No to bardzo dobra wiadomość. Jeśli nie było żadnych wylewów, to bardzo dobry znak.
Ja bym umówiła na dodatkowe USG za jakieś 2-3 miesiące.
Ja to chyba szczęścia do neurologów nie miałam. Zazwyczaj tylko poogląda, opuka i stwierdzi, że jest ok
Raczej postawiłabym na fizjoterapeutę.
dobry neurolog jest na wagę złota.
Moim zdaniem zaniedbuje się dzieci z niedotlenieniem.
@Klaudeczka94 rozumiem, że trudno ci o tym nie myśleć. Jednak uwierz mi, to cię blokuje. Płacz, odreagowuje strach, ale się w nim nie taplają. Działaj. Masz dziecko z problemami okołoporodowymi. A wiec załatw mu ustawę za życiem. Parę groszy ci wpadnie. Pójdzie na początek na rehabilitację. Potem wwr. I zacznijcie pracować. Jak dziecko się obroni, to super. A takie wsparcie nie zaszkodzi.
Mi powiedziano, że to, jak będzie się rozwijało moje dziecko dowiem się ok 10 roku życia. Bo obok problemów z rozwojem fizycznym mogą też iść kłopoty z koncentracją, pamięcią itp. Pczywiscie to samo dotyczy dzieci urodzonych bez problemów. To nie musi być wynik niedotlenienia.
Tak jak
@witch pisała, nie było wylewu, więc to jest dobry początek. Trzeba to kontrolowac. Mogę ci wymienić wszystkie powikłania jakie są możliwe. MOZLIWE to słowo klucz. To znaczy, że mogą, ale NIE MUSZA wystąpić. I tego się trzymaj. Będziesz uważna mama. Zrobisz wszystko co będzie najlepsze i potrzebne dla dziecka by się rozwijało jak najlepiej. Uswiadom sobie, że nawet jeśli poród jest bezproblemowy, to dziecko może mieć problemy rozwojowe. Na to nie ma gwarancji.
Mam w domu dziecko przedwcześnie urodzone, po rozległym wylewie i z uszkodzeniem mózgu. Póki co rozwija się lepiej niż syn po niedotlenieniu. A więc nie ma na to reguły.
Ty ze swojej strony rób to, co możesz by jak najwcześniej i jak najlepiej pomóc dziecku. Na resztę nie masz wpływu. To normalne, że się boisz, że martwisz. Niech to jednak cię nie blokuje i nie ogranicza. Mój syn ma już 4,5 roku, córka 3,5 (no prawie 4). Wciąż boje się niepełnosprawności i ciągle uczę się akceptować niedoskonałości dzieci. To proces. Trzeba być otwartym na możliwości. Bo nie ważne jak diagnozę twoje dziecko będzie niosło. Ważne jest to by pracować i niwelować na ile to możliwe ograniczenia. Tak, by w przyszłości mogło być maksymalnie samodzielne, by mogło się cieszyć życiem.