reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niejadki

Dołączył(a)
7 Wrzesień 2017
Postów
8
Mam niejadka. Moja córka ma 19 miesięcy i waży 9,5 kg. Każdy posiłek to dla mnie dramat. Wymyślam różne dania, daję jej na tacę żeby sama próbowała (niestety większość ląduje na ziemi), w końcu ją zabawiam i sama karmię. Niestety nie zjada zbyt dużo. Może i bym się tym aż tak nie przejmowała, gdyby nie to że wyniki badań krwi wyszły nam nie najlepsze (m.in. żelaza 4,7...). Jestem po lekturze cudownej książki "Moje dziecko nie chce jeść" Carlosa Gonzaleza i nie chcę zmuszać jej, puszczać bajek w czasie karmienia, ani innych podobnych rzeczy. Więc moje pytania: jak zachęcić ją do jedzenia? Jak pokazać, że jedzenie jest fajne, bez zmuszania... Teraz muszę zmienić dietę na bardziej "żelazistą" dlatego, tak mi zależy, żeby zaczęła jeść przynajmniej połowę porcji co jej daję...:(
 
reklama
Marza88,

świetnie, że przeczytałaś tę książkę, bo właśnie chciałam Ci ją polecić ;) Próbowałaś wdrożyć to, o czym doktor mówi? Jeśli tak, to z jakim skutkiem?

Ok, Twoja córeczka nie je dużo, ale to nie znaczy, że je za mało. Może kwestia problemu z poziomem żelaza to nie ilość, ale jakoś produktów? Co podajesz córeczce jako źródło żelaza? Rozumiem, że obawiam się, że Twoja córeczka może mieć anemię, stąd te badania.

Nie zawsze niedobór żelaza jest spowodowanym niskim spożyciem, czasem jest jakiś problem z jego wchłanianiem z przewodu pokarmowego, ale tutaj powinien wypowiedzieć się lekarz.

Chcesz, żeby córeczka zjadła choć połowę porcji tego, co jej dajesz. A jak wygląda ta porcja? Pamiętaj, że żołądek dziecka jest malutki jak jego piąstka! Wrzuć to, co chciałabyś, żeby zjadła Twoja córeczka do woreczka foliowego i zgnieć. Jaką to ma objętość? Myślisz, że ona naprawdę dałaby radę to zjeść?

Mogę Ci też podpowiedzieć pewną sztuczkę. Całkiem bogate w żelazo jest kakao... Ale nie ten cukier z sztucznymi witaminami, tylko prawdziwe kakao w proszku. Na pewno jest coś takiego, co chętnie je Twoja córeczka i do czego można dodać odrobinę kakao (jogurt, naleśniki). Spróbuj dosypywać kakao do takich potraw. Warto też pamiętać, że witamina C zwiększa wchłanianie żelaza, więc do posiłków dodawaj dużo świeżych warzyw lub owoców.
 
Dzięki tej książce przestałam próbować na siłę wciskać jej jedzenia. Razem z mężem czytamy ją (jeszcze nam trochę do końca zostało), ale już teraz widzę jakie jest błędne myślenie, że dziecko mało zjada...
Z tym żołądkiem wielkości piąstki córki, to świetne porównanie! Właśnie mi to dużo wyjaśnia... Rzeczywiście ma malutki żołądek... Mogę nawet stwierdzić, że jednak zjada tyle ile jej się zmieści w żołądku..
Wcześniej nie miałam takiego ciśnienia na jej "grymaszenie". Stosowałam metodę blw od 10 miesiąca i lubiłam patrzeć jak się brudzi, bo zawsze mimo wszystko coś zjadła, a świetni ćwiczyła sobie rączki w ten sposób... Niestety nasza córka długo nie chodziła... Zaczęła niedawno na 18 miesiąc, dalej jednak się rehabilitujemy. Wydaje mi się, że moje nastawienie do jej "niejedzenia" wniknęło z nacisku otoczenia i gadania "że nie chodzi bo chuda, słaba, itp...". Z powodu jej opóźnienie w rozwoju zrobiliśmy bardzo dokładne badania krwi. Anemii nie ma. Żelaza trochę zaniżone.
Zastosuje sztuczkę z kakao. Czytałam gdzieś, że jest przepis na domowe kakao z daktylami i mlekiem. Na lodówce mam wypisanę listę produktów zawierających żelazo i jego ilość na 100 g więc można powiedzieć, że powoli staję się ekspertką w tej dziedzinie :-)

Jeszcze raz dziękuję za uświadomienie, że córka ma malutki żołądek. Często chyba o ty zapominam...
 
Witam.

Mam problem z 19-miesiecznym synkiem.
Do tej pory jedyne rzeczy jakie je to mleko modyfikowane, jogurty, zblendowane obiady.
Nie chce jesc 'normalnych' kawalkow. Nie zje nic w takiej postaci - owocow, warzyw, obiadu, nawet slodyczy.
Czasem choc bardzo rzadko zdarzy sie ze wezmie do buzi kawalek mieska lub krakersa, chrupka. Trzyma w buzi i nie wie co z tym zrobic, nie potrafi gryzc. W zblendowanym obiedzie jak poczuje jakies grudki to juz nie bedzie jadl. Ogolnie musimy sie niezle nagimnadtykowac z mezem zeby cos tego posilku zjadl bo on sie srednio upomina o jedzenie ale wiem ze dziecko sie nie zaglodzi. Nie martwia mnie ilosci jedzenia, ktore je a to, ze nie gryzie i nie chce jesc kawalkow.
Probowalam juz chyba wszystkiego a nawet 'glodowke' ktora polecila mi health visitor. Nie dawalam zadnych papek tylko oferowalam inna postac posilkow plus rano i wieczorem mleko i przez tydzien zyl tylko na tym mleku wiec poddalam sie.
Moze moglaby mi Pani cos doradzic bo mi sie juz skonczyly pomysly. Czy to juz czas na pojscie do specjalisty ?
Mieszkam w UK, bylam tu z tym problemem u health visitor trzy razy plus u lekarza dwa razy i otrzymalam informacje ze niektore dzieci tak maja.
 
Dzięki tej książce przestałam próbować na siłę wciskać jej jedzenia. Razem z mężem czytamy ją (jeszcze nam trochę do końca zostało), ale już teraz widzę jakie jest błędne myślenie, że dziecko mało zjada...
Z tym żołądkiem wielkości piąstki córki, to świetne porównanie! Właśnie mi to dużo wyjaśnia... Rzeczywiście ma malutki żołądek... Mogę nawet stwierdzić, że jednak zjada tyle ile jej się zmieści w żołądku..
Wcześniej nie miałam takiego ciśnienia na jej "grymaszenie". Stosowałam metodę blw od 10 miesiąca i lubiłam patrzeć jak się brudzi, bo zawsze mimo wszystko coś zjadła, a świetni ćwiczyła sobie rączki w ten sposób... Niestety nasza córka długo nie chodziła... Zaczęła niedawno na 18 miesiąc, dalej jednak się rehabilitujemy. Wydaje mi się, że moje nastawienie do jej "niejedzenia" wniknęło z nacisku otoczenia i gadania "że nie chodzi bo chuda, słaba, itp...". Z powodu jej opóźnienie w rozwoju zrobiliśmy bardzo dokładne badania krwi. Anemii nie ma. Żelaza trochę zaniżone.
Zastosuje sztuczkę z kakao. Czytałam gdzieś, że jest przepis na domowe kakao z daktylami i mlekiem. Na lodówce mam wypisanę listę produktów zawierających żelazo i jego ilość na 100 g więc można powiedzieć, że powoli staję się ekspertką w tej dziedzinie :-)

Jeszcze raz dziękuję za uświadomienie, że córka ma malutki żołądek. Często chyba o ty zapominam...

Rozmawiałam ze znajomym pediatrą. Powiedział, że niski poziom żelaza u małych dzieci jest w pewnym sensie normalny. Można mówić nawet, że fizjologiczny (tak, jak w ciąży też nam spada znacznie poziom żelaza) i dopóki nie ma objawów typu osłabienie, wypadanie włosów, etc. to on by się tym nie przejmował. A co do Twojej sytuacji, to ja nie wiem, jakie są widełki, jeśli chodzi o chodzenie, kiedy najpóźniej dziecko powinno zacząć chodzić, żeby uznać, że wszystko jest ok. Ale wydaje mi się, że jeśli dziecko zasuwa po podłodze na czworakach, nawet mając więcej niż 14-15 miesięcy, to chyba znaczy, że jest ok. Ale nie jestem tutaj specjalistą.

Podjęłaś bardzo dobrą strategię - wsłuchaj się w swoją intuicję, a nie w to, co mówią ludzie na około. Powodzenia!
 
Witam.

Mam problem z 19-miesiecznym synkiem.
Do tej pory jedyne rzeczy jakie je to mleko modyfikowane, jogurty, zblendowane obiady.
Nie chce jesc 'normalnych' kawalkow. Nie zje nic w takiej postaci - owocow, warzyw, obiadu, nawet slodyczy.
Czasem choc bardzo rzadko zdarzy sie ze wezmie do buzi kawalek mieska lub krakersa, chrupka. Trzyma w buzi i nie wie co z tym zrobic, nie potrafi gryzc. W zblendowanym obiedzie jak poczuje jakies grudki to juz nie bedzie jadl. Ogolnie musimy sie niezle nagimnadtykowac z mezem zeby cos tego posilku zjadl bo on sie srednio upomina o jedzenie ale wiem ze dziecko sie nie zaglodzi. Nie martwia mnie ilosci jedzenia, ktore je a to, ze nie gryzie i nie chce jesc kawalkow.
Probowalam juz chyba wszystkiego a nawet 'glodowke' ktora polecila mi health visitor. Nie dawalam zadnych papek tylko oferowalam inna postac posilkow plus rano i wieczorem mleko i przez tydzien zyl tylko na tym mleku wiec poddalam sie.
Moze moglaby mi Pani cos doradzic bo mi sie juz skonczyly pomysly. Czy to juz czas na pojscie do specjalisty ?
Mieszkam w UK, bylam tu z tym problemem u health visitor trzy razy plus u lekarza dwa razy i otrzymalam informacje ze niektore dzieci tak maja.

Hmm... Rzeczywiście, niektóre dzieciaki bardzo długo nie chcą odejść od papek, ale może warto byłoby wybrać do neurologa, żeby wykluczyć zaburzenia czucia głębokiego?

Czy próbujecie synka angażować w przygotowanie posiłków? Spróbujcie też dawać mu do wyboru, np. kawałek sera żółtego i jogurt. Zapytajcie się, co woli zjeść. Oczywiście te produkty są przykładowe. Chodzi o to, żeby jeden miał strukturę papkowatą, a drugi normalną.
No i bardzo dobrze, że nie naciskacie na niego! To mogłoby tylko zaszkodzić!
 
Probowalismy niezliczona ilosc razy dawac mu rozne rzeczy do wyboru. On nie jest zainterowany zadnym jedzeniem :) Nie wezmie do reki i koniec kropka. Nie rozumie jeszcze wszystkiego co sie mowi do niego i na pytanie o jedzenie w ogole nie reaguje :) Jak jest glodny to przychodzi do swojego krzeselka do karmienia ale je tylko papki, uprzednio patrzac na lyzeczke czy na pewno jest tam ta papka czy probuje dac cos innego, takze ciezki przypadek.
Dziekuje za odpowiedz.
 
manka_tk,
nie wiem, czy to Cię pocieszy. Ale zapewne do 18. roku życia nie będzie jadł papek ;)

A tak już całkiem na serio. Spróbuj znaleźć dobrego neurologa, niech wykluczy te zaburzenia czucia głębokiego. Wtedy będziesz wiedziała, że po prostu ten typ tak ma. Z resztą, teraz jest taki wiek, że jedzenie będzie go średnio interesowało :)
 
No tak, to brzmi pocieszajaco :)
Mam jeszcze pytanie co do neurologa - juz jakis czas temu myslalam, zeby isc ale co chwile odkladalam na pozniej. Obecnie jestem w UK i tu jest troszke z tym problem. W kwietniu dopiero bede w Polsce ale syn bedzie mial juz 24 miesiace. Jezeli do tego czasu nie uda nam sie nauczyc go jesc 'normalnych potraw' to czy to nie bedzie za pozno dla niego ?
Czy jezeli teraz neurolog znalazlby u niego cos niepokojacego to jest szansa ze syn zalapalby nauke szybciej niz kiedy bedzie mial 24 miesiace ?
 
reklama
No tak, to brzmi pocieszajaco :)
Mam jeszcze pytanie co do neurologa - juz jakis czas temu myslalam, zeby isc ale co chwile odkladalam na pozniej. Obecnie jestem w UK i tu jest troszke z tym problem. W kwietniu dopiero bede w Polsce ale syn bedzie mial juz 24 miesiace. Jezeli do tego czasu nie uda nam sie nauczyc go jesc 'normalnych potraw' to czy to nie bedzie za pozno dla niego ?
Czy jezeli teraz neurolog znalazlby u niego cos niepokojacego to jest szansa ze syn zalapalby nauke szybciej niz kiedy bedzie mial 24 miesiace ?

Mogłoby tak być. Jednak jeśli będzie zdiagnozowane zaburzenia czucia głębokiego, to przygotuj się na pracę, która trwa latami... Nie martw się, że Twój synek będzie za stary na wizytę u neurologa w Polsce, bo ma już dwa latka. Zwykle te zaburzania są diagnozowane ok. 3 roku życia, jak dziecko idzie do przedszkola.
 
Do góry