Hej,
My właśnie 3 tygodnie temu przechodziliśmy ospę.Młody miał niespełna 4 miesiące.
Najpierw zaraził się ospą średni syn,przyniósł prawdopodobnie z przedszkola.Pech chciał,że zauważyłam u niego ospę w dniu wyjazdu do Polski.A jechaliśmy autem prawie 1800km.Nie gorączkował,a krost miał zaledwie 15.No ale tyle godzin w aucie,że o zarażenie innych łatwo.2 tygodnie w Polsce był spokój i akurat w dzień wyjazdu z Polski załapał najmłodszy.Bałam się okrutnie jak on zniesie podróż,ale okazało się rewelacyjnie.Najmłodszy też był słabo wysypany.No może miał z 30 krost z tym,że najwiecej na twarzy.Nie gorączkował nic a nic,nie drapał się i miał świetny humor.
Nie smarowałam go niczym bo jak wspomniałam najwięcej miał na głowie i twarzy i bałam się go posmarowac by rączką sobie nie zatarł oka pudrem w kremie.
Goił się bardzo szybko.Dodam,że byłam z nim u lekarza,ale u nas na takie rzeczy nie ma lekarstwa (typu heviran).Lekarz popatrzył i powiedział,że w razie co dac tylko paracetamol.Dostawał też wit.c i wit.d tak jak codziennie.
Powikłań żadnych nie było,jedyne co to tak małe dzieci mogą ponownie przechodzic ospę w późniejszym wieku.
Głowa do góry,jak już ją wysypało to tylko czekac aż strupki odpadną.Jedyny plus to taki,że takie maluszki się nie drapią i nie będzie blizn.