reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nie chcę rad, porad, zaleceń, a ciągle je dostaję...

Moim zdaniem trochę wyolbrzymiasz problem. Każdy może chce pomóc w jakiś sposób skoro to Twoja pierwsza ciąża i daje po prostu rady. Jeżeli Cię to denerwuje to puszczaj mimo uszu lub powiedz, że poradzisz sobie sama. Tylko właśnie nie dziw się potem, że ktoś już nie będzie chciał Ci pomóc jak będzie ona tak naprawdę potrzebna. Moja rada taka to słuchaj ludzi i tyle. Nawet mając jedno dziecko ma się doświadczenie. Nie wiem skąd przeświadczenie, że mając dopiero trójkę można się nim poszczycić.
Może stąd, że osoby, które z niejednym dzieckiem miały do czynienia i mają ogromne doświadczenie, nie pchają się z radami. To one są dla mnie autorytetem, bo jedno dziecko mojej koleżanki może być zupełnie inne "w obsłudze" niż moje. O dziwo mamy pełno blogów parentingowych matek, które mają jedno, dwójkę dzieci, a tak mało (kojarzę tylko dwa) z poradami i obserwacjami osób, które wiedzą co mówią - ginekologa i położnej. To właśnie specjalistów chcę słuchać i się radzić, a w codziennym życiu osób które znam i im ufam, a nie ludziom, których widzę raz na x lat.

Myślałam, że moje podejście, żeby skupić się na tym, co mówi lekarz I położna jest słuszne, zresztą to słyszałam na samym początku ciąży, kiedy się bałam o wszystko. Nie chcę dać się zwariować, zasypać milionem sposobów na, nie wiem, podgrzanie mleka, a potem dostać kręćka. W najgorszych momentach byłam zawsze sama, a teraz, kiedy jest mi dobrze i mniej więcej wiem, co robić, to nagle tyyyyle pomocy, której nie potrzebuję się znajduje...
 
reklama
Moim zdaniem trochę wyolbrzymiasz problem. Każdy może chce pomóc w jakiś sposób skoro to Twoja pierwsza ciąża i daje po prostu rady. Jeżeli Cię to denerwuje to puszczaj mimo uszu lub powiedz, że poradzisz sobie sama. Tylko właśnie nie dziw się potem, że ktoś już nie będzie chciał Ci pomóc jak będzie ona tak naprawdę potrzebna. Moja rada taka to słuchaj ludzi i tyle. Nawet mając jedno dziecko ma się doświadczenie. Nie wiem skąd przeświadczenie, że mając dopiero trójkę można się nim poszczycić.
Nie zrozumialas....chodzilo mi o to...ze przy pierwszym...byly rady...przy drugim....i.przy trzecim....ru nie chodzi czy ktos ma większe doswiadczenie czy mniejsze..chodzi o ludzi jakimi sie otaczamy
Jedni uszanuja to ze chcemy sobie same radzic..anni mimo tego beda od nas madrzejsi
 
Kiedy urodziłam pierwsze dziecko, moja mama wręcz mi weszła na głowę.
Bo ona trójkę dzieci wychowała i wszystko wie najlepiej, a co ja tam wiem.
Kilka mniejszych spięć i większych awantur i w końcu się odczepiła.
Przy drugim dziecku już się nie wychylała, bo argument o moim nieobyciu był nieaktualny.

Natomiast ja czerpałam garściami wiedzę z porad różnych osób, bo obraz, jaki kreują "specjaliści" w internecie to można o kant dupy...
W internecie nie dowiesz się o ciemnych stronach macierzyństwa, w internecie wszystko jest piękne, idealne i jak z bajki, a rzeczywistość jest zgoła inna i dopiero wtedy będziesz mieć wyrzuty sumienia, jak się będziesz zadręczać, że Twoje macierzyństwo tak odbiega od tego, którego się naoglądałaś.

A teksty, że autorytetem są dla Ciebie tylko osoby z trójką dzieci i więcej są... Hmm... Słabe.
Ja mam dwójkę dzieci, czyli dla Ciebie autorytetem nie jestem, ale mam dziecko niepełnosprawne, więc w tym zakresie wiem duuuuużo więcej, niż matki nawet 5tki dzieci, ale zdrowych.
 
Powiem Ci że często nawet wśród lekarzy czy położnych czy matek z 3 trójką dzieci i więcej to co osoba to opinia;) tu też musisz niejednokrotnie dokonywać wyboru
 
Też nigdy nie wiesz co Ci się przyda w trudnych chwilach,czasem nawet rada od dalekiej koleżanki, bo naprawdę trudno się na wszystko przygotować jak sie pojawia dziecko, zwłaszcza w kwestii takiej emocjonalnej.
 
Dokładnie tak jak @Nulini napisała. Wszystkie blogi przesycone są informacjami jakie macierzyństwo jest wspaniałe, łatwe i przyjemne. A rzeczywistość często bardzo mocno od tego odbiega. Gdy byłam w ciąży koleżanka też dawała mi złote rady. A jaki wózek kupić, ile ubranek, jakie łózeczko itp. Ja słuchałam jej ale i tak wiedziałam swoje. Teraz patrząc z perspektywy czasu żałuję, że nie robiłam tak jak mi radziła bo zaoszczedzilabym na pewno trochę grosza.
@Patrycja35 ja nie nawiązywałam do Twojej wypowiedzi i wszystko doskonale zrozumiałam.
 
Rozumiem w takim razie. Jestem dziwna. Ok.

Nie dziwna.
Ale życie moze mocno zweryfikować wyobrażenia i czasem wystarczy posłuchać innych.
Niekoniecznie stosować się do ich rad, ale zwyczajnie posłuchać innych opinii, czy porad, bo różne rzeczy w zyciu sie przydają.

Jeśli rady są zbyt natarczywe, to zawsze można zwyczajnie zwrócić uwagę, ale trochę bez sensu jest takie totalne usztywanianie się „wiem lepiej, wiec spadaj”.
Ja np. żałuje, ze nikt mi nie nie ostrzegł, że karmienie piersią na początku jest okropnie bolesne. Wszędzie czytałam i slyszałam o pięknie więzi przy KP, cudownym uczuciu, znaczeniu dla zdrowia a nikt mi wprost nie powiedział, że pierwsze 2 tygodnie, to okropny fizyczny ból.
Lekarz prowadzacy byl mezczyzna, wiec o tym mial zerowe pojecie, a moja mama nie karmila mnie piersia, wiec tez tego nie wiedziala.
 
Nie jesteś dziwna.
Mnie na przykład SZLAG TRAFIAŁ na słuchanie kilka razy dziennie "jak się czujesz".
Miałam po prostu alergię na ten tekst i mimo, że intencje pytających były jak najlepsze, to ja od razu się jeżyłam i odburkiwałam, że dobrze.

Spróbuj sobie wszystko w głowie poukładać i niektóre rady olewaj, mówiąc/pisząc zwykłe "dziękuję", ale nad niektórymi się zastanów, bo nigdy nie wiesz, co Ci się przyda po porodzie, a po co uczyć się na swoich błędach, jak można na cudzych ;)
 
reklama
Hej Dziewczyny!
Czy Wy w swoim otoczeniu też spotykacie się z osobami, które nie są Wam ani bliskie ani nie życzycie sobie ich zainteresowania Waszą ciążą, a stale zasypują Was radami na temat tego, jak o siebie dbać, o dziecko, jak rodzić, gdzie rodzić i w ogóle niepytane doradzają?

Mnie to ostatnio strasznie męczy. Kiedy byłam na początku ciąży, to bardzo się wszystkim martwiłam i przejmowałam i tylko słyszałam, że mam przestać marudzić, wymyślać i zająć się sobą. Teraz, kiedy już się nie martwię, jestem pewna, że wszystko będzie dobrze, to z każdej strony ktoś pcha się ze swoją opinią.

Co ciekawe, kiedy byłam na zakręcie życia i kompletnie nie wiedziałam, co robić, a pytałam o radę, to ludzie mówili "Oj, nie pomogę, to Twoje życie, musisz sama wiedzieć." Teraz wiem, że chcę słuchać lekarza, położnej, ewentualnie mamy i cioci, a nie innych ludzi, nierzadko prawie obcych. Dzisiaj poradę odnośnie stresu wysłała mi laska, z którą znam się niezbyt dobrze, ostatnio widziałam ją chyba dwanaście lat temu, a poczuła się upoważniona do pouczenia mnie.

Jak sobie radzicie z takimi życzliwym?

A ja Cię doskonale rozumiem 😊🤗 Zauważyłam, ze to bardzo zależy od charakteru komentującej osoby. Mam znajome, które pytają co u mnie - mówią jak było u nich i ewentualnie dzielą się poradą, szczególnie kiedy jestem tym zainteresowana i dopytuje. I to jest jak najbardziej ok 😊 Ale moja szwagierka, która generalnie ma problem z gadulstwem, potrafi niezłe popłynąć i nie zatrzyma jej nikt. Kiedy się cieszyliśmy, ze serduszko bije - nastraszyla prenatalnymi. Teraz prenatalne ok, to aż się boje co znowu wymyśli. Może powieje grozą porodu?🙈
A podobno kobiety w ciąży nie powinno się niepokoić 🤔
Niestety nie u wszystkich sprawdza się rozmowa, zmiana tematu czy prosty komunikat „nie chce o tym mówić”. Ale zawsze warto próbować! Póki co poprosiłam męża o wsparcie, żeby tez reagował kiedy i w jego obecności szwagierka zaczyna „radzić”. Zobaczymy czy cos to da! Pozdrawiam 😊
 
Do góry