e-foteliki
doradca ds bezpieczeństwa
Witam,
Ostatnio wyszła na jaw bardzo nieprzyjemna sprawa.
Otóż kilku dobrze znanych producentów fotelików samochodowych sprzedaje "bezpieczne foteliki:, które w testach ADAC wypadły fatalnie zagrażając życiu dziecka.
Co mnie przeraża to fakt, że niektórzy producenci położyli nacisk na zyski zamiast na bezpieczeństwo dzieci i dalej sprzedają swoje foteliki nie biorąc pod uwagę realiów!
Wczoraj dużo o tym mówiono w uwadze na tvn oraz w turbokamera na tvn turbo.
Jeżeli komuś nie chce się czytać to poniżej zamieszczam foteliki o których mowa:
Niebezpieczne foteliki - sprzedawcy wciskają buble
Autor: Edyta Kazikowska, Paweł Kurpiewski
Data dodania: 2009-10-23 09:47:37 Ostatnia aktualizacja: 2009-12-18 16:49:32
Prowokacja fotelik.info: udając rodziców zapytaliśmy sprzedawców w wybranych sklepach dziecięcych co wiedzą o kilku bardzo niebezpiecznych fotelikach znajdujących się w ofercie tychże sklepów.
Reklama fotelików Chicco (zobacz film na końcu artykułu) przedstawia beztrosko bawiącego się chłopca i jego tatę, który towarzyszy mu podczas radosnej zabawy. Spot reklamowy został zrobiony profesjonalnie. W międzyczasie pokazywane są różne elementy fotelika, które mają zapewnić dziecku pełen komfort i bezpieczeństwo w czasie jazdy samochodem. Reklamę przepełnia rodzinna atmosfera, spokój i radość... aż chce się kupić ten fotelik, by wozić w nim swoje dziecko.
Akcja promocyjna fotelików Chicco, mająca być chwytem marketingowym, okazała się stratą pieniędzy... W testach ADAC robionych po to aby sprawdzić, jak fotelik radziłby sobie w razie wypadku pokazano, że siła uderzenia spowodowała, że manekin usadzony w tym foteliku został wyrwany razem z całym oparciem.
Postanowiliśmy zatem sprawdzić, co na temat tego fotelika (oraz kilku innych równie kiepskich produktów) wiedzą sprzedawcy. Powinni oni bowiem posiadać gruntowną wiedzę w dziedzinie fotelików. Niestety pomimo tego w swoich sklepach nadal mają ten, delikatnie mówiąc, zły towar.
Chicco Proxima
Zadzwoniliśmy do kilku losowo wybranych sklepów, przedstawiając się jako rodzice, którzy chcieliby dowiedzieć się paru ważnych informacji na temat fotelika Chicco Proxima. Pytania dotyczyły dostępnych kolorów, wagi, ceny oraz bezpieczeństwa.
Niestety poraził nas niski poziom wiedzy, jaką prezentują sprzedawcy. Zdarzało się, że zostawaliśmy odsyłani do internetu, aby tam sprawdzić interesujące nas rzeczy na temat testów bezpieczeństwa - bo jak powiedział sprzedawca: „takich informacji na foteliku nie mamy, są tylko oznaczenia dotyczące wszelkiego rodzaju atestów, ale ilości gwiazdek nie ma. W internecie można sprawdzić.”
Jednak każda osoba, z którą rozmawialiśmy powiedziała, że jest to fotelik bardzo bezpieczny i ma co najmniej 4 gwiazdki, dodawane niestety przez sprzedawców
„Jeśli chodzi o użytkowanie, materiał i bezpieczeństwo - dostaje we wszystkich tych punktach oceny dobre”
„Wszystkie te foteliki są atestowane, mają 5, 4 gwiazdki”
Sprzedawców charakteryzowała ślepa wiara w atesty i niestety całkowity brak wiedzy o tym, że pomiędzy niezależnymi testami zderzeniowymi a atestami jest ogromna przepaść.
Na zdjęciu fotelik Chicco Proxima. W testach ADAC 2009 pasy uprzęży wyrwały się z jego oparcia. Uzyskał ocenę 2 w testach.
Relolux 360st.
Obrotowy fotelik Renolux 360st, zachwalany w opisach: „wzmocnione boki ochraniające dziecko w razie bocznego uderzenia”, „Foteliki firmy RENOLUX spełniają wymagające pod względem bezpieczeństwa normy europejskie - E 44-03”. Niestety w teście zderzenia czołowego wyrywa się przy prędkości zaledwie 64km/h. Mocowania pasów, zarówno górne jak i dolne zostają zniszczone, a fotelik wraz z manekinem obracają się wokół własnej osi i uderzają o przedni fotel kierowcy. Głowa manekina jest poza obszarem chronionym przez fotelik. Dziecko w takim foteliku wskutek wypadku doznałoby co najmniej ciężkich obrażeń głowy i szyi.
Tak jak w poprzednim przypadku postanowiliśmy zrobić mały rekonesans i dowiedzieć się, co na temat tego fotelika powiedzą nam sprzedawcy. Tu na szczęście i nieszczęście zdania były podzielone. W sklepie „Dudek” w Warszawie sprzedawca powiedział: „nie prowadzimy sprzedaży tego fotela. Nie mamy go w ofercie stałej. Naszym zdaniem nie jest to dobry fotel”. Jednak już w innym sklepie usłyszeliśmy: „wszystkie foteliki dopuszczone do polskiego rynku, czy na terenie Unii do sprzedaży muszą mieć certyfikaty. Ten fotelik ma wszystkie atesty. Renolux to znana marka i solidny producent. Testy kosztują dosyć dużo, a producenci tymi kosztami obciążają klientów, a jest to tylko chwyt marketingowy. Fotelik jest bezpieczny.” i jeszcze kolejnym: „fotelik przeszedł wszystkie testy, jest bardzo dobry”. Uwaga dla czytających wyrywkowo: większość tych cytatów to brednie bez pokrycia.
Na zdjęciu fotelik Renolux 360st. obrotowy (to nie jest nasza satyra) - reklama producenta. W teście zderzenia czołowego przy prędkości zaledwie 64km/h wyrywa się. Mocowania pasów, zarówno górne jak i dolne zostają zniszczone, a fotelik wraz z manekinem obracają się wokół własnej osi i uderzają o przedni fotel kierowcy (tak więc nazwa "obrotowy" jest adekwatna do wyników testów tego fotelika).
Emaljunga First Class
Kolejny fotelik z serii tych niebezpiecznych: Emaljunga First Class. Podobnie jak i w wyżej wymienionych przypadkach zadzwoniliśmy do kilku sklepów, które w swojej ofercie mają te foteliki. Emaljunga First Class 0+ w w teście zderzenia czołowego manekin Q1,5(półtoraroczne dziecko) mocowany pasami uzyskuje ocenę dobrą. Fotelik dobrze chroni dziecko w samochodzie. Niestety przy użyciu bazy ISOFIX, za którą trzeba dodatkowo zapłacić, fotelik wyrywa się z bazy i uderza w dach pojazdu, obraca się i powtórnie uderza, tym razem o przedni fotel. O tej bazie powiedział tylko jeden sprzedawca ze sklepu „Świat Dziecka” w Warszawie: „sam fotelik poradził sobie dobrze w testach, niestety gorzej z bazą, nie zaleca się do niego dokupywać bazy, ale fotelik jako sam fotelik zapinany tylko za pomocą pasów dobrze wypadł.”
Jednak już w innym sklepie... "dostał" na isofixie 4 pkt, na pasy 3 pkt. Baza na ISOFIXIE jest jak najbardziej bezpieczna, co oczywiście jest kłamstwem albo świadczy o braku wiedzy.
Na zdjęciu baza fotelika oraz fotelik Emaljunga First Class 0+. Mocowany pasami uzyskuje ocenę dobrą. Mocowany przy użyciu bazy ISOFIX fotelik ten w tym samym teście wyrywa się z bazy i uderza w dach pojazdu, obraca się i powtórnie uderza, tym razem w przedni fotel.
IWH Megamax
Fotelik IWH Megamax mocowany z użyciem ISOFIX w teście zderzenia czołowego, przy użyciu manekina Q3, podobnie jak Emaljunga First Class 0+, zmienił dotychczas obowiązujące zasady. Do tej pory mówiło się bowiem, że mocowanie ISOFIX jest najbezpieczniejsze. Obecnie można powiedzieć tylko tyle, że bezpieczny ISOFIX (tzn. zweryfikowany w testach) jest lepszy niż mocowanie pasami. Trzy słabe wyniki testów fotelików z 2009 roku pokazały, że zarówno foteliki mocowane pasami, jak i ISOFIX mogą być skrajnie niebezpieczne. Manekin razem z fotelikiem IWH Megamax zostaje wyrwany z bazy ISOFIX i uderza w przedni fotel pasażera. Podczas takiego wypadku dziecko mogłoby odnieść ciężkie obrażenia kończyn, a co gorsza również szyi.
Dzwoniąc do kilku sklepów dowiedzieliśmy się bardzo ciekawej rzeczy... Sprzedawca powiedział, że w szarym foteliku Megamax była konstrukcyjna wada i został on wycofany ze sprzedaży. Jednak jest jeszcze fotelik – bordowy, różni się on tylko kolorem! Na pytanie, czy wada fotelika jest taka sama jak w poprzednim – szarym – usłyszeliśmy: „To jest ten sam model, tylko w innych kolorach.” Niestety, ten model fotelika również, tak jak poprzednie, był zachwalany w sklepach, do których się dodzwoniliśmy. Według sprzedawców ma wszystkie testy, homologacje, jest dobry i bezpieczny.
Na zdjęiu fotelik IWH Megamax. Podczas testu manekin razem z fotelikiem zostaje wyrwany z bazy, uderza w przedni fotel pasażera. Podczas takiego wypadku dziecko mogłoby odnieść ciężkie obrażenia kończyn a co gorsza również i szyi.
Drodzy Rodzice, apelujemy do Waszego rozsądku. Takie testy zderzeniowe jak ADAC są robione tylko i wyłącznie po to, aby Wasze pociechy mogły bezpiecznie jeździć w fotelikach... Widząc jak niekompetentni są sprzedawcy w sklepach i tu zacytuję jedną ze sprzedawczyń:
„dokładnie to testów nie śledziłam jak one wyszły. Ja nie śledzę na bieżąco, to już raczej rodzice śledzą we własnym zakresie ”
zachęcamy do tego, aby korzystać z opinii ekspertów i przed zakupem fotelika sprawdzać jego wyniki w niezależnych testach. foteliki samochodowe dla dzieci
Ostatnio wyszła na jaw bardzo nieprzyjemna sprawa.
Otóż kilku dobrze znanych producentów fotelików samochodowych sprzedaje "bezpieczne foteliki:, które w testach ADAC wypadły fatalnie zagrażając życiu dziecka.
Co mnie przeraża to fakt, że niektórzy producenci położyli nacisk na zyski zamiast na bezpieczeństwo dzieci i dalej sprzedają swoje foteliki nie biorąc pod uwagę realiów!
Wczoraj dużo o tym mówiono w uwadze na tvn oraz w turbokamera na tvn turbo.
Jeżeli komuś nie chce się czytać to poniżej zamieszczam foteliki o których mowa:
- Chicco Proxima
- Relolux 360st
- Emaljunga First Class
- IWH Megamax
Niebezpieczne foteliki - sprzedawcy wciskają buble
Autor: Edyta Kazikowska, Paweł Kurpiewski
Data dodania: 2009-10-23 09:47:37 Ostatnia aktualizacja: 2009-12-18 16:49:32
Prowokacja fotelik.info: udając rodziców zapytaliśmy sprzedawców w wybranych sklepach dziecięcych co wiedzą o kilku bardzo niebezpiecznych fotelikach znajdujących się w ofercie tychże sklepów.
Reklama fotelików Chicco (zobacz film na końcu artykułu) przedstawia beztrosko bawiącego się chłopca i jego tatę, który towarzyszy mu podczas radosnej zabawy. Spot reklamowy został zrobiony profesjonalnie. W międzyczasie pokazywane są różne elementy fotelika, które mają zapewnić dziecku pełen komfort i bezpieczeństwo w czasie jazdy samochodem. Reklamę przepełnia rodzinna atmosfera, spokój i radość... aż chce się kupić ten fotelik, by wozić w nim swoje dziecko.
Akcja promocyjna fotelików Chicco, mająca być chwytem marketingowym, okazała się stratą pieniędzy... W testach ADAC robionych po to aby sprawdzić, jak fotelik radziłby sobie w razie wypadku pokazano, że siła uderzenia spowodowała, że manekin usadzony w tym foteliku został wyrwany razem z całym oparciem.
Postanowiliśmy zatem sprawdzić, co na temat tego fotelika (oraz kilku innych równie kiepskich produktów) wiedzą sprzedawcy. Powinni oni bowiem posiadać gruntowną wiedzę w dziedzinie fotelików. Niestety pomimo tego w swoich sklepach nadal mają ten, delikatnie mówiąc, zły towar.
Chicco Proxima
Zadzwoniliśmy do kilku losowo wybranych sklepów, przedstawiając się jako rodzice, którzy chcieliby dowiedzieć się paru ważnych informacji na temat fotelika Chicco Proxima. Pytania dotyczyły dostępnych kolorów, wagi, ceny oraz bezpieczeństwa.
Niestety poraził nas niski poziom wiedzy, jaką prezentują sprzedawcy. Zdarzało się, że zostawaliśmy odsyłani do internetu, aby tam sprawdzić interesujące nas rzeczy na temat testów bezpieczeństwa - bo jak powiedział sprzedawca: „takich informacji na foteliku nie mamy, są tylko oznaczenia dotyczące wszelkiego rodzaju atestów, ale ilości gwiazdek nie ma. W internecie można sprawdzić.”
Jednak każda osoba, z którą rozmawialiśmy powiedziała, że jest to fotelik bardzo bezpieczny i ma co najmniej 4 gwiazdki, dodawane niestety przez sprzedawców
„Jeśli chodzi o użytkowanie, materiał i bezpieczeństwo - dostaje we wszystkich tych punktach oceny dobre”
„Wszystkie te foteliki są atestowane, mają 5, 4 gwiazdki”
Sprzedawców charakteryzowała ślepa wiara w atesty i niestety całkowity brak wiedzy o tym, że pomiędzy niezależnymi testami zderzeniowymi a atestami jest ogromna przepaść.
Na zdjęciu fotelik Chicco Proxima. W testach ADAC 2009 pasy uprzęży wyrwały się z jego oparcia. Uzyskał ocenę 2 w testach.
Relolux 360st.
Obrotowy fotelik Renolux 360st, zachwalany w opisach: „wzmocnione boki ochraniające dziecko w razie bocznego uderzenia”, „Foteliki firmy RENOLUX spełniają wymagające pod względem bezpieczeństwa normy europejskie - E 44-03”. Niestety w teście zderzenia czołowego wyrywa się przy prędkości zaledwie 64km/h. Mocowania pasów, zarówno górne jak i dolne zostają zniszczone, a fotelik wraz z manekinem obracają się wokół własnej osi i uderzają o przedni fotel kierowcy. Głowa manekina jest poza obszarem chronionym przez fotelik. Dziecko w takim foteliku wskutek wypadku doznałoby co najmniej ciężkich obrażeń głowy i szyi.
Tak jak w poprzednim przypadku postanowiliśmy zrobić mały rekonesans i dowiedzieć się, co na temat tego fotelika powiedzą nam sprzedawcy. Tu na szczęście i nieszczęście zdania były podzielone. W sklepie „Dudek” w Warszawie sprzedawca powiedział: „nie prowadzimy sprzedaży tego fotela. Nie mamy go w ofercie stałej. Naszym zdaniem nie jest to dobry fotel”. Jednak już w innym sklepie usłyszeliśmy: „wszystkie foteliki dopuszczone do polskiego rynku, czy na terenie Unii do sprzedaży muszą mieć certyfikaty. Ten fotelik ma wszystkie atesty. Renolux to znana marka i solidny producent. Testy kosztują dosyć dużo, a producenci tymi kosztami obciążają klientów, a jest to tylko chwyt marketingowy. Fotelik jest bezpieczny.” i jeszcze kolejnym: „fotelik przeszedł wszystkie testy, jest bardzo dobry”. Uwaga dla czytających wyrywkowo: większość tych cytatów to brednie bez pokrycia.
Na zdjęciu fotelik Renolux 360st. obrotowy (to nie jest nasza satyra) - reklama producenta. W teście zderzenia czołowego przy prędkości zaledwie 64km/h wyrywa się. Mocowania pasów, zarówno górne jak i dolne zostają zniszczone, a fotelik wraz z manekinem obracają się wokół własnej osi i uderzają o przedni fotel kierowcy (tak więc nazwa "obrotowy" jest adekwatna do wyników testów tego fotelika).
Emaljunga First Class
Kolejny fotelik z serii tych niebezpiecznych: Emaljunga First Class. Podobnie jak i w wyżej wymienionych przypadkach zadzwoniliśmy do kilku sklepów, które w swojej ofercie mają te foteliki. Emaljunga First Class 0+ w w teście zderzenia czołowego manekin Q1,5(półtoraroczne dziecko) mocowany pasami uzyskuje ocenę dobrą. Fotelik dobrze chroni dziecko w samochodzie. Niestety przy użyciu bazy ISOFIX, za którą trzeba dodatkowo zapłacić, fotelik wyrywa się z bazy i uderza w dach pojazdu, obraca się i powtórnie uderza, tym razem o przedni fotel. O tej bazie powiedział tylko jeden sprzedawca ze sklepu „Świat Dziecka” w Warszawie: „sam fotelik poradził sobie dobrze w testach, niestety gorzej z bazą, nie zaleca się do niego dokupywać bazy, ale fotelik jako sam fotelik zapinany tylko za pomocą pasów dobrze wypadł.”
Jednak już w innym sklepie... "dostał" na isofixie 4 pkt, na pasy 3 pkt. Baza na ISOFIXIE jest jak najbardziej bezpieczna, co oczywiście jest kłamstwem albo świadczy o braku wiedzy.
Na zdjęciu baza fotelika oraz fotelik Emaljunga First Class 0+. Mocowany pasami uzyskuje ocenę dobrą. Mocowany przy użyciu bazy ISOFIX fotelik ten w tym samym teście wyrywa się z bazy i uderza w dach pojazdu, obraca się i powtórnie uderza, tym razem w przedni fotel.
IWH Megamax
Fotelik IWH Megamax mocowany z użyciem ISOFIX w teście zderzenia czołowego, przy użyciu manekina Q3, podobnie jak Emaljunga First Class 0+, zmienił dotychczas obowiązujące zasady. Do tej pory mówiło się bowiem, że mocowanie ISOFIX jest najbezpieczniejsze. Obecnie można powiedzieć tylko tyle, że bezpieczny ISOFIX (tzn. zweryfikowany w testach) jest lepszy niż mocowanie pasami. Trzy słabe wyniki testów fotelików z 2009 roku pokazały, że zarówno foteliki mocowane pasami, jak i ISOFIX mogą być skrajnie niebezpieczne. Manekin razem z fotelikiem IWH Megamax zostaje wyrwany z bazy ISOFIX i uderza w przedni fotel pasażera. Podczas takiego wypadku dziecko mogłoby odnieść ciężkie obrażenia kończyn, a co gorsza również szyi.
Dzwoniąc do kilku sklepów dowiedzieliśmy się bardzo ciekawej rzeczy... Sprzedawca powiedział, że w szarym foteliku Megamax była konstrukcyjna wada i został on wycofany ze sprzedaży. Jednak jest jeszcze fotelik – bordowy, różni się on tylko kolorem! Na pytanie, czy wada fotelika jest taka sama jak w poprzednim – szarym – usłyszeliśmy: „To jest ten sam model, tylko w innych kolorach.” Niestety, ten model fotelika również, tak jak poprzednie, był zachwalany w sklepach, do których się dodzwoniliśmy. Według sprzedawców ma wszystkie testy, homologacje, jest dobry i bezpieczny.
Na zdjęiu fotelik IWH Megamax. Podczas testu manekin razem z fotelikiem zostaje wyrwany z bazy, uderza w przedni fotel pasażera. Podczas takiego wypadku dziecko mogłoby odnieść ciężkie obrażenia kończyn a co gorsza również i szyi.
Drodzy Rodzice, apelujemy do Waszego rozsądku. Takie testy zderzeniowe jak ADAC są robione tylko i wyłącznie po to, aby Wasze pociechy mogły bezpiecznie jeździć w fotelikach... Widząc jak niekompetentni są sprzedawcy w sklepach i tu zacytuję jedną ze sprzedawczyń:
„dokładnie to testów nie śledziłam jak one wyszły. Ja nie śledzę na bieżąco, to już raczej rodzice śledzą we własnym zakresie ”
zachęcamy do tego, aby korzystać z opinii ekspertów i przed zakupem fotelika sprawdzać jego wyniki w niezależnych testach. foteliki samochodowe dla dzieci
Ostatnia edycja: