witam
ja tez sie bałam.. nie bałam sie o siebie ale o małego.. ze cos mu sie stanie.. bałam sie do momentu az trafiłam przed porodem do szpitala.bo byłam juz bardzo grubo po terminie. zobaczyłam wszystko co sie tam dzieję.. dużo uśmiechniętych mam wracających z porodowki trzymających maleństwa w reku.. i w tym momencie strach przeszedł.. powiedziałam sobie nie no jak one potrafia to dlaczego ja miałabym nie potrafić.. przeciez wcale nie jestem gorsza od nich.. przecież tu jest fachowa opieka nic się nie stanie w razie czego szybko zareagują.. Wcześniej wszyscy mi to powtarzali ale ja musiałam sama do tego dojrzeć.. .. na szkołe rodzenia nie chodziłam bo po co miałabym sie stresowac.. pewno gdybym wiedziała jak oddychac to cały czas zastanawiałabym sie czy dobrze robię a nie skupiała na porodzie.. przedewszystkim błędem jest też oglądanie filmów z porodów na you tube!!!!! ja to robiłam i było jeszcze gorzej..
będzie na pewno przy tobie twój partner ( mąż) będzie cię trzymał za rękę.. ufasz mu on Ci na pewno krzywdy nie da zrobic..dasz radę.. w dójkę o wiele raźniej. . poza tym bóle nie trwają cały czas..trzeba słuchac położnej a wszystko pójdzie ok. . . a jak juz urodzisz to poczujesz dużą ulgę..
ja zaraz po porodzie stwierdziłam że chce następne bo to wcale nie było takie złe..
z reszta zobaczysz że jak znajdziesz sie na porodówce to czas tak szybko poleci że nawet nie zdążysz myśleć o strachu...
a rozmawiałaś ze swoim ginekologiem? musisz mu ufać być pewna że na nim możesz polegać. wiedzieć że wokół są osoby które chcą waszego dobra. że Ci pomogą.. słuchaj ich.. ja dla swojego komfortu psychicznego rodziłam w szpitalu w którym przyjmował mój gin.. rozmawiałam z nim o moim strachu.. powiedział mi tylko tyle.. Asia przecież ty jesteś stworzona do tego żeby urodzić.. I co tyle sie bałam a urodziłam w 3 godziny chłopca ważącego 4.500 i 60 cm długi..
Wiesz z tej szkoły to ja bym zrezygnowała na twoim miejscu..... nie potrzebnie się stresujesz..
Będziesz miała sliczne maleństwo... dla tego momentu warto trochę się wysilić... myśl tylko o swoim dziecku.. gwarantuję ci że jak położą Ci dzieciątko na piersiach to nic z porodu nie będziesz pamiętać.. . .
poza tym pomyśl że takie maleństwo podczas porodu totalnie nie wie co się z nim dzieje..było mu ciepło cicho spokojnie przytulnie a tu cos tak strasznie niedobrego zaczyna sie dziać... ktos go stamtąd chce wykurzyć... ono dopiero musi mieć stracha... a ty mamo musisz mu pomóc - tak samo jak wtedy gdy bedzie już na świecie gdy będzie sie bało np. burzy albo jakiegoś egzaminu... musisz mu pomóc przejść przez to ...
powodzenia Ci życzę z całego serca.. myśl o maleństwie i pozytywach a nie o całej reszcie która i tak pójdzie w niepamięć....
ja tez sie bałam.. nie bałam sie o siebie ale o małego.. ze cos mu sie stanie.. bałam sie do momentu az trafiłam przed porodem do szpitala.bo byłam juz bardzo grubo po terminie. zobaczyłam wszystko co sie tam dzieję.. dużo uśmiechniętych mam wracających z porodowki trzymających maleństwa w reku.. i w tym momencie strach przeszedł.. powiedziałam sobie nie no jak one potrafia to dlaczego ja miałabym nie potrafić.. przeciez wcale nie jestem gorsza od nich.. przecież tu jest fachowa opieka nic się nie stanie w razie czego szybko zareagują.. Wcześniej wszyscy mi to powtarzali ale ja musiałam sama do tego dojrzeć.. .. na szkołe rodzenia nie chodziłam bo po co miałabym sie stresowac.. pewno gdybym wiedziała jak oddychac to cały czas zastanawiałabym sie czy dobrze robię a nie skupiała na porodzie.. przedewszystkim błędem jest też oglądanie filmów z porodów na you tube!!!!! ja to robiłam i było jeszcze gorzej..
będzie na pewno przy tobie twój partner ( mąż) będzie cię trzymał za rękę.. ufasz mu on Ci na pewno krzywdy nie da zrobic..dasz radę.. w dójkę o wiele raźniej. . poza tym bóle nie trwają cały czas..trzeba słuchac położnej a wszystko pójdzie ok. . . a jak juz urodzisz to poczujesz dużą ulgę..
ja zaraz po porodzie stwierdziłam że chce następne bo to wcale nie było takie złe..
z reszta zobaczysz że jak znajdziesz sie na porodówce to czas tak szybko poleci że nawet nie zdążysz myśleć o strachu...
a rozmawiałaś ze swoim ginekologiem? musisz mu ufać być pewna że na nim możesz polegać. wiedzieć że wokół są osoby które chcą waszego dobra. że Ci pomogą.. słuchaj ich.. ja dla swojego komfortu psychicznego rodziłam w szpitalu w którym przyjmował mój gin.. rozmawiałam z nim o moim strachu.. powiedział mi tylko tyle.. Asia przecież ty jesteś stworzona do tego żeby urodzić.. I co tyle sie bałam a urodziłam w 3 godziny chłopca ważącego 4.500 i 60 cm długi..
Wiesz z tej szkoły to ja bym zrezygnowała na twoim miejscu..... nie potrzebnie się stresujesz..
Będziesz miała sliczne maleństwo... dla tego momentu warto trochę się wysilić... myśl tylko o swoim dziecku.. gwarantuję ci że jak położą Ci dzieciątko na piersiach to nic z porodu nie będziesz pamiętać.. . .
poza tym pomyśl że takie maleństwo podczas porodu totalnie nie wie co się z nim dzieje..było mu ciepło cicho spokojnie przytulnie a tu cos tak strasznie niedobrego zaczyna sie dziać... ktos go stamtąd chce wykurzyć... ono dopiero musi mieć stracha... a ty mamo musisz mu pomóc - tak samo jak wtedy gdy bedzie już na świecie gdy będzie sie bało np. burzy albo jakiegoś egzaminu... musisz mu pomóc przejść przez to ...
powodzenia Ci życzę z całego serca.. myśl o maleństwie i pozytywach a nie o całej reszcie która i tak pójdzie w niepamięć....
Ostatnia edycja: