Niekat a czym mu smarujesz pupe? ja smarowałam fioletem w miejscach intymnych bo wysusza i dobrze robi na wilgotne miejsca wydaje mi sie ze w pieluszce sie sprawdzi
i dla ciebei duzo zdrówka jeszcze musialo wam sie to przypelętac :-(
ja ta pupe smaruję mu tez pudrem (płynnym) bo wydaje mi się ze dobrze się trzyma skóry i nawet jak mu zmieniam pieluszkę z siuskami czy kupą to pupa dalej jest biała... no ale nie widze ani troche poprawy:-(fiolet tzn co? nadman. potasu??ja się nie znam wiec prosze o radę
dziś w nocy było tak tragicznie że juz myslałam zęby go rozebrac do naga i sama wydrapać... widać było jak go całe ciało swędzi bo co chwila łapał sie za inną jego część.obudził sie o 22 i nie chciał spać wiec wzięłąm go do pokoju.łukasz z nim posiedział a ja w tym czasie umyłam i połozyłam spać Oli.Sama się oporządziłam i wzieąłm małego do naszego łóżka.nie chciał zasnac.rzucał się po całym łózku ale w koncu jakoś się udał
budził się znów o 1.00 płakał nieustannie i nic nie pomagało, ani przytulanie ani głaskanie (delikatne bo pod palcami czułam wszytskie jego krostki nawet przez piżamke czy włosy na głowie.Myslę sobie - idzie kolejny wysyp. dałąm Nurofen i jakos po godzinie zasnął.Znów obudził się o 2.30 i znów to samo.Kładł się na mnie, na kołdrę, na poduszke, wstawał, siadał i to wszytsko z takim przejmujacym płączem zę mnie samej się płakać chciał
d jego skakania po moim brzuchu i gadle robiło mi się neidobrze, rozbolała mnie znów głowa....chodziłąm z nim po pokoju i to na chwilę dawało mu jakąś ulgę ale tylko na chwilę.potem podnosił się i chciał pionowo, przytulał się do mnie i za chwile uciekał z płączem.Nie wiedziałm już jak mu pomóc.W koncu zasnął na mnie.Nad ranem znów pobudka ale już na 10 min. Rano zobaczyłam że na jego twarzy praktycznie nie ma miejsca wolnego od krost:-(jedno oko ma całkiem zawalone bo obie powieki szczelnie pokrywają krostki
cała głowa jest jak po deszczu meteorytów.Nie moge go nawet pogłaskać bo go boli - ucieka mi spod reki
pół godizny rano smarowałam mu ciałko a i tak nei dało się wsyztskiego... na jednej stopie ma dwie wielkie krosty i ukłąda ją boczkiem więc nawet go nei stawiam na podłogę bo i tak chodizć nie będzie przecież
dziewczyny jestem wykonczona, niewysapana i sama w domu a Oliwia zaczyna świrowac bo widzi ze uwaga skupiona jest na małym...mnie męczą mdłosci i bóle brzucha a w lustrze się nie przegladam bo się boję
czytam w necie o tej przeklętej ospie i jednak wysypów jest wiećej niż trzy... tylko nie mam pomysłów gdzie jeszcze mozę go wysypać....teraz śpi biedaczek wieć korzystam i się żale do was....a dziś jeszcze mamy na 18.30 bilety do kina
ja nie wiem jak ja go zostawię i czy w ogóle będe w stanie tam usiedzieć
w nicy przy tym jego płaczu udało mi się wyłowić kilka słów:
o nie o nie jezu.... tak moje niespełna 10-miesięczne dziecko żali sie do Boga:-(
i to wszytsko przez moje harce pod koniec ciaży??
czuję się winna