tragikomedia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Lipiec 2018
- Postów
- 156
Hej Jestem tu nowa więc witam wszystkich serdecznie
Potrzebuję porady bo zaczynam już panikować. Jestem w 7 tc. Wczoraj odebrałam wyniki badań, morfologia, hormony tarczycowe itp, wszystko w normach, tylko progesteron 12,0 ng/ml. No niby norma jest 2,8-147,3 ng/ml, ale czytam w necie że to za niski. Na dodatek na wizycie tydzień temu, pani ginekolog stwierdziła że mam krótką szyjkę macicy. Urodziłam już 1 dziecko, wprawdzie 15 lat temu, ale wszystko było super, i żaden lekarz przez tyle lat nigdy mi nie powiedział że mam za krótką szyjkę. Jest jeszcze jedna kwestia, zniknęły mi objawy ciążowe, miałam je może przez tydzień tylko. senność, mdłości, bolące piersi, zmiany nastroju, brak apetytu, ciągłe zmęczenie. Od wizyty u gina objawy zaczęły stopniowo znikać, czuję się świetnie, mam apetyt, energię, zostały tylko wrażliwe i bolące piersi. Ale to chyba źle że tych objawów nie ma. Naczytałam się o obumarłych ciążach i zanikach objawów, o progesteronach i innych strasznych rzeczach, a że należę do tych panikujących, mam niezłego stracha. W poniedziałek mam wizytę u innej pani ginekolog, ponieważ ta u której byłam mi nie odpowiada. Aha, dodam że nie mam żadnych plamień, krwawień ani nic z tych rzeczy. Bóle brzucha tez zniknęły. Co mam o tym wszystkim myśleć? Panikuję czy mam rację że się niepokoję? Podpowiedzcie dziewczyny bo oszaleję. Nie wiem co robić, lecieć na SOR czy czekac spokojnie do poniedziałku na wizytę? Pozdrawiam i czekam na rady :*
Potrzebuję porady bo zaczynam już panikować. Jestem w 7 tc. Wczoraj odebrałam wyniki badań, morfologia, hormony tarczycowe itp, wszystko w normach, tylko progesteron 12,0 ng/ml. No niby norma jest 2,8-147,3 ng/ml, ale czytam w necie że to za niski. Na dodatek na wizycie tydzień temu, pani ginekolog stwierdziła że mam krótką szyjkę macicy. Urodziłam już 1 dziecko, wprawdzie 15 lat temu, ale wszystko było super, i żaden lekarz przez tyle lat nigdy mi nie powiedział że mam za krótką szyjkę. Jest jeszcze jedna kwestia, zniknęły mi objawy ciążowe, miałam je może przez tydzień tylko. senność, mdłości, bolące piersi, zmiany nastroju, brak apetytu, ciągłe zmęczenie. Od wizyty u gina objawy zaczęły stopniowo znikać, czuję się świetnie, mam apetyt, energię, zostały tylko wrażliwe i bolące piersi. Ale to chyba źle że tych objawów nie ma. Naczytałam się o obumarłych ciążach i zanikach objawów, o progesteronach i innych strasznych rzeczach, a że należę do tych panikujących, mam niezłego stracha. W poniedziałek mam wizytę u innej pani ginekolog, ponieważ ta u której byłam mi nie odpowiada. Aha, dodam że nie mam żadnych plamień, krwawień ani nic z tych rzeczy. Bóle brzucha tez zniknęły. Co mam o tym wszystkim myśleć? Panikuję czy mam rację że się niepokoję? Podpowiedzcie dziewczyny bo oszaleję. Nie wiem co robić, lecieć na SOR czy czekac spokojnie do poniedziałku na wizytę? Pozdrawiam i czekam na rady :*