- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2022
- Postów
- 1
Witam,
Zmagamy się z następującym problemem. Karmię dziecko piersią, do tej pory nie było problemu. Od poniedziałku przy przystawianiu do piersi (najczęściej popołudniami) córka wpada w szał, płacze aż sinieje, nie próbuje nawet złapać piersi, jakby "zapominała" że trzeba ssać. Po dłużej chwili jak się uspokoi złapie pierś i je normalnie. Ma dosłownie pierś w buzi i nie chce jeść. Często też przerywa ssanie żeby popłakać. Stała się też nieodkładalna, i najchętniej żeby ją nosić jak wpada w taki szał, chociaż czasem i to ją drażni. Niespokojnie też śpi, najchętniej ciumka smoczka, do którego wcześniej była przekonana tak 50:50. Sporo także (w mojej ocenie) ulewa- po każdnym karmieniu odrobinę i średnio dwa razy dziennie tak porządnie ok. 2 łyżki stołowe. Co ciekawe w nocy bez problemu sobie tę pierś zjada. Jesteśmy umówieni do gastrologa (wykluczyć refluks) ale terminy dopiero na koniec stycznia, do pediatry też, ale dopiero po Nowym roku, do tej pory oszaleję z niepokoju
Czy któraś z Was tak miała? co to może być? czy może to być ten słynny skok rozwojowy i przejdzie? Czy symprom jakiejś choroby? Córka ma 11 tygodni (trochę ponad 2,5 miesiąca). Dziękuję za odpowiedzi
Zmagamy się z następującym problemem. Karmię dziecko piersią, do tej pory nie było problemu. Od poniedziałku przy przystawianiu do piersi (najczęściej popołudniami) córka wpada w szał, płacze aż sinieje, nie próbuje nawet złapać piersi, jakby "zapominała" że trzeba ssać. Po dłużej chwili jak się uspokoi złapie pierś i je normalnie. Ma dosłownie pierś w buzi i nie chce jeść. Często też przerywa ssanie żeby popłakać. Stała się też nieodkładalna, i najchętniej żeby ją nosić jak wpada w taki szał, chociaż czasem i to ją drażni. Niespokojnie też śpi, najchętniej ciumka smoczka, do którego wcześniej była przekonana tak 50:50. Sporo także (w mojej ocenie) ulewa- po każdnym karmieniu odrobinę i średnio dwa razy dziennie tak porządnie ok. 2 łyżki stołowe. Co ciekawe w nocy bez problemu sobie tę pierś zjada. Jesteśmy umówieni do gastrologa (wykluczyć refluks) ale terminy dopiero na koniec stycznia, do pediatry też, ale dopiero po Nowym roku, do tej pory oszaleję z niepokoju