Witajcie ponownie... Mam pytanie o objawy po poronieniu. Proszę pomóżcie i napiszcie własne doświadczenia bo odchodzę od zmysłów... nie mam juz na to sił..
Po pierwsze - jak długo i jak silne miałyście bóle brzucha?
Ja jestem 5ty dzień po poronieniu, codziennie popołudniem łapią mnie bóle typowo menstruacyjne, niestety dość silne, muszę ratować sie tabletką. Przy okazji bólu zawsze zaczynam bardziej krwawić (krwawienie tez raczej w normie). Często bóle zaczynaja sie od wizyty w toalecie, tj przy sikaniu. Dzis rano nie krwawiłam w ogóle, popołudniu poszłam siku i złapał mnie silny rwący ból w podbrzuszu, przy wypróżnieniu tak samo (miałam wrażenie ze wypróżnienie było niepełne). Pojawila sie krew ale mało jak ja razie. Bardzo sie wystraszyłam mocnego bólu i zadzwoniłam do ginekologa. Ten powiedzial żebym wzięła tabletki i jak nie przejdzie lub wystąpi gorączka zadzwonić raz jeszcze. Po tabletkach ból ustępuje.
Czy miałyście tez tak silne bóle? Czy mogą być związane ze spowolniona praca jelit?
Po drugie- czy długo utrzymywały sie Wam objawy ciążowe ?
Nadal momentami mnie mdli, bolą piersi, nie mogę spać...
Nie mam gorączki czy innych objawów świadczących o infekcji.
Jestem przygnieciona strata, ale chce ruszyć do przodu. Nie mogę jednak, bo non stop sie martwię, czy jest ok, jak nie martwię sie, to płaczę. Zupełnie nie kontroluje swoich emocji. Jeszcze trochę i nabawię sie nerwicy ...
USG kontrolne mam dopiero w poniedziałek, nie wiem, czy rzeczywiście mam powody do zmartwień czy w/w objawy są normalne?
Poroniłam w 9tyg (ciąża sie przestała rozwijać w 6), miałam wywoływane poronienie w domu (4 tabletki Cytotecu na raz) i wyszło chyba ze mnie wszystko.
Proszę podzielcie sie swoimi doświadczeniami...
Po pierwsze - jak długo i jak silne miałyście bóle brzucha?
Ja jestem 5ty dzień po poronieniu, codziennie popołudniem łapią mnie bóle typowo menstruacyjne, niestety dość silne, muszę ratować sie tabletką. Przy okazji bólu zawsze zaczynam bardziej krwawić (krwawienie tez raczej w normie). Często bóle zaczynaja sie od wizyty w toalecie, tj przy sikaniu. Dzis rano nie krwawiłam w ogóle, popołudniu poszłam siku i złapał mnie silny rwący ból w podbrzuszu, przy wypróżnieniu tak samo (miałam wrażenie ze wypróżnienie było niepełne). Pojawila sie krew ale mało jak ja razie. Bardzo sie wystraszyłam mocnego bólu i zadzwoniłam do ginekologa. Ten powiedzial żebym wzięła tabletki i jak nie przejdzie lub wystąpi gorączka zadzwonić raz jeszcze. Po tabletkach ból ustępuje.
Czy miałyście tez tak silne bóle? Czy mogą być związane ze spowolniona praca jelit?
Po drugie- czy długo utrzymywały sie Wam objawy ciążowe ?
Nadal momentami mnie mdli, bolą piersi, nie mogę spać...
Nie mam gorączki czy innych objawów świadczących o infekcji.
Jestem przygnieciona strata, ale chce ruszyć do przodu. Nie mogę jednak, bo non stop sie martwię, czy jest ok, jak nie martwię sie, to płaczę. Zupełnie nie kontroluje swoich emocji. Jeszcze trochę i nabawię sie nerwicy ...
USG kontrolne mam dopiero w poniedziałek, nie wiem, czy rzeczywiście mam powody do zmartwień czy w/w objawy są normalne?
Poroniłam w 9tyg (ciąża sie przestała rozwijać w 6), miałam wywoływane poronienie w domu (4 tabletki Cytotecu na raz) i wyszło chyba ze mnie wszystko.
Proszę podzielcie sie swoimi doświadczeniami...