Dziewczyny co ja przeżyłam dziś na tych badaniach w szpitalu.....
To że od 8 do 10.30 czekałam aż mnie przyjmą na oddział to nic.
No to ok zostałam w końcu przyjęta poczekałam chyba z 10min na poczekalni no i przyszedł po mnie mój lekarz . Poszliśmy na usg- niestety nic nie widziałam poniewaź monitorek dla pacjentek miał jakąś awarie no ale najważniejsze że wszystko ok było. No to mój gin mówi że zaraz przyjdą po mnie zrobić badania krwi a poźniej mam odczekać ze 20min i mogę iść do domu.
No to grzecznie z mężem odczekałam i już zakładałam kurtkę a tu nagle wpada mój gin i mówi mi że ja zostaje i zaprasza do pokoju żeby wyjaśnić. Ja już cała w nerwach.... a on mi mówi że dzwonili z labolatorium że mam cukier 330,ze to baaardzo zle... i że zostaje przynajmniej na dwie doby :/
Wzieli mnie na sale i czekałam na kroplówkę, oczywiście się poryczałam, mąż pojechał po jakieś rzeczy. Po kolejnych 10minutach wpada mój lekarz i znów mnie prosi to ja już myślę jeszcze coś złego-załamka całkowita. A on mnie przeprasza i mówi że to pomyłka i że to nie moje wyniki tylko innej starszej kobiety a nasze nazwiska różnią się jedną literką.... a ja mogę iść do domu i spokojnie czekać na wyniki... rozumiecie?
Ciśnienie mocniej podniesione niż po najmocniejszej kawie