reklama
anikola, czerwona oliwko nie wiem co się stało na wizycie w Bocianie, widzę że nie chcecie napisać. Dlatego zanim zrezygnowałam z Parens, pojechałam na wizytę żeby zobaczyć, porozmawiać z lekarzem i zdecydować czy przenosić się czy zostać, na mnie klinika zrobiła ogromne wrażenie, personel również. Każdemu który ma dokonać takiego wyboru i nie chodzi akurat o bociana- najlepiej jechać "zbadać teren" a później podejmować decyzję nic w ciemno, ludzie różni są jednym będą pasować a innym wręcz przeciwnie.
Dziewczyny trzymam kciuki za was, jakąkolwiek decyzję podejmiecie
nuna a jak u ciebie ? rozmawiałaś z lekarzem z kliniki ?
sisi jak się czujesz ?
Dziewczyny trzymam kciuki za was, jakąkolwiek decyzję podejmiecie
nuna a jak u ciebie ? rozmawiałaś z lekarzem z kliniki ?
sisi jak się czujesz ?
Anulka u mnie póki co wszystko jest w zawieszeniu, dopiero co skończył mi się okres i miałam się pojawić w klinice na kontrolę po okresie właśnie, ale jakoś nie mam na razie na to siły i ochoty. To podejście wypompowało mnie emocjonalnie, muszę odpocząć od tego całego zamieszania, może za miesiąc się umówię na jakąś wizytę i dowiem się wtedy co dalej, czy zatrzymają nas w programie czy nas wykluczą. Powiem Ci, że zaczyna mi to wszystko być już obojętne...
Nuna też zaczęło mi już być wszystko jedno. Pierwszym razem mówiłam do swojego maluszka, cieszyłam się że jest w moim brzuchu, a do tego nie powiedziałam jeszcze ani słowa... Taka straszna obojętność a może po prostu przestałam już wierzyć że się uda. Pierwszym razem nawet gwałtownie nie wstawałam, żeby czasem coś nie zrobić. A tym razem żyję zupełnie normalnie. Wiadomo nie piję i nie przesadzam z wysiłkiem, ale proste czynności wykonuję. Przy pierwszym prawie cały czas leżałam.
Anula mam nadzieję, że następny miesiąc będzie twoim miesiącem i trzymam kciuki bo to oczekiwanie jest najgorsze.
Dostosowujemy całe życie do tej ciąży, rezygnujemy ze wszystkich innych marzeń po to żeby mieć ukochanego maluszka. Chwilami odczuwam wrażenie że potrzebuję rozmowy z psychologiem, bo sama nie bardzo już sobie radzę z tym wszystkim... Kiedyś tak cieszyłam się ze wszystkiego (pięknych kwiatów w ogrodzie, dobrych relacji z m), a teraz po prostu nie cieszy mnie kompletnie nic. Czuję się kompletnie bezwartościowa i odizolowana. To chwilowy kryzys ale ostatnio często miewam takie kryzysy, a kiedyś nie miałam ich wcale. Też tak macie??
Anula mam nadzieję, że następny miesiąc będzie twoim miesiącem i trzymam kciuki bo to oczekiwanie jest najgorsze.
Dostosowujemy całe życie do tej ciąży, rezygnujemy ze wszystkich innych marzeń po to żeby mieć ukochanego maluszka. Chwilami odczuwam wrażenie że potrzebuję rozmowy z psychologiem, bo sama nie bardzo już sobie radzę z tym wszystkim... Kiedyś tak cieszyłam się ze wszystkiego (pięknych kwiatów w ogrodzie, dobrych relacji z m), a teraz po prostu nie cieszy mnie kompletnie nic. Czuję się kompletnie bezwartościowa i odizolowana. To chwilowy kryzys ale ostatnio często miewam takie kryzysy, a kiedyś nie miałam ich wcale. Też tak macie??
Ostatnia edycja:
rea doskonale cię rozumiem, ja dziś dzwoniłam do bociana bo @ przyszła (1dc) i chciałam porozmawiać z dr Mr ale dziś go nie ma, więc jutro będę miała tele-konferencję
pani w rejestracji zaproponowała dr Pietrewicza, ale skoro jestem pacjentką dr Mr to wole z nim porozmawiać, nie wiem czy w okresie wakacji podejdę do crio- wszystko będzie zależało od jutrzejszej rozmowy z dr, liczyłam po cichu na tamten cykl, ale wyszło jak zawsze ... d*** !!! Dziewczyny ja podobnie jak wy od dłuższego czasu mam serdecznie dosyć tego starania o maluszka, kłody pod nogami non stop czuję, z chęcią bym to wszystko przerwała, wróciła do tabletek anty i miała święty spokój ! Ominął by mnie comiesięczny ból brzucha @, ale wiem że będę żałować jak tak postopię- mój m jest przy mnie wspiera jak może- i bardzo jestem mu za to wdzięczna, ale widzę że jego zaczyna też to męczyć, nie raz coś planuje a za chwile mówi "no tak, ale nie pojedziemy bo pewnie będziemy się przygotowywać do crio",
rea ja trzymam kciuki za powodzenie, może takie "normalne" zachowanie jest bardziej sprzyjające ciąży niż chuchanie i dmuchanie nad wszystkim co się robi, je itp.
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
rea ja trzymam kciuki za powodzenie, może takie "normalne" zachowanie jest bardziej sprzyjające ciąży niż chuchanie i dmuchanie nad wszystkim co się robi, je itp.
reklama
Anula a gdzie Ty masz tą endometrioze umiejscowioną?
Rea u mnie te nastroje pesymistyczne pojawiły sie z chwilą pierwszego nieudanego icsi. Wcześniej to sie leczyłam, ale wiedziałam, że wszystko będzie dobrze, bo zawsze jest in vitro a wtedy nie ma bata, ze sie nie uda. 1 pózniej 2 podejście i jest kiepsko. Powoli zaczyna do mnie docierać, że wcale może nie być kolorowo. Okazało się, że mam endometrioze na jedynym jajniku, mięsniaka i nie zaciekawą macicę. Jesli endo faktycznie jest na jajniku to stąd te kiepskie, rozpadające sie komórki, wiec co mi z in vitro jak endo mi pouszkadza komórki
jeszcze ta macica.
Rea u mnie te nastroje pesymistyczne pojawiły sie z chwilą pierwszego nieudanego icsi. Wcześniej to sie leczyłam, ale wiedziałam, że wszystko będzie dobrze, bo zawsze jest in vitro a wtedy nie ma bata, ze sie nie uda. 1 pózniej 2 podejście i jest kiepsko. Powoli zaczyna do mnie docierać, że wcale może nie być kolorowo. Okazało się, że mam endometrioze na jedynym jajniku, mięsniaka i nie zaciekawą macicę. Jesli endo faktycznie jest na jajniku to stąd te kiepskie, rozpadające sie komórki, wiec co mi z in vitro jak endo mi pouszkadza komórki
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 458
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: