reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Norweska stomatologia :(((((((((((

Dołączył(a)
12 Maj 2009
Postów
2
Wczoraj moja coreczka przeszla zabieg pod ogolna narkoza bez zawiadomienia nas usoneli jej 8 zebow na raz w tym jedynki i dwojki z gornej szczeki. Badac w Polsce bylismy na konsultacji z stomatologiem i zapewnial nas ze nie jest konieczne usowanie mleczakow a zwlaszcza przednich zebow.Coreczka ma dopiero 3 latka mieszkamy w Norwegii nie wiem co zrobic bardzo mi jej szkoda nie moze nawet normalnie zjesc jablka bo nie ma czym ugryzc. Czy to bylo konieczne ???
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej
Widzę,że nikt Ci nie odpisał.
Ja nie jestem ani dentystką ani z Norwegii ani nie miałam takiego problemu.
Ale mieszkam w Irlandii i mam tutaj koleżanę stomatolog,która pracuje w przychodni dla dzieci.
I ostatnio opowiadała mi,że miała 3,5 letnią pacjętkę,której wszystkie zęby oprócz jednego były zajęte przez próchnicę.No i właśnie mówiła do matki córki,że trzeba wszystko usunąc pod narkozą.Próchnica jest niebezpieczna bo może zając inne ograny wewnętrzne i trzeba ją jak najszybciej usunąć.
No niestety czasem mleczaki trzeba usunąć i mam wrażenie,ze lekarze dobrze postępują :dry:
 
nie rozumiem tego - a nie można leczyć?
mój synek - 3 latka - miał borowane wszystkie 4 i 5 - a nawet jeden leczony kanałowo i nie było znieczulenia ogólnego
kwestia podejścia dentystki do dziecka
szok - jak tak można - bez konsultacji z rodzicami
 
buffy ale Twoja córeczka miała jakąś straszną próchnicę?? bo przecież na znieczulenie dziecka musieliście się zgodzić, więc pewnie w zamiarze było leczenie...no i wierzę, że musieli to zrobić z jakiegoś powodu... to nic Ci nie wytłumaczyli??

gosiek no to też jestem w szoku...leczenie kanałowe u mojej córki chyba by nie przeszło...też ma leczone dwa ząbki, ale tylko dzięki cierpliwości co najmniej 4 osób;-) ale wiem, że mam skłonność do próchnicy...a robicie coś oprócz szorowania zęboli? bo ja to wolę na zimne dmuchać...
 
O Jezu!! Pokazałam ten list mojemu mężowi(jest stomatologiem). Dobrze zrobiono, że usunięto ząbki, bo to źródło zakażenia, jak ropień np. Ale teraz konieczne jest WYKONANIE PROTEZKI TYMCZASOWEJ, BO INACZEJ KOLEJNE ZĘBY BĘDĄ WYRZYNAĆ SIĘ NIE NA SWOIM MIEJSCU, np. dwójki wyjdą na miejscu jedynek i dziecko będzie mieć maskarę w buzi, czego nie skorygujecie potem żadnym aparatem ortodontycznym. Mąż pracuje na klinice i takie rzeczy wykonuje się tam na porządku dziennym. Juz nie wspominając o tym, że dziecko musi czymś gryżć.
 
A tak w ogóle to nie czegoś takiego, jak sklonność do próchnicy, tylko istnieją złe nawyki żywieniowe w rodzinie. Picie soków, mleka z butli, słodycze...niestety - to zawsze powoduje próchnicę.
Moje dziecko w życiu nie miało w ustach słodzonego napoju, soku ( szczegolnie ze sklepu - sam cukier), piła od początku tylko wodę. Samo mycie zębów nie wystarczy, jak dziecko ma bez przerwy obklejone ząbki czymś słodkim lub np. chipsami. Nie mówię tego zlośliwie czy coś takiego, czasem mamy sobie tego nie uświadamiają.
 
OO..popieram myszora na 100%. Najpierw mamy podają te wszystkie rzeczy a potem płacz w gabinecie stomatologicznym, bo dziecko boli, a czyja to wina? Jestem dentystą i mam to na co dzień.
a juz do szału doprowadza mnie fakt, jak mama dwulatka np. mówi, że sam sobie myje zęby, o ludzie...nawet sześciolatek nie potarfi tego zrobić dokładnie, no ale to już inny temat..
Tak jak radzi myszor, trzeba robic protezkę i to jak najszybciej...
 
nie chce mi się rozpisywać. więc krótko: moje dziecko czasem dostaje czekoladę lub domowe ciasto ale raczej nie ma "obklejonych" niczym zębów (chipsy, napoje, lizaki? nie wiem czy ktoś pozwala to jeść swoim dzieciom. ja w każdym razie nie). zęby myję jej osobiście, dość często chodzimy na wizyty kontrolne.
a jeśli stomatolog twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak genetyczna skłonność do próchnicy i chorób przyzębia:eek: to...to ja zostanę jednak przy swoim:tak:
 
Kasianka, nie piszę o Tobie, tylko generalnie, niestety w Polsce rodzic w ogóle nie wie, jak zadbać o zęby swojego dziecka. Większość dzieci ma makabrę w buzi i nie ma wśród nich ani jednego, o którego ząbki właściwie zadbali rodzice, zawsze sie cos znajdzie - to smoczek, który powinien byc odstawiony, kiedy pojawią się pierwsze zęby, to picie z butli nawet po pierwszym roku życia -co jest notoryczne, nie mycie zębów. Dla nas najgorsze jest picie soków, bo rodzicom wydaje się, że zdrowe, a tak naprawdę to one są sprawcą większości próchnicy u dzieci, na placach jednej ręki moge policzyc dzieci, które pija wyłącznie wodę (tak jak koleżanki powyżej), ale takich dzieci raczej nie widuję, bo mają zdrowe ząbki. A co do słodyczy sie mylisz, często przed gabinetem widzę dziecko mamlające lizaka lub czekoladę w buzi, po czym po wejściu mama zarzeka się, że przecież ono od świeta jada i jeszcze się dziwi, czemu ja każę dziecku myć zęby przed przyjściem, bo ona nawet nie wiedziala, że takiemu dziecku trzeba. I potem właśnie notorycznie hasło, że dziecko ma słabe zęby - no co sie dziwić...to juz bez komentarza.

No ale koleżanka nie pytala o to, tylko o usuniete ząbki, więc jeszcze raz radzę - protezka i to jak najszybciej..
 
reklama
to ja też się wypowiem o zębach - i szukam mądrych na tezę:nerd:
córka - 15 lat - od urodzenia zapycha się słodyczami - potrafi 2 tabliczki czekolady zjeść - i ani jednej dziurki w mleczkach i stałych zębach
synek - 3 latka - słodyczy nie jada ( bo nie lubi) - wszystkie 4 i 5 miał plombowane

tak samo dbają o zęby, ci sami rodzice ( tzn. ja:tak: i mąż)
a jaka różnica w jakości zębów
 
Do góry