Witam!
Mój synek za kilka dni kończy 1,5 roku i do roku nie miałam problemu z jego karmieniem. Jadł wszystko co dostawał, chętnie próbował nowych produktów, sam zabierał nam z talerze jedzenie jak czegoś nie znał. Od czasu kiedy skończył rok zrobił się kapryśny, a od jakiś 3 miesięcy jedzenie to katastrofa. Nie wiem jak on to robi, ale tylko spojrzy na jedzenie i wie, że tego nigdy nie jadł i nie ruszy...nawet po przegłodzeniu. Zjada zupy pomidorówka, ogórkowa, barszcz czerwony, rosół, krupnik, jarzynowa. Kiedyś jadł makaron z brokułem, teraz nie ma mowy o tym, żeby zjadł. Na drugie danie toleruje tylko ziemniaki z mięsem i sosem, ale zaczyna jeść tego coraz mniej. Surówki nie ruszy, kanapki też nie...tylko suchy chleb. Z owoców tylko jabłko, reszta to muszą być owoce słoiczkowe, bo nic innego nie zje. Kasze tylko Bobovity czy Nestle, manny nie, owsianki nie...także ciągle muszę go karmić tym cukrem .Nie zje obiadu z ryżem, makaronem. Ryż toleruje tylko i wyłącznie w zupie pomidorowej. To co zje zawsze to parówka. Bardzo lubi jogurty i jajecznice, ale nie może, bo ma alergie na nabiał.
Tak więc w codziennym jadłospisie zmienia się tylko zupa....ręce mi opadają,bo staram się i wymyślam, a on i tak nie zje i koniec...truskawki z makaronem, ryż z jabłkiem, naleśniki, pierogi, kluski...nawet jeśli spróbuje to i tak wypluje, bo czuje,ze nie jadl tego i nawet nie będzie próbował.
Czy któraś z Was miała taki okres w życia swojego dziecka i może mnie pocieszyć pisząc, że to niedługo minie
?
Mój synek za kilka dni kończy 1,5 roku i do roku nie miałam problemu z jego karmieniem. Jadł wszystko co dostawał, chętnie próbował nowych produktów, sam zabierał nam z talerze jedzenie jak czegoś nie znał. Od czasu kiedy skończył rok zrobił się kapryśny, a od jakiś 3 miesięcy jedzenie to katastrofa. Nie wiem jak on to robi, ale tylko spojrzy na jedzenie i wie, że tego nigdy nie jadł i nie ruszy...nawet po przegłodzeniu. Zjada zupy pomidorówka, ogórkowa, barszcz czerwony, rosół, krupnik, jarzynowa. Kiedyś jadł makaron z brokułem, teraz nie ma mowy o tym, żeby zjadł. Na drugie danie toleruje tylko ziemniaki z mięsem i sosem, ale zaczyna jeść tego coraz mniej. Surówki nie ruszy, kanapki też nie...tylko suchy chleb. Z owoców tylko jabłko, reszta to muszą być owoce słoiczkowe, bo nic innego nie zje. Kasze tylko Bobovity czy Nestle, manny nie, owsianki nie...także ciągle muszę go karmić tym cukrem .Nie zje obiadu z ryżem, makaronem. Ryż toleruje tylko i wyłącznie w zupie pomidorowej. To co zje zawsze to parówka. Bardzo lubi jogurty i jajecznice, ale nie może, bo ma alergie na nabiał.
Tak więc w codziennym jadłospisie zmienia się tylko zupa....ręce mi opadają,bo staram się i wymyślam, a on i tak nie zje i koniec...truskawki z makaronem, ryż z jabłkiem, naleśniki, pierogi, kluski...nawet jeśli spróbuje to i tak wypluje, bo czuje,ze nie jadl tego i nawet nie będzie próbował.
Czy któraś z Was miała taki okres w życia swojego dziecka i może mnie pocieszyć pisząc, że to niedługo minie