reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

nowa ciąża po poronieniu - pilna porada potrzebna!

Będziesz
Hej, dziękuję za odpowiedź. Tylko właśnie mi też się wydaje, że za tydzień już coś powinno być widać, dlatego postanowiłam nie czekać aż 3 tygodni na odpowiedź. Zapisałam się na wizytę na 9 grudnia, będzie to 6 tydzień 5 dzień - mam nadzieję, że po tym usg będę już mogła odetchnąć z trochę większą ulgą :)
będzie dobrze daj znać później jak tam
 
reklama
Cześć :) W sierpniu tego roku poroniłam ciąże w 10 tygodniu (zarodek przestał się rozwijać), miałam zabieg łyżeczkowania, ale później bardzo szybko wróciłam do zdrowia - kolejna miesiączka w terminie, a w październiku lekarz orzekł, że wszystko jest ok i możemy rozpocząć ponowne starania.

Długo to nie trwało - datę OM miałam 23.10, wczoraj byłam na USG TV - 5 tydzień 3 dzień ciąży, pęcherzyk ciążowy 11,9 mm, a żółtkowy 2,8 mm. Zarodka jednak nie widać. Lekarz kazał przyjść na kolejne USG za 3 tygodnie, nie przepisał też żadnych dodatkowych leków, tylko kwas przyjmować....

No i tu się zaczęło moje zmartwienie :( BARDZO boję się powtórki z sierpnia i mega kusi mnie by zapisać się na USG wcześniej do innego lekarza np. w przyszłym tygodniu, ale nie wiem czy to nie jest już przesada :( z jednej strony przeraża mnie, że znowu mogłabym poronić i czekanie 3 tygodni w tej niepewnosci mnie po prostu paraliżuje i nie wyobrażam sobie czekać aż tyle, z drugiej - chodzenie do kilku lekarzy z 1 ciążą wydaje mi się jednak wariactwem :(

dziewczyny macie jakiekolwiek podobne doświadczenia? jakiekolwiek porady co najlepiej zrobić w mojej sytuacji? przepłakałam ranek przez te niepewność :(
Witaj
Byłam w sumie i nadal jestem w podobnej sytuacji co ty. W 10 tygodniu 1 sierpnia miałam zabieg łyżeczkowania po tym jak naszemu maleństwu przestało bić serce i przestał się rozwijać.. okres przyszedł w terminie i lekarz stwierdził że wszystko jest ok, i zagojone wiec zaczęliśmy się starać... Zaskoczyło szybko bo od razu i aktualnie jestem w 14 tyg ciąży.. ale pierwsze tygodnie były ciężkie, w sumie nadal się martwię i myślę że to jest normalne dla kobiet po takich przejściach...
Też na początku jak dowiedziałam się ze znowu jestem w ciąży nie mogłam wytrzymać z nerwów. Każda wizyta w toalecie to stres był ze znowu coś nie tak będzie..i każde małe ukucie, ból itp od razu stawiały mnie na baczność i leciałam na pogotowie (W ciągu dwóch tyg 2 razy na pogotowie leciałam)... .uspokajałam się po usg ale po 2-3 godz czekania na izbie z wielkim stresem i łzami w oczach .. Myślę że o wiele lepszym rozwiązaniem jest przejście się do lekarza niż siedzieć w domu i się martwić lub ze stresem lecieć na pogotowie.
Wiec szczerze też poszłam na dodatkowe USG bo musiałam czekać na 1 wizytę ponad 3 tygodnie i myślałam że zwariuję do tego czasu...
Sama chodzę do lekarza na NFZ i tak wizyty wyznaczają mi z takimi odstępami jak 5 tygodni 2 wizyta a juz na koleją 3 wizytę mam czekać 6 tygodni i powiem ci że właśnie w połowie tych terminów oczekiwania chodzę i mam zamiar chodzić na dodatkowe USG Tak żeby się uspokoić ...Bo tyle czekać tygodni to za dużo zwłaszcza ze jest się na takim etapie że n ie czujemy jeszcze ruchów dziecka wiec martwimy się cały czas
Postaraj się być dobrej myśli i nie stresować się tak, chociaż wiem z doświadczenia że bardzo ciężko to przychodzi. Musisz wierzyć że z twoim maleństwem jest i będzie wszystko w porządku
I to nie jest żadna paranoja ani wariactwo że chcesz mieś pewność ze wszystko jest ok.
I najlepiej wybrać takiego lekarza który bedzie cię wspierać i uspakajać... a nie dokładac stresów

P.S. Mi na początku tez nie dali żadnych leków tylko miałam brać kwas foliowy i dużo pić i nie przemęczać sie
 
Jestem zaskoczona jak dużo dziewczyn się tu odezwało w identycznej sytuacji jak moja i to w tak krótkim czasie - dziękuję Wam bardzo za Wasze posty, naprawdę podnoszą mnie one na duchu! Buziaczkens - 14 tydzień, toż to już 2 trymestr przed Tobą! A myślałam, że to nam się szybko udało po zabiegu :) Wierzę, że najgorsze już za Tobą - a teraz już tylko same radosne nowiny :)
 
Jestem zaskoczona jak dużo dziewczyn się tu odezwało w identycznej sytuacji jak moja i to w tak krótkim czasie - dziękuję Wam bardzo za Wasze posty, naprawdę podnoszą mnie one na duchu! Buziaczkens - 14 tydzień, toż to już 2 trymestr przed Tobą! A myślałam, że to nam się szybko udało po zabiegu :) Wierzę, że najgorsze już za Tobą - a teraz już tylko same radosne nowiny :)
Dzięki Gonzaga
Powoli ale umiarkowanie zaczynam być coraz bardziej spokojna ... ale jestem tez na świeżo po wizycie i badaniach prenatalnych wiec to takie mało obiektywne :p zwłaszcza ze kolejna wizyta za 6 tyg ( plus na pewno w połowie tego czekania usg u innego lekarza)
Ale liczę na same dobre wieści i przeżycia- czego i tobie gorąco życzę. TRZEBA MYŚLEC POZYTYWNIE
 
Witaj
Byłam w sumie i nadal jestem w podobnej sytuacji co ty. W 10 tygodniu 1 sierpnia miałam zabieg łyżeczkowania po tym jak naszemu maleństwu przestało bić serce i przestał się rozwijać.. okres przyszedł w terminie i lekarz stwierdził że wszystko jest ok, i zagojone wiec zaczęliśmy się starać... Zaskoczyło szybko bo od razu i aktualnie jestem w 14 tyg ciąży.. ale pierwsze tygodnie były ciężkie, w sumie nadal się martwię i myślę że to jest normalne dla kobiet po takich przejściach...
Też na początku jak dowiedziałam się ze znowu jestem w ciąży nie mogłam wytrzymać z nerwów. Każda wizyta w toalecie to stres był ze znowu coś nie tak będzie..i każde małe ukucie, ból itp od razu stawiały mnie na baczność i leciałam na pogotowie (W ciągu dwóch tyg 2 razy na pogotowie leciałam)... .uspokajałam się po usg ale po 2-3 godz czekania na izbie z wielkim stresem i łzami w oczach .. Myślę że o wiele lepszym rozwiązaniem jest przejście się do lekarza niż siedzieć w domu i się martwić lub ze stresem lecieć na pogotowie.
Wiec szczerze też poszłam na dodatkowe USG bo musiałam czekać na 1 wizytę ponad 3 tygodnie i myślałam że zwariuję do tego czasu...
Sama chodzę do lekarza na NFZ i tak wizyty wyznaczają mi z takimi odstępami jak 5 tygodni 2 wizyta a juz na koleją 3 wizytę mam czekać 6 tygodni i powiem ci że właśnie w połowie tych terminów oczekiwania chodzę i mam zamiar chodzić na dodatkowe USG Tak żeby się uspokoić ...Bo tyle czekać tygodni to za dużo zwłaszcza ze jest się na takim etapie że n ie czujemy jeszcze ruchów dziecka wiec martwimy się cały czas
Postaraj się być dobrej myśli i nie stresować się tak, chociaż wiem z doświadczenia że bardzo ciężko to przychodzi. Musisz wierzyć że z twoim maleństwem jest i będzie wszystko w porządku
I to nie jest żadna paranoja ani wariactwo że chcesz mieś pewność ze wszystko jest ok.
I najlepiej wybrać takiego lekarza który bedzie cię wspierać i uspakajać... a nie dokładac stresów

P.S. Mi na początku tez nie dali żadnych leków tylko miałam brać kwas foliowy i dużo pić i nie przemęczać sie
Ja po tych trzech poronieniach tez do głowy dostawalam, z moim synem jak bylam na usg potrafilam 2 razy w miesiącu być,kupiłam dopler żeby suchac bicie serca, zajadalam tak nerwy,ze przybralam 35kg, ale nie patrzę na to jak wyglądam,ze mam kg troche więcej,czy rozstępy, mogę miec tak drugi raz, byle by dziecko bylo zdrowe i dotrwać do porodu jak z synem. Ps. To nomalne u kobiet po ppronieniach chodzenie i sprawdzanie czy nie ma krwi na majtkach, sama tak mam,teraz zaglądam co troche,bo śluz mam mleczny i latam jak nawieczona sprawdzać. Mam nadzieje,ze u mnie ciąża tez sie rozwinie teraz jestem w 5 tyg
 
Jestem zaskoczona jak dużo dziewczyn się tu odezwało w identycznej sytuacji jak moja i to w tak krótkim czasie - dziękuję Wam bardzo za Wasze posty, naprawdę podnoszą mnie one na duchu! Buziaczkens - 14 tydzień, toż to już 2 trymestr przed Tobą! A myślałam, że to nam się szybko udało po zabiegu :) Wierzę, że najgorsze już za Tobą - a teraz już tylko same radosne nowiny :)
bedzie dobrze daj nam znac ;)
 
Ja po tych trzech poronieniach tez do głowy dostawalam, z moim synem jak bylam na usg potrafilam 2 razy w miesiącu być,kupiłam dopler żeby suchac bicie serca, zajadalam tak nerwy,ze przybralam 35kg, ale nie patrzę na to jak wyglądam,ze mam kg troche więcej,czy rozstępy, mogę miec tak drugi raz, byle by dziecko bylo zdrowe i dotrwać do porodu jak z synem. Ps. To nomalne u kobiet po ppronieniach chodzenie i sprawdzanie czy nie ma krwi na majtkach, sama tak mam,teraz zaglądam co troche,bo śluz mam mleczny i latam jak nawieczona sprawdzać. Mam nadzieje,ze u mnie ciąża tez sie rozwinie teraz jestem w 5 tyg
Adeline 89
Trzymam kciuki za ciebie i maleństwo... trzeba myśleć ze wszystko się ułoży ale wiedzione poprzednimi doświadczeniami mamy już obawy jakie mamy... Ja stwierdziłam że mogłabym przez całą ciąże czuć się najgorzej na świecie i zniosłabym wiele byle tylko dziecko było zdrowe i bezpiecznie przyszło na świat.... Po poronieniu nie da się uniknąć dalszych obaw o kolejną ciąże... Nie jest to tak beztrosko radosne oczekiwanie jak za 1 razem ale stres, obawy, nerwy...
Trzeba to przetrwać i starać się nie dopuszczać czarnych myśli
 
reklama
Ja jestem po 2 poronieniach. Synek ma teraz 7mcy. W tej ciazy do 12 tyg bylam u gina co tydzien i co tydzien mialam usg. Po I trymestrze chodzilam co 2 tyg i tak do konca ciazy. Praktycznie zawsze mialam usg. Nie zaszkodzilo to w zaden sposob synkowi. Gin mnie rozumial. Czesto wizyte zaczynalismy od usg a pozniej dopiero fotel. Byle mnie uspokoic. Przykladal glowice a ja zamieralam i czekalam...odglos bicia serduszka i juz bylam spokojna. Mozna bylo dalej odbywac wizyte. Wczesniej bylam jak w amoku. Strach wypisany mialam na twarzy. Ale moj gin to cudowny czlowiek, rozumial, wspieral nawet gdy grozila mi operacja z dzieckiem w brzuchu. Obiecal ze wychoduje mi w brzuszku tlusciutkiego czlowieczka i slowa dotrzymal[emoji6]
Takze jak ktos potrzebuje czestych wizyt to nie ma co sie zastanawiac co pomysla inni. To niewazne. Liczysz sie Ty i Twoje dziecko. Zycze spokojnej ciazy[emoji3]
 
reklama
Do góry