Witam.
Staramy się o ciążę od 2 lat. Pierwsza była ektopowa, następnie mieliśmy około 6 miesięcy przerwy. Później okazało się, że nie mam owulacji. Lekarka do której chodzimy "przywróciła" jajeczkowanie. Odkąd się u niej leczę i robię monitoring za każdym razem zachodzę w ciążę. Niestety beta hcg jest albo w dolnej granicy normy i dochodzi do poronienia, albo za mało przyrasta i znów dochodzi do poronienia. Moja beta nie pozwala nawet dostrzec niczego na usg. Zazwyczaj kończy się na wyniku poniżej 100 mlU/ml, a więc nie ma szans, by zobaczyć nawet pęcherzyk.
W poprzednim cyklu zrobiłam badania, okazało się, że mam trombofilię. Dostałam zastrzyki. Niestety wtedy też się nie udało, prawdopodobnie nie doszło nawet do zapłodnienia.
Moje pytania,
czy któraś z Was, niekoniecznie z trombofilią, też co miesiąc miała poronienie?
O czym mogą świadczyć te poronienia?
Czy to może być poronienie nawykowe?
Staramy się o ciążę od 2 lat. Pierwsza była ektopowa, następnie mieliśmy około 6 miesięcy przerwy. Później okazało się, że nie mam owulacji. Lekarka do której chodzimy "przywróciła" jajeczkowanie. Odkąd się u niej leczę i robię monitoring za każdym razem zachodzę w ciążę. Niestety beta hcg jest albo w dolnej granicy normy i dochodzi do poronienia, albo za mało przyrasta i znów dochodzi do poronienia. Moja beta nie pozwala nawet dostrzec niczego na usg. Zazwyczaj kończy się na wyniku poniżej 100 mlU/ml, a więc nie ma szans, by zobaczyć nawet pęcherzyk.
W poprzednim cyklu zrobiłam badania, okazało się, że mam trombofilię. Dostałam zastrzyki. Niestety wtedy też się nie udało, prawdopodobnie nie doszło nawet do zapłodnienia.
Moje pytania,
czy któraś z Was, niekoniecznie z trombofilią, też co miesiąc miała poronienie?
O czym mogą świadczyć te poronienia?
Czy to może być poronienie nawykowe?