reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

odwiedziny

odwiedziny


  • Wszystkich głosujących
    24
  • Ankieta zamknięta .
reklama
u nas jak się kuba urodził był tylko mój mąż i moja mama przez pierwsze 3 tyg nie było żadnych odwiedzin (oprócz pielęgniarki) potem już zaczęli przychodzić goście ale w ograniczonych dawkach w parach i nie za często
 
Ja planuje porod z mezem, a o tym ze jestem w szpitalu najblizsi dowiedza sie juz po porodzie. Nie chce tlumow w szpitalu, bo juz kazdy sie nie moze doczekac.
Najwczesniej odwiedziny planuje 2-3 tyg po narodzinach ( oczywiscie nie dotyczy to moich rodzicow i tesciow), ktorzy beda mi pomocni w tych pierwszych dniach.
 
przynajmniej u mnie problemu nie bylo, w Grecji wg tradycji przez 40 dni nie ma odwiedzin.. ani w szpitalu ani w domu, odwiedziny zaczynaja sie po 40 dniach i ja uwazam ze jest idealnie, co prawda tutaj ma to znaczenie religijne, ale z medycznego punktu widzenia dziecko nie jest narazone na jakies choroby bo jeszcze bez duzej odpornosci jest bardzo podatne, a ludzie wiadomo roznie to bywa z zarazkami na rekach, ubraniach.. natomiast dla mamy czas zeby dojsc do siebie.. tutaj sie nikt nie dziwi i nikt nie wprasza zaraz po porodzie.. nawet rodzice to rozumieja..:) ja tez nie chcialam nikogo i jeszcze dlatego ze nie chcialam sluchac "dobrych rad".. poza tym pierwszy miesiac.. do jest doregulowanie sie do dziecka, nieprzespane noce, dolegliwosci po porodzie.. meczace by byly odwiedziny..
 
Jak najbardziej nie jest zla Twoja decyzja ... jak juz dziewczeta pisaly ... po porodzie bedziesz zmeczony (albo i nie, czego Ci zyczę) ... znajomi napewno to zrouzmieja
u mnie co chwile ktos byl, i po 3 odwiedzinach mialam juz dosc ... chcialo mi sie tylko lezec i patrzec na moj skarbeczek ... zreszta ciagle wychodzenie na "korytarz" z malenstwem ... bo do sali wchodzic nikt spoza nie mogl ... nie byl dobry ... dlatego siedzialam po 5-10 min. i spwrotem do sali odpoczywac ;-)
tak wiec ja jestem jak najbardziej za ... Twoja sluszna decyzja :tak:
 
Uważam, że masz do tego pełne prawo. Ja również podjełam taką decyzję. Jestem w 35 tyg. O ile moja rodzina to zrozumiala, to mysle, ze tesciowa się obrazi. Juz mi zapowiadala huczne wizyty a chcąc tego uniknąć, poinformowałam męża jakie mam na ten temat zdanie. Nie był szczególnie zadowolony, jednak po moich argumentach, powiedział, że się tym zajmie, że o.k. Mam nadzieje, ze bede miala spokój. Może to dziwne ale czułabym sie niekomfortowe, gdyby zaraz po porodzie zaczely sie odwiedziny. Aby być jednak pewną mam zamiar jeszcze raz mu o tym przypomniec. :-)
 
Czytam i czytam wasze wypowiedzi na temat odwiedzin i jestem zdumiona jak można nie chcieć odwiedzin po porodzie, ja po porodzie tylko na to czekałam aż moja rodzinka przyjedzie zobaczyć małą, czas szybciej leciał, dla mnie było to bardzo miłe, może nie wygladałam najlepiej ale każdy przecież to rozumie że dopiero co urodziłam dziecko:-)
 
Dla mnie odwiedziny w szpitalu sa niepotrzebne. Pobyt i tak trwa krotko bo juz w drugiej dobie wypisuja do domku. Jeszcze nie rodzilam, ale uwazam ze dni spedzone w szpitalu jak i te pierwsze w domu sa po to, abym mogla odpoczac, dojsc do siebie, zregenerowac sily i zapoznac sie z moim maluszkiem. Dlatego tylko maz bedzie z nami, a reszta moze poczekac, dzidzius nie ucieknie.
 
odwiedziny w szpitalu - szok:szok:
u nas jest zakaz, nikt nie może odwiedzić mamy i noworodka, do wyjścia ze szpitala samotne leżenie z maluchem i oczekiwanie na wyjście
ordynator twierdzi, że odwiedziny to są tylko na filmach, i że wszędzie jest zakaz bo goście roznoszą zarazki.:dry: pamiętam moje 5 dni w szpitalu, nie miałam z kim porozmawiać, nie miałam nawet telewizora, ledwie żywa zajmowałam się dzieckiem, płakałam i czekałam na wyjście
 
reklama
Moje obie coreczki miłay dużą żóltaczkę i przez to spedziłam za każdym razem po tygodniu w szpitalu w średnim stanie psychicznym, bez odwiedzin pewnie bym skonczyla na psychoterapii. Nikt nie siedział długo, ale miło było zobaczyć nie tylko M, ale też moich rodziców czy najbliższe koleżanki. :tak:
 
Do góry