TakaSobieJa1987
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 13 Luty 2019
- Postów
- 50
Jestem mamą dwóch chłopców.
Po 5 latach siedzenia w domu, bycia kurą domową wyszłam w końcu z domu praca na pół etatu, ale weekendowa bardzo Mi to odpowiadało cała rodzina mówiła mi super, oderwiesz się trochę od monotoni, wyjdziesz do ludzi, zajmiemy się dziećmi. Pełna optymizmu ruszylam do pracy 1. 5 miesiąca przepracowalam i jest super... Do momentu. Dzieciaczki się rozchorowaly, raz już byłam na l4 z uwagi na pobyt w szpitalu. Teraz jestem poraz kolejny na l4. czar prysł.. Moja mama z teściową (mimo, że się zaoferowaly) odmówiły mi dalszej opieki nad dziećmi. Moją mamę rozumiem, no bo w sumie ma bardzo ciężką pracę fizyczną, teściowa mi odmówiła bo się boi z dwójką siedzieć.
Najlepsze jest to, że mieszkamy razem.. Ona zaś woli siedzieć w ogródku niż pobyć z wnukami. Mąż nie może, ze względu na pracę.
Problemem jest to, że pracuje po 6-7 godzin przez weekend no i siłą rzeczy muszę zrezygnować z pracy.
Jestem w strasznym dołku, kocham moje dzieci najbardziej na świecie, ale też chcę wyjść do ludzi, a raczej chcialam .
Nie wiem co już mam z sobą zrobić, trochę zawiodłam się na najbliższych osobach. Jak z nimi rozmawiałam, to wywniiskowali... Że jestem samolubem, że rodzina dla mnie nic nie znaczy, że lepiej żebym rozwiodla się z mężem i mu życia nie truła i dzieciom też.
Jestem załamana, roztargniona, zapłakana i tak na prawdę nie mam siły, psychicznej.
Nie mam komu się wygadac, to przynaj mniej tu sobie pozwoliłam napisać.
Jak coś nie tak, moderator może usunąć ten post.
Dziękuję i pozdrawiam.
Po 5 latach siedzenia w domu, bycia kurą domową wyszłam w końcu z domu praca na pół etatu, ale weekendowa bardzo Mi to odpowiadało cała rodzina mówiła mi super, oderwiesz się trochę od monotoni, wyjdziesz do ludzi, zajmiemy się dziećmi. Pełna optymizmu ruszylam do pracy 1. 5 miesiąca przepracowalam i jest super... Do momentu. Dzieciaczki się rozchorowaly, raz już byłam na l4 z uwagi na pobyt w szpitalu. Teraz jestem poraz kolejny na l4. czar prysł.. Moja mama z teściową (mimo, że się zaoferowaly) odmówiły mi dalszej opieki nad dziećmi. Moją mamę rozumiem, no bo w sumie ma bardzo ciężką pracę fizyczną, teściowa mi odmówiła bo się boi z dwójką siedzieć.
Najlepsze jest to, że mieszkamy razem.. Ona zaś woli siedzieć w ogródku niż pobyć z wnukami. Mąż nie może, ze względu na pracę.
Problemem jest to, że pracuje po 6-7 godzin przez weekend no i siłą rzeczy muszę zrezygnować z pracy.
Jestem w strasznym dołku, kocham moje dzieci najbardziej na świecie, ale też chcę wyjść do ludzi, a raczej chcialam .
Nie wiem co już mam z sobą zrobić, trochę zawiodłam się na najbliższych osobach. Jak z nimi rozmawiałam, to wywniiskowali... Że jestem samolubem, że rodzina dla mnie nic nie znaczy, że lepiej żebym rozwiodla się z mężem i mu życia nie truła i dzieciom też.
Jestem załamana, roztargniona, zapłakana i tak na prawdę nie mam siły, psychicznej.
Nie mam komu się wygadac, to przynaj mniej tu sobie pozwoliłam napisać.
Jak coś nie tak, moderator może usunąć ten post.
Dziękuję i pozdrawiam.