- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2023
- Postów
- 9
Dziewczyny, pomóżcie bo zeświruję. Dwa miesiące temu zostałam mamą. Wszystko pięknie do pierwszych problemów z brzuszkiem. Dopadły nas kolki (od trzech tygodni). Maluch przez pierwszy miesiąc zasypiał na plecach. Noce bajeczne, cała nasza trójosobowa rodzina wyspana, dwa psy też.
Gdy zaczęły się problemy brzuszkowe, Maluch spinał sie, prężył, wyginał, płakał. Zasięgnęliśmy po poradę u pediatry, który wykonał usg brzucha - wszystko OK. Byliśmy u osteopaty, który pokazał jak masować brzuch - OK wykonywaliśmy. Lekarz prowadzący polecił niemieckie kropelki - OK sprowadziliśmy, podawaliśmy. Po stosowaniu przez tydzień kropelek zauważyliśmy, że Maluch był bardziej niespokojny. Zaczęliśmy podawać Biogaię. I kolki się uspokoiły. Syn nie ma od pewnego czasu problemów ze spiętym brzuchem, jest spokojniejszy. Przez czas walki z kolkami zasypiał bez problemu na brzuchu, za nic w świecie nie chciał leżeć na pleckach. I tu pojawił się ogromny klops. Teraz nie da się go odłożyć na plecki. O ile w dzień, mąż pracujący z domu może go przypilnować, bym mogła choć chwile w dzień odespać, tak na nocki już brakuje nam energii. Mały śpi na brzuchu, często odwraca główkę na wprost, zatykając sobie nosek. Jesteśmy już tak zmęczeni nocnym pilnowaniem, że postanowiłam poradzić się Was. Czy ktoś mial podobny problem? Każde odłożenie na plecy kończy się płaczem. Próbowaliśmy wszystkiego - zasypiania na piersi i przekładania do łóżeczka, smoczka, kołysania, obracania z brzuszka na bok i z boku na plecki, masaży, głaskania. Zauważyłam również, że gdy Mały ma przytrzymane przez nas rączki wzdłuż ciała to potrafi zasnąć na pleckach. Puszczamy rączki - jest ryk. Czy któraś z Was moje walczyła z podobnym problemem? Jak sobie z nim radzić? Mam deficyt energii, jestem rozdrażniona, po prostu już nie wyrabiam. Dziękuje za wszelkie podpowiedzi.
Gdy zaczęły się problemy brzuszkowe, Maluch spinał sie, prężył, wyginał, płakał. Zasięgnęliśmy po poradę u pediatry, który wykonał usg brzucha - wszystko OK. Byliśmy u osteopaty, który pokazał jak masować brzuch - OK wykonywaliśmy. Lekarz prowadzący polecił niemieckie kropelki - OK sprowadziliśmy, podawaliśmy. Po stosowaniu przez tydzień kropelek zauważyliśmy, że Maluch był bardziej niespokojny. Zaczęliśmy podawać Biogaię. I kolki się uspokoiły. Syn nie ma od pewnego czasu problemów ze spiętym brzuchem, jest spokojniejszy. Przez czas walki z kolkami zasypiał bez problemu na brzuchu, za nic w świecie nie chciał leżeć na pleckach. I tu pojawił się ogromny klops. Teraz nie da się go odłożyć na plecki. O ile w dzień, mąż pracujący z domu może go przypilnować, bym mogła choć chwile w dzień odespać, tak na nocki już brakuje nam energii. Mały śpi na brzuchu, często odwraca główkę na wprost, zatykając sobie nosek. Jesteśmy już tak zmęczeni nocnym pilnowaniem, że postanowiłam poradzić się Was. Czy ktoś mial podobny problem? Każde odłożenie na plecy kończy się płaczem. Próbowaliśmy wszystkiego - zasypiania na piersi i przekładania do łóżeczka, smoczka, kołysania, obracania z brzuszka na bok i z boku na plecki, masaży, głaskania. Zauważyłam również, że gdy Mały ma przytrzymane przez nas rączki wzdłuż ciała to potrafi zasnąć na pleckach. Puszczamy rączki - jest ryk. Czy któraś z Was moje walczyła z podobnym problemem? Jak sobie z nim radzić? Mam deficyt energii, jestem rozdrażniona, po prostu już nie wyrabiam. Dziękuje za wszelkie podpowiedzi.