Jestem w ciąży i mam zaświadczenie o specjalisty (neurologa) o wskazaniu do cesarskiego cięcia.
Niby wszystko ok, ale cały czas mam taką schizę, że pojadę do szpitala i trafię na jakiegoś uświęconego bęcfała, który mimo wskazań odmówi wykonania cc. Czytałam, ze takie sytuacje się zdarzają. Co prawda mój neurolog uspokaja, że takich neurologicznych spraw zwykle się boją i nie naciskają na poród sn (wiadomo - mózg itp), ale mimo tego stresuję się.
Czy któraś z Was miała taką sytuację, że robili problemy
mimo zaświadczenia? Co mogę wtedy zrobić? Jechać do innego szpitala? (zakładam, że skoro cc planowe, to będę jechać do szpitala te kilka dni wcześniej, a nie dopiero jak zacznie się akcja porodowa)
Zaznaczam, ze moje wskazanie nie jest wymyślone/załatwione - jak coś mogę pokazać im w szpitalu wyniki
badań, zdjęcia z rezonansu etc.
Niby wszystko ok, ale cały czas mam taką schizę, że pojadę do szpitala i trafię na jakiegoś uświęconego bęcfała, który mimo wskazań odmówi wykonania cc. Czytałam, ze takie sytuacje się zdarzają. Co prawda mój neurolog uspokaja, że takich neurologicznych spraw zwykle się boją i nie naciskają na poród sn (wiadomo - mózg itp), ale mimo tego stresuję się.
Czy któraś z Was miała taką sytuację, że robili problemy
mimo zaświadczenia? Co mogę wtedy zrobić? Jechać do innego szpitala? (zakładam, że skoro cc planowe, to będę jechać do szpitala te kilka dni wcześniej, a nie dopiero jak zacznie się akcja porodowa)
Zaznaczam, ze moje wskazanie nie jest wymyślone/załatwione - jak coś mogę pokazać im w szpitalu wyniki
badań, zdjęcia z rezonansu etc.