reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opieka na dzieckiem - o kolkach, pieluchach, pielęgnacji

Dzag bo z butli się łatwiej dzidzi je, z cyca musi się namęczyć, moja Lala to takie koncerty robiła, że mój eMek sam stwierdził, że on nie chce dręczyć dziecka i będzie tylko butla :confused2:
 
reklama
moja 3 letnia siostrzenica jeszcze pija 3 razy mleko dziennie, pediatra stwierdziła, że jak ma potrzebę i się domaga to czemu nie? ;-)

Franek też pije mleko 3 razy dziennie :) A do tego je jeszcze kaszkę na mleku, często jogurty, do kanapek uwielbia twarożek. Niedługo mu wapń będzie uszami wylatywał. Jak on sobie w życiu coś złamie, to się porządnie zdziwię ;)
No ale poza mlekiem pije tylko wodę. Jak miał jednodniową biegunkę, to mu chciałam sok z jagód dać, ale wzgardził i poprosił o wodę :/

Ja planuję przyprawiać jedzenie dziecka ziołami. Zioła dobrze robią na brzuszek :)

O, zioła też wcześnie dawałam. Przynajmniej jedzenie nie było takie całkiem "jałowe". Chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że jałowe to ono było głównie dla mnie, bo dla Franka to wszystko nowe smaki ;)
Sól zaczął Franek jeść jak już jadł z nami.

***
Co do karmienia, to moim zdaniem JEDYNYM sposobem jest częste przystawianie do piersi. Ja w nic innego nie wierzę. Aha - i relaks. W stresie, w pośpiechu nie byłam w stanie odciągnąć ani kropelki nigdy.
Ja nie miałam problemów z karmieniem, ale niewiele w tym mojej zasługi. Mleko po prostu było, a Franek od początku pił idealnie...

Są takie maszynerię wspomagające laktację - dziecko ssie pierś, więc do mózgu idzie sygnał, żeby produkować mleko, ale żeby maluch nie był głodny i nie domagał się potem butelki, to w czasie karmienia ma w kąciku ust rurkę, z której leci mu do paszczy po troszeczku mm. Im więcej mleka w piersi, tym mniej tego mm trzeba, aż w końcu przechodzi się na samą pierś.

O coś takiego: Urządzenie wspomagające karmienie SNS MEDELA 009.0003 - sklep bieliznadlamamy.pl
 
Hejka:-) Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, zaniedbałam ten wątek. Już piszę , moja Kakarolinka na temat tego lodzika. Nie będę głupio tłumaczyć co to i do czego, bo każdy wie. Cieszę się, że tak zareagowałyście, myślałam, że jestem jedyna ze zdumioną miną. Chciałabym, nawet za wszelką cenę uchronić moich, już odchowanych synów od zrywania napletków, ale jakoś nie mogłam skorzystać z porady koleżanki z Krakowa Kasieńki, która nie miała takich oporów w codziennych ćwiczeniach ściągania napletka w tak niecodzienny sposób swoim 2 synom, rok po roku, teraz najstarszy ma 8 lat, jej synowie nie mieli problemów ze skórkami w tym miejscu. Moje natomiast chłopaki, z siusianiem nie mieli problemów, i zawsze na bilansach mówiono, że skoro napletek nie zakrywa ujścia cewki to jest to norma, do momentu kiedy nagle okazywało się, że to miejsce jest obrzmiałe, tkliwe, szczypie przy oddawaniu moczu. Tak się stało mojemu pierwszemu synowi w wieku 3 lat, jak byliśmy na noc na rybach z mężem. Ze spuchniętym i źle wyglądającym czułym miejscem pojechaliśmy do najbliższego szpitala, lekarz kazał moczyć w rumianku, nawet podczas oglądania bajek, więc siedział ze szklanką z rumiankiem u dołu, to sprawiało mu ulgę, a w tygodniu kazał po skierowanie do lekarza specjalisty. U nas jest jeden lekarz co się tym zajmuje, pojechaliśmy do niego prywatnie, bo terminy długie. Okazało się, że lekarz nie bardzo chciał wykonać zabieg, bo uważał, że dziecko jest niedojrzałe emocjonalnie, musi mieć 5 lat, bo tak to żywala musiałby mu tą skórkę rwać, no to oczywiście posłuchaliśmy jego rady. Po paru dniach coś białego zaczęło mu się ciągnąć przez część odklejonej skórki, nie dał sobie tego wyciągnąć, ja próbowałam to patyczkiem do uszu, to się ciągnęło i ciągnęło, a on nie dał sobie tam grzebać, bo cały czas go bolało. Postanowiliśmy jeszcze raz wybrać się na rejon i przedstawić sprawę, dostaliśmy skierowanie do Matki Polki, tam termin nawet szybko, były wakacje, pacjentów trochę po odwoływanych, weszliśmy za kogoś, no i weszliśmy do chirurga dla dorosłych, poszli nam na rękę, doktorowa skreśliła na skierowaniu "dziecięcej" wzięła go do zabiegowego, posmarowała jakimś kremem i zakleiła miejsce na godzinę plasterkiem, po godzinie szwędania się po szpitalu wróciliśmy do zabiegowego, a tam, takie miałą podejście cudowne babeczka, powiedziała, że zerwie tylko plaster szybko, a między czasie podłożyła mu taki nożyk, on nawet nie zauważył, bo tak pod spodem, nie pokazywała mu tego, zrobiła to bardzo szybko razem ze zdejmowanym plastrem, powiedziała już, a Fifi uradowany:-) do domu dostał krem do smarowania, przez tydzień miał tą skórkę jeszcze bardzo w ranie, moczył, bo szczypało, ale jak się zagoiła to od tej pory luz, dba o swojego "małego" dokładnie, ma 12 lat. Myślałam, że z drugim synem nie będzie tego kłopotu. Pediatra mówił, że napletek na około cewki to norma u noworodka i w żadnym wypadku nie ściągać, bo to samo zejdzie. I ***** u niego też nie zeszło. Któregoś dnia dzwoni pani z przedszkola, że Tymek bardzo płacze i z łazienki nie wychodzi, żeby po niego przyjechać. Wszystko to samo co z Fifem, 3 lata, siusior wielki jak u dorosłego ze spuchnięcia, nie może oddać moczu, bo szczypie, boli. W domu kąpiel godzinna w celu wymoczenia, wyjazd do pediatry, skierowanie do Matki Polki.
teraz już trzeba samemu wykupić receptę na krem rozmiękczający i znieczulający napletek, twierdzą, że teraz na taki przypadek nie zrywają od razu, należy przez 3 tygodnie 2 razy dziennie w domu kremować tym kremem i próbować po kąpieli naciągnąć, robiliśmy przez 3 tyg. i nic z powrotem do M.Polki.
Oj dziewczyny, nie chce mi się już tego pisać, bo mnie nerwy biorą. Zrobili mu jak trzeba w końcu, ale jeżdżenia, zachodu było bez mała, a w dodatku po roku skórka mu z jednej strony przywarła na powrót, tymek okropny panikarz wyleciał z płaczem histerycznym z WC, że on nie chce na zrywanie jechać, na szczęście opanowana sytuacja w domu, sama zerwałam mu po kąpieli i po resztkach, które mieliśmy w domu kremu. Tymek obecnie 6 latek, dba o swój przyrząd , ja zawsze pytam, czy dobrze umyli pod skórką, spłukali i do sucha wytarli, nie zaglądam im co mają w gaciach, po prostu nie mam śmiałości. Tymek po każdym oddaniu moczu wyciera do sucha papierem toaletowym, jak baba. Cieszę się, że spodziewam się dziewczynki, bo jak to mielibyśmy przechodzić na kolejnym synu, to nie wiem, jakieś fatum czy coś.


więc słuchajcie podałam Wam jeden z naturalnych sposobów uniknięcia sytuacji w mojej rodzinie, jeśli nie czujecie uprzedzeń, jak moja Kaśka, do wykonywania codziennych "lodzików" to warto, ale przecież nie każdy chłopiec będzie miał nieprzyjemności jak moi chłopcy, to są indywidualne doświadczenia i czasem można je uniknąć, przechodzą samoistnie, a czasem po prostu nie można bez interwencji chirurgicznej

mocno całuję i pozdrawiam
 
Ja mam dziewczynkę. druga w drodze więc temat napletków mnie ominie.Ale wiem jedno - nie można tego zniedbać. Każde przemilczenie, zaniedbanie i brak rozmowy z dzieckiem w domu na temat dbałości o siusiaka może skutkować nie tylko problemem w dzieciństwie ale i w dorosłym życiu. Przykładem może być mój osobisty mąż, którego dopadła stulejka w dorosłości właśnie dlatego, że nikt mu nie wytłumaczył co i jak ma robić jak był mały, bo rodzice się wstydzili chyba... on sam się też wstydził i robił co mógł na własną rękę. A skutki odczuł dopiero jak miał 26 lat.

Także dziewczyny dbajcie o siusiaki od najmłodszych lat :)

A z cipeczkami też wcale nie jest tak prosto...
 
zylcia Ty mnie nie strasz, że nie jest prosto. Bo ja mam teraz chłopaka w obsłudze prosto było, a teraz w brzuchu dziewucha i też nastawiona jestem, że łatwo pójdzie. A właśnie to jak trzeba dbać o pipeczke taka małą?
 
Nataszka ja nie straszę, bo nie jest trudno jak wszystko jest ok. :)

No właśnie z tym myciem pod wargami sromowymi - jedni mówią myć, inni że sama się wypłukuje podczas kąpieli i żeby nic nie ruszać. No i oczywiście wycierać tak jak pisze katiusza.

Czasami też się zdażają trudne przypadki "zarastania" dziurki. Ja osobiście nie miałam tego problemu ale trzeba zwrócić na to uwagę.

No i problem odparzonej pupy, który może dotyczyć zarówno dziewczynki jak i chłopca. U nas Hania tak miała wszystko odparzone, że niczym nie mogłam tego wyleczyć. Nie było to uczulenie na pieluszki czy brak higieny. Było to skutkiem używania bodziaków - Zapinane w kroku przyciskały mokrą pieluszkę do skóry a ta wrażlwa się szybko odparzała. Problem zniknął, gdy na to wpadłam - a trwało to jakiś czas bo oczywiście pierwszym tropem było poszukiwanie nieuczulających pieluszek a nie zmiana ubranka.
 
Nataszka ja nie straszę, bo nie jest trudno jak wszystko jest ok. :)

No właśnie z tym myciem pod wargami sromowymi - jedni mówią myć, inni że sama się wypłukuje podczas kąpieli i żeby nic nie ruszać. No i oczywiście wycierać tak jak pisze katiusza.
ja jestem z tej szkoły, gdzie uczyli, żeby koniecznie myć, bo zbiera się tam (szczególnie na początku) wydzielina, która jest świetnym środowiskiem dla rozwoju bakterii.
 
reklama
Do góry