u nas od półtora roku przespanych nocy w całości było ok 1,5 mca łącznie. Od 7 doby kolki do końca 4 mca, potem w 5 zaczęły iść ząbki i wyrżnęły się dopiero w 9, więc kolejne mce męki nocnej. Od 9 mca idzie ząbek za ząbkiem, ale powoli i boleśnie. Julka się wierci przez sen, popłakuje, postękuje. Budzi się raz od jakiegoś czau ok 4:30 i o 5-5:30 usypia niestety w bujaczku, rzadko ululana ze mną w łóżku ( bo to kończy się przeważnie zabawą ;/). Ale wczesniej to pobudki 5-8 razy na noc. Co chwila jęki i płacz. Podanie picia nie pomaga, głodna na pewno nie jest, a jak tylko wejdę do pokoju to od razu staje na równe nogi i woła mama i koniec spania. Tylko bujak pomaga. Smoka tez nie zamierzam zabrać dopoki nie skonczy ząbkowania, niech sobie bidulka masuje dziąsełka w nocy. W dzień go nie używa wcale.