Cześć,
Potrzebuję porady w następującej kwestii. Moja 7-miesięczna córka do tej pory funkcjonowała wg schematu: 19:00 kąpiel, jedzenie i koło 20:00 zasypiała na rękach, po czym była odkładana do swojego łóżka, które jest koło naszego łóżka i tam już spała z przerwami na karmienie, po których grzecznie była odkładana z powrotem do swojego łóżka.
Od blisko tygodnia coś się zmieniło, mianowicie o ile po kąpieli młoda zasypia w swoim łóżku to po pierwszym i każdym kolejnym karmieniu w nocy jest problem z powrotem do łóżka. Córa zasypia, lecz w momencie przekładania do łóżka po odłożeniu automatycznie otwiera oczy, zaczyna podrzucać nogi itp. Gdy od razu biorę ją na ręce zasypia w 5s, odkładam otwiera, biorę = zasypia. Gdy odkładam ją do naszego łóżka młoda zaraz zasypia. Doszliśmy do wniosku, że potrzebuje bliskości, więc przerobiłem jej łóżeczko w półotwarte dostawiane do naszego łóżka, jest trochę lepiej, lecz dalej nie jest tak jak było. Np dziś w nocy obudziła się na jedzenie o 4:00, zjadła i zasnęła, w momencie przesuwania jej do własnego łóżka po kilku minutach niby snu zaczęła się rzucać, mimo, że żona była dosłownie centymetry obok. Po chwili spędzonej na rękach gdzie znowu usnęła (poziomo), po odłożeniu znowu rozbudzenie, dopiero gdy znalazła się u nas = zasnęła twardo.
Zastanawiamy się z żoną czy jest to skok rozwojowy, czy wzmożona potrzeba bliskości, co jednak jest dziwne, że po kąpieli potrafi zasnąć sama, dopiero później są z tym problemy.
Może ktoś przerabiał taką sytuację? Z góry dzięki za porady!
Potrzebuję porady w następującej kwestii. Moja 7-miesięczna córka do tej pory funkcjonowała wg schematu: 19:00 kąpiel, jedzenie i koło 20:00 zasypiała na rękach, po czym była odkładana do swojego łóżka, które jest koło naszego łóżka i tam już spała z przerwami na karmienie, po których grzecznie była odkładana z powrotem do swojego łóżka.
Od blisko tygodnia coś się zmieniło, mianowicie o ile po kąpieli młoda zasypia w swoim łóżku to po pierwszym i każdym kolejnym karmieniu w nocy jest problem z powrotem do łóżka. Córa zasypia, lecz w momencie przekładania do łóżka po odłożeniu automatycznie otwiera oczy, zaczyna podrzucać nogi itp. Gdy od razu biorę ją na ręce zasypia w 5s, odkładam otwiera, biorę = zasypia. Gdy odkładam ją do naszego łóżka młoda zaraz zasypia. Doszliśmy do wniosku, że potrzebuje bliskości, więc przerobiłem jej łóżeczko w półotwarte dostawiane do naszego łóżka, jest trochę lepiej, lecz dalej nie jest tak jak było. Np dziś w nocy obudziła się na jedzenie o 4:00, zjadła i zasnęła, w momencie przesuwania jej do własnego łóżka po kilku minutach niby snu zaczęła się rzucać, mimo, że żona była dosłownie centymetry obok. Po chwili spędzonej na rękach gdzie znowu usnęła (poziomo), po odłożeniu znowu rozbudzenie, dopiero gdy znalazła się u nas = zasnęła twardo.
Zastanawiamy się z żoną czy jest to skok rozwojowy, czy wzmożona potrzeba bliskości, co jednak jest dziwne, że po kąpieli potrafi zasnąć sama, dopiero później są z tym problemy.
Może ktoś przerabiał taką sytuację? Z góry dzięki za porady!