Vinszka ogromnie współczuję straty maluszka. Mam nadzieję, że może jednak serduszko bedzie. Jeśli nie, to oczywiście lekarz z urzędu da skierowanie na zabieg. Możesz od razu z niego skorzystać lub poczekać na poronienie samoistne. Ono niestety trwa. Ważny jest przyrost beta HCG, jego poziom i spadek. Dopiero wtedy się zaczyna. To dla ciąży z 6 tygodnia może się rozpocząć nawet 4 tygodnie później. Jeśli decydujesz się na samoczynne poronienie, to tego procesu raczej nie da się przyspieszyć bez farmakologii. A nawet wtedy może się okazać, że zabieg będzie konieczny. Coraz więcej szpitali zamiast zabiegu stosuje tabletki.
To tak z grubsza... To, co najważniejsze w tym czasie to Ty i twoja psychika. Na to nie ma lekarstwa ani złotego środka. Ból kobiety po stracie jest niewypowiedziany. Trudny do zdefiniowania. Wiele zmienia w nas kobietach, naszym otoczeniu, postrzeganiu świata, doświadczaniu rzeczywistości. Czasem trudno znaleźć zrozumienie. Ważne jednak moim zdaniem jest mówienie o tym, co się z tobą dzieje. O emocjach, o bólu. Trzeba pozwolić żałobie wybrzmieć. Przeżyć ja. Mimo tak wczesnego etapu to jest często upragniony dzieciaczek. Jeśli jesteś wierząca, to nawet można prosić o pochówek, jeśli jesteś na to gotowa.
Ja tego nie zrobiłam. Mam 2 Aniołeczki Oliwkę i Michasia. W domu rośnie drzewo Oliwne z Misiem. Pamiętam o moich maluchach. Oliwka kończyłaby dzisiaj 6 lat. Tak, 12 września wypadał termin porodu. Zawsze będę pamiętać, bo to również rocznica ślubu. Tego się nie zapomina. Uczysz się jednak z tym doświadczeniem żyć.
Cieplutko i delikatnie przytulam Ciebie, kochana [emoji178][emoji1665][emoji3448]. Jeśli czegoś potrzebujesz, a mogłabym cię wesprzeć pisz śmiało