starajaca sie
Zaciekawiona BB
witajcie.
Podejdę do problemu fachowym okiem Jestem przedszkolanką i problem niejadków mam na codzień. Powiem tak: dzieci są różne- jedne jedzą chętnie same z siebie, inne zaczynają jeść w przedszkolu za przykładem innych dzieci( uspołeczniają się ) ale są też takie, które po prostu jeść nie chcą. Wiem, że dla Mam jest to duże zmartwienie. Zupełnie niepotrzebnie. Dziecko nie chce jeść z różnych powodów: a to mu nie smakuje, a to jest nauczone, że ktoś go zabawia podczas jedzenia.. Ważne jest to, żeby aż za nadto nie przejmować się. Jeśli nie zje w przedszkolu (naprawdę rzadko dochodzi do takiej sytuacji, że dziecko nie zje NIC. z reguły my wychowawcy mamy "sposoby") to NIC SIĘ NIE STANIE. Jesteśmy daleko za Rumunią i krajami gorzej rozwiniętymi pod względem wychowania przedskzolnego. W żadnym z innych krajów nie ma takiego nacisku na jedzenie jak w Polsce.. Drogie Mamy.. My wychowawcy nie dopuścimy do tego, żeby maluch padł nam z głodu. Nie martwcie się tym, że nie chce jeść. To minie. Po prostu dajcie mu rano większe śniadanie, zaraz po powrocie z przedskzola przygotujcie obiadek. :-)
P.S. Służę radą i pomocą w kwestii przedszkolaków.
Podpisuje sie pod tym. Również pracuje w przedszkolu i wiem jak to jest z niejadkami. W mojej grupie nie zmuszam dzieci do jedzenia, lecz zachecam. Jezeli zdecydowanie odmawia i zadnym sposobem nie daje sie przekonac do zjedzenia to nie je. Oczywiscie rodzice sa poinformowani o wszystkim. Nic na sile - wszystko przyjdzie z czasem.