Evelajna
Październikowa mama
Helo, Ula piszesz o urlopie... No niestety ja jak mam chwile oddechu od papierów, to się za egzamy zabieram, ale tym razem chyba nie pójdą, a raczej ja nie pójdę, bo własnie mnie zaczyna wysypywać Wczoraj mnie gorączka trzymała 39, dzisiaj nieco ponad 35. I wylazły krosty na brzuchu, szyi w uszach... Listy płac ciągle czekają, bo to poniedziałek.
Lecimy 12 grudnia, do tej pory już będzie wszystko ok, ale do lekarza pójdę po oględziny i pozwolenie na lot, bo nie chciałabym połowy samolotu zarazić na święta Trzymajcie kciuki, żeby szybko przeszło, bo nie chcę odwoływać lotu.
A skoro o remontach mowa, to po nowym roku się wprosimy oglądać Wasze włości. Możemy?
Czarna no to klęska. U nas się widzę zaczyna to samo co tutaj: same prywatne przedszkola.
Kaka no to ja tu sobie zaraz nastawię nagrywanie, bo jakoś zawsze przegapię...
Dorota reszty tygodnia równie spokojnego Ci życzę. I nie martw się, myślę, że sporo z nas przechodzi to samo: sprawy urzędowe z dziećmi to porażka. Do mnie czasami ktoś przychodzi na popołudnie, uprzedzam, że jestem już z córą, omawiamy jakieś podatki, a młoda zawsze bardzo w czasie "mamo, a ja chcę kupę", albo "kiedy ten Pan sobie już pójdzie, ja chcę do domu jechać" Tyle dobrze, że to jeden mały czort póki co
Kurcze z tą moją ospą to niezła kicha. Tak a propo's Dorotkowego dowodu sobie przypomniałam, że w przyszły wtorek mamy jechać do konsulatu składać wniosek o paszport dla Tusi. Bez tego ani rusz, żeby wydali. Jak pojadę, będę zarażać... Jak nie pojadę, nie wiem jak wrócimy, bo Tuśkowy paszport ważny tylko do 12 grudnia (czyli do daty wylotu). Orientujecie się ile czasu trwa wydanie dowodu osobistego w Polsce? Bo dolecieć do Pl, dolecimy, już sprawdzałam, ale jak wrócimy???
Ależ się nagmatwało.... Nie bardzo chcę iść do konsulatu, bo tam będzie pełno dzieci jak zwykle i sprzedać im ospę na święta... Porażka
Lecimy 12 grudnia, do tej pory już będzie wszystko ok, ale do lekarza pójdę po oględziny i pozwolenie na lot, bo nie chciałabym połowy samolotu zarazić na święta Trzymajcie kciuki, żeby szybko przeszło, bo nie chcę odwoływać lotu.
A skoro o remontach mowa, to po nowym roku się wprosimy oglądać Wasze włości. Możemy?
Czarna no to klęska. U nas się widzę zaczyna to samo co tutaj: same prywatne przedszkola.
Kaka no to ja tu sobie zaraz nastawię nagrywanie, bo jakoś zawsze przegapię...
Dorota reszty tygodnia równie spokojnego Ci życzę. I nie martw się, myślę, że sporo z nas przechodzi to samo: sprawy urzędowe z dziećmi to porażka. Do mnie czasami ktoś przychodzi na popołudnie, uprzedzam, że jestem już z córą, omawiamy jakieś podatki, a młoda zawsze bardzo w czasie "mamo, a ja chcę kupę", albo "kiedy ten Pan sobie już pójdzie, ja chcę do domu jechać" Tyle dobrze, że to jeden mały czort póki co
Kurcze z tą moją ospą to niezła kicha. Tak a propo's Dorotkowego dowodu sobie przypomniałam, że w przyszły wtorek mamy jechać do konsulatu składać wniosek o paszport dla Tusi. Bez tego ani rusz, żeby wydali. Jak pojadę, będę zarażać... Jak nie pojadę, nie wiem jak wrócimy, bo Tuśkowy paszport ważny tylko do 12 grudnia (czyli do daty wylotu). Orientujecie się ile czasu trwa wydanie dowodu osobistego w Polsce? Bo dolecieć do Pl, dolecimy, już sprawdzałam, ale jak wrócimy???
Ależ się nagmatwało.... Nie bardzo chcę iść do konsulatu, bo tam będzie pełno dzieci jak zwykle i sprzedać im ospę na święta... Porażka