z ławeczki słabym,ledwo słyszalnym głosikiem mówi: Wiktorku,nie wolno. a Wiktorek robi to wtedy z większą radochą.Najpierw zwracałam ostro uwagę delikwentowi a gdy nie było reakcji brałam za rękę wijącego się dzieciaka i wyprowadzałam z piaskownicy do swojej słabosilnej mamusi z komentarzem,że dziecko stwarza niebezpieczeństwo dla innych. Nie lubiłam agresywnych dzieci,bijących inne,popychających- oczywiście bez reakcji rodziców bo mamusie są zajęte plotkowaniem na ławce. Osłabiały mnie też mamusie biegnące i wycierające dziecko po każdym dotknięciu piasku.
Tak trzymać! :) Mnie też wkurzają takie mamusie-lalusie, co to nie zwrócą uwagi swojemu dzieciakowi. Dziecko wiadomo, małe i mnóstwa rzeczy nie rozumie, więc trzeba go uczyć. Ale mamuśki juz rozumieć powinny :/ A powiedz, jak reagowały matki gdy do nich podchodziłaś z delikwentem? ;)
 
reklama
Wiesz,Lawendowa,różnie to bywało.
Generalnie miałam wrażenie,że mamusie miały mnie za wariatkę ale nie chciały dyskutować więc dla "świętego spokoju" albo zabierały dzieci albo nakrzyczały (bez przekonania- no bo jak w piaskownicy jest piasek to przecież norma,że dziecko sypać nim będzie:)) albo próbowały być jeszcze mniej grzeczne niż ich dzieci w stosunku do mnie:)
Chyba ze dwie mamy zareagowały normalnie- czyli porozmawiały z dziećmi albo poszły z nimi do piaskownicy żeby pilnować.
 
Ja się tam nie cackam, pytam, która to Twoja mamusia (nie pochodze z Lublina, nie znam tu wiele mam) i idę i mówię wprost co mnie wkurza, a jak się będzie rzucać to jej problem, ja przyjaciółek do piaskownicy szukac nie przyszłam, a nie mam zamiaru potem 2 godziny piachu z włosów wytrzepywać u małego
 
My do piaskownicy chodzimy odkąd synek raczkuje i sam siada - jakoś od 7-8miesiąca. Od początku uczę,że jeżeli chcemy wziąć jakąś zabawkę, dajemy inną w zamian. Dzieci się po prostu wymieniają, i tak jest u nas na całym placu zabaw. Nie wtrącam się między dzieci. Są dwie zasady: nie wolno robić krzywdy innym, ani sobie. Czyli nie pozwolę synkowi sypać w oczy piaskiem inne dzieci, ani zjadać podejrzanej znajdy z piasku ;)
Co do opiekunów i rodziców innych dzieci - często olewam,chyba że faktyczni znajdzie się ktoś otwarty.
Do szału mnie doprowadzają te starsze babcie, które ciągle chodzą za dzieckiem i mówią - to nie wolno, tego nie wolno, to zostaw, tamto też... eh.. :crazy:
 
Po pierwsze uczymy,że nikt nie musi się dzielić. Ani nie wyrywam synkowi zabawek i nie każę dzielić się z innymi dziećmi,ale też każę jemu respektować niechęć dzielenia się innych dzieci.
 
Dziecko w piaskownicy uczy się pierwszych umiejętności społecznych, myślę że warto aby na początku zabawy rodzic był pry nim aby pokazać właściwy wzorzec zachowania..
 
Cześć! Mieszkam w Anglii. Tutaj jest mało piaskownic, ale zdarzają się. Napiszę, jak zachowują się angielscy rodzice w takich sytuacjach.

Gdy ich dziecko zabiera zabawki innym, to mama lub tata zwraca dziecku uwagę, tyle że w sposób życzliwy. Jednocześnie proponują dziecku inną formę zabawy lub inną zabawkę. Mówią: To nie jest twoje, kochanie. Chciałbyś pobawić się twoją koparką? / Chciałbyś pohuśtać się na huśtawce? Czyli coś w stylu: Nie możesz mieć tego, ale za to możesz mieć coś innego. Tak postępują zawsze i w większości przypadków to działa. (Naprawdę!). Z tego, co zauważyłam, oni zawsze mają w zanadrzu jakąś inną atrakcyjną opcję dla dziecka, którą prezentują w formie pytania. Pewnie wiedzą też, co ich dziecko lubi. W ten sposób uczą dzieci, że nie zabieramy innym ich rzeczy, czyli szanujemy ich własność, ale też że to nie jest koniec świata, bo są inne fajne zabawki. Zawsze ale to zawsze reaguje rodzic, którego dziecko zabiera coś drugiemu dziecku. Za to rodzic drugiego dziecka, któremu jest coś zabierane, często pyta się swojego dziecka, czy chciałoby się podzielić. Nie każe mu, ale pyta się go. Jeśli dziecko chce się podzielić, to się dzieli, a jeśli nie, to rodzic go nie zmusza. Wszyscy tą sytuację rozumieją i nikt na nic nie nalega.

Dodam, że rodzice tutaj bardzo zachęcają dzieci do dzielenia się, ale nie zmuszają ich. Robią to poprzez zadawanie pytań dziecku: Czy chciałbyś podzielić się z chłopczykiem tą zabawką? Czy chciałbyś pobawić się tą zabawką razem z chłopczykiem? Czy chciałbyś dać tą zabawkę chłopczykowi, a pobawić się samochodzikiem?

Piszę bloga o tematyce parentingowej, również o tym, jakie są różnice między polskim a angielskim wychowywaniem dzieci. Są też tam artykuły o tym jak radzić sobie z napadami złości u małych dzieci, o potrzebach dzieci, itp. Zapraszam, jeśli Was to interesuje.
 
reklama
Jestem mamą trojga maluchów i przeszłam wiele jeśli chodzi o wspólne użytkowanie piaskownicy ;)
1. Moje dzieci maja swoje zabawki. Gdy inne dzieci chcą sie z nimi bawić i zachowują sie odpowiednio ( nie psują, nie sypią piaskiem, nie uciekają z zabawkami), co już same potrafią ocenić, (ale ja jestem w bezpiecznym dystansie, zeby interweniować w razie czego) to jak najbardziej pozwalam im na to. Pozwalam też na wyrabianie społecznych kontaktów, dyskusji, dialogu, czekam czy moje dziecko poradzi sobie z konfrontacją słowną czy drobną przepychanką.
2. Gdy moje dziecko nie ma swoich zabawek - mówię, zeby zapytało sie innego dziecka czy może sie z nim pobawić jego zabawkami.
3. Gdy moje dziecko zabiera innym zabawkę - mówiuę żeby oddało i zapytało dziecka czy moze się pobawić, jeśli nie to nie. Gdy inne dziecko zabiera mojemu, pytam moje czy chce sie z nim bawić, ze może sie podzielić, przedstawiam to atrakcyjnie, ze 3 łopatki i dla każdego będzie itp.
4. Pilnuję, zeby moje dziecko nie robiło innym tego, zcego nie chciałabym zeby doświadczało moje dziecko ze strony innych - nie sypało piaskiem, nie pluło, nie biło itp.
5. Dzieci są różne, są różnie wychowywane. Jeśli inne robi coś mojemu dziecku, polecam mu powiedzieć: "Nie syp piaskiem, ja cie nie obsypuję", "Nie bij mnie, to boli", a gdy to nie pomaga "Powiem mamie" :D
6. Staram się nie zwracać uwagi innym maluchom, tylko ich rodzcom, wyjątkiem są sytuację, gdy iini rodzice mają w duszy zachowanie swoich dzieci, wtedy interweniuję.
7. Gdy jakieś dziecko lub jego rodzic jest niereformowalny, proponuję dzieciom inną rozrywkę - tylko skrajne przypadki wymają wyjścia z piaskownicy czy placu zabaw.
 
reklama
Do góry