reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nerwowe niemowlę

Kama777

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
8 Marzec 2019
Postów
30
Witam, jestem mamą 4-miesięcznej córeczki. Jest ona bardzo nerwowa i płaczliwa. Wydawałoby się, że to po prostu wymagające dziecko, bo wymaga dużo noszenia i obecności 24h, ale nie to jest problemem. Nikt mi nie wierzy, ale córka jest po prostu okropnym nerwusem! Cały czas macha rękami i nogami, ma oczy szaleńca szeroko otwarte i zamiast spokojnie gruchać, krzyczy...nie umie zajać się zabawką, albo uderza w nią ręką albo próbuje rozerwać jak już złapie. Bardzo szybko się irytuje i właściwie sama się nakręca do placzu. Rzadko jest to zwyczajne marudzenie, to praktycznie od razu histeria. Jeśli się jej nie podniesie (obowiązkowo pozycja pionowa bo innej nie znosi) to robi się czerwona i zanosi się od płaczu aż brakuje jej tchu. Nie umiem tego znieść więc zawsze staram się reagować jak zaczyna płakać, żeby nie nakręciła się bardziej, bo wtedy może płakać i płakać.. Pediatra twierdzi, że się czepiam, zawsze u niej dziecko jest akurat w miarę znośne..Byliśmy u neurologa, stwierdził wzmożone napięcie mięśniowe w lekkim stopniu i małą asymetrię, ale kazał dbać o prawidłowe noszenie, kłaść na brzuszku i czekać dwa miesiące, że niby samo się polepszy. Trochę mnie to zdziwiło, myślałam, że rehabilitację lepiej zacząć jak najszybciej, dlatego na wszelki wypadek umówiliśmy wizytę z rehabilitantką. Czekamy. A ja mam wrażenie, że córka ma nerwicę i nigdy z tego nie wyrośnie.. nie da się z nią normalnie bawić, mata edukacyjna ją jeszcze bardziej nakręca, bujaczek starcza na 5 min, czyli żebym zrobiła siku albo zjadła coś szybko.. Dodam, że rano nie jest najgorzej, po przebudzeniu ok 7 jest radosna, oczywiście też płaczliwa, ale da się z nią posiedzieć w spokoju bez noszenia i uspokajania. W ciągu dnia robi się taka nie do wytrzymania. Ma problemy ze spaniem, płytki sen, nawet na spacerach wybudza się co chwilę.. W nocy często płacze przez sen zaraz po tym, jak wreszcie uśnie po kolejnej histerii jaką jest kąpiel, ubieranie i kładzenie spać. Serio, brzmi to okrutnie, ale nie ma czynności, którą akceptuje bez płaczu.. Dawniej była chociaż kąpiel, ale teraz również to jej się odwidziało.
Słyszał ktoś o podobnych przypadkach? Czy dzieciom wreszcie przechodziło, czy całe dzieciństwo były takie nerwowe? Co jeszcze można sprawdzić?
Czy uważacie, że pójście do psychologa to przesada? Moi rodzice twierdzą, że sama powinnam iść i szukam dziecku chorób na siłę, ale ludzie..nie można żyć z takimi nerwami..ona wykańcza i siebie i nas...
 
reklama
Wiem dokładnie o czym mówisz 😁 ja zanim położę go spać to muszę stoczyć normalnie batalię bo inaczej nie da się tego nazwać 😁 ja nie wiem. A podobno są dzieci które zasypiają same 😁 my definitywnie nie jesteśmy takimi szczęśliwcami. Najgorzej to było jak słyszałam tekst "jeszcze trochę i będzie lepiej". No normalnie białej gorączki dostaje 😁
Haha 😂 a najlepszy tekst to "naucz dziecko zasypiac same" Jak to słyszę to mnie krew zalewa 😣 Może faktycznie są takie spokojne dzieci, ale mój synek to prawdziwy hardcore 😣 Mojego gagatka muszę usypiac z cycem w buzi i to na stojąco (w sensie ja) inaczej jak poczuje nóżkami grunt, to koniec spania - będzie zabawa 🙄 Wiele razy próbowałam inaczej, ale nie przynosiło skutku poza tym, że darl się w nieboglosy, aż bałam się że sąsiedzi pomyślą, że go torturuje 😁W ogóle on należy do tych glosniejszych dzieci, nawet jak gaworzy to full volume 😁 a co dopiero jak zacznie płakać. Dzięki Bogu rzadko płaczę, ale jak zacznie to końca nie widać 🙈 Mój synek dość ciekawy egzemplarz 😁 Jak bylismy w szpitalu, bo miał bunt na mleko (przed rozszerzeniem diety) to go ważyli przed każdym karmieniem i po karmieniu, żeby widzieć ile je ☺️ (było po 30 - 50 ml) Ordynatorka zalecila, abym go przetrzymala troszkę z jedzeniem (a nie dawała cyca na każde zakwilenie), żeby zjadł na raz troszkę więcej. Skutek był taki, że się obraził, poszedł spać i w ogóle nic nie zjadł 🙉 Ja też ciągle słyszalam teksty "3 pierwsze miesiące najgorsze potem już z górki" potem "po 6 miesiącu będzie lepiej" i tak granica się przesuwa 🤭 Ale fakt faktem jest ciut lepiej typu poznalismy się, wiemy o co chodzi, pokazuje mi paluszkiem o co mu biega, mamy pewien grafik dnia itd. Za to dochodzą inne rzeczy (nie mrugniesz okiem, kiedy stanie się mobilny czy ząbkowanie) 😁
 
reklama
Haha 😂 a najlepszy tekst to "naucz dziecko zasypiac same" Jak to słyszę to mnie krew zalewa 😣 Może faktycznie są takie spokojne dzieci, ale mój synek to prawdziwy hardcore 😣 Mojego gagatka muszę usypiac z cycem w buzi i to na stojąco (w sensie ja) inaczej jak poczuje nóżkami grunt, to koniec spania - będzie zabawa 🙄 Wiele razy próbowałam inaczej, ale nie przynosiło skutku poza tym, że darl się w nieboglosy, aż bałam się że sąsiedzi pomyślą, że go torturuje 😁W ogóle on należy do tych glosniejszych dzieci, nawet jak gaworzy to full volume 😁 a co dopiero jak zacznie płakać. Dzięki Bogu rzadko płaczę, ale jak zacznie to końca nie widać 🙈 Mój synek dość ciekawy egzemplarz 😁 Jak bylismy w szpitalu, bo miał bunt na mleko (przed rozszerzeniem diety) to go ważyli przed każdym karmieniem i po karmieniu, żeby widzieć ile je ☺️ (było po 30 - 50 ml) Ordynatorka zalecila, abym go przetrzymala troszkę z jedzeniem (a nie dawała cyca na każde zakwilenie), żeby zjadł na raz troszkę więcej. Skutek był taki, że się obraził, poszedł spać i w ogóle nic nie zjadł 🙉 Ja też ciągle słyszalam teksty "3 pierwsze miesiące najgorsze potem już z górki" potem "po 6 miesiącu będzie lepiej" i tak granica się przesuwa 🤭 Ale fakt faktem jest ciut lepiej typu poznalismy się, wiemy o co chodzi, pokazuje mi paluszkiem o co mu biega, mamy pewien grafik dnia itd. Za to dochodzą inne rzeczy (nie mrugniesz okiem, kiedy stanie się mobilny czy ząbkowanie) 😁

Haha 😂 a najlepszy tekst to "naucz dziecko zasypiac same" Jak to słyszę to mnie krew zalewa 😣 Może faktycznie są takie spokojne dzieci, ale mój synek to prawdziwy hardcore 😣 Mojego gagatka muszę usypiac z cycem w buzi i to na stojąco (w sensie ja) inaczej jak poczuje nóżkami grunt, to koniec spania - będzie zabawa 🙄 Wiele razy próbowałam inaczej, ale nie przynosiło skutku poza tym, że darl się w nieboglosy, aż bałam się że sąsiedzi pomyślą, że go torturuje 😁W ogóle on należy do tych glosniejszych dzieci, nawet jak gaworzy to full volume 😁 a co dopiero jak zacznie płakać. Dzięki Bogu rzadko płaczę, ale jak zacznie to końca nie widać 🙈 Mój synek dość ciekawy egzemplarz 😁 Jak bylismy w szpitalu, bo miał bunt na mleko (przed rozszerzeniem diety) to go ważyli przed każdym karmieniem i po karmieniu, żeby widzieć ile je ☺️ (było po 30 - 50 ml) Ordynatorka zalecila, abym go przetrzymala troszkę z jedzeniem (a nie dawała cyca na każde zakwilenie), żeby zjadł na raz troszkę więcej. Skutek był taki, że się obraził, poszedł spać i w ogóle nic nie zjadł 🙉 Ja też ciągle słyszalam teksty "3 pierwsze miesiące najgorsze potem już z górki" potem "po 6 miesiącu będzie lepiej" i tak granica się przesuwa 🤭 Ale fakt faktem jest ciut lepiej typu poznalismy się, wiemy o co chodzi, pokazuje mi paluszkiem o co mu biega, mamy pewien grafik dnia itd. Za to dochodzą inne rzeczy (nie mrugniesz okiem, kiedy stanie się mobilny czy ząbkowanie) 😁
 
Tak. Zaśnie samo. Wózkiem muszę go uwozic prawie godzinę żeby zasnął 😁 najgorsze bo tak jakby nie potrafił się normalnie wyłączyć. Widać, że jest zmeczony, poklada się, a żeby zasnąć to mija naprawdę długo. Już próbowałam zawijanie, usypianie na rękach, odkładanie jak nie do końca śpi. I jak coś działa to tylko na chwilę. Najdłużej chyba działało zawijanie, ale teraz wkłada rączki do buzi i to też już odpada bo musi mieć wolne. Na rękach też się wierci jak nie wiem więc kończymy w wózku. Co do placzu mamy podobnie. Ostatnio było szczepienie więc dwie godziny wieczorem myślałam, że oszaleje. Ja sobie nie wyobrażam ząbkowania jak on też tak potrafi dać czadu 😁😁 na szczęście na razie ominęły nas kolki więc też tego placzu nie jest za wiele. Teraz to już jest lepiej bo już tak jak mówisz jakiś tam ten rytm dnia jest. Wiadomo wszystko jeszcze uzależnione od niego, ale nie ma porównania z tym co było przez pierwsze dwa miesiące. To nasze pierwsze dziecko także było bardzo ciężko. Szczególnie z tym refluksem. A i na początku nie miałam wystarczająco pokarmu. On był głodny cały czas więc wisiał na cycu dzień i noc. Non stop. Ja chodziłam na rzęsach bo on nie spał, bo był głodny. Ja nie spałam, bo on nie spał Aż przerzuciłam go na butelkę, bo już nie miałam serca go mordować
 
Tak. Zaśnie samo. Wózkiem muszę go uwozic prawie godzinę żeby zasnął 😁 najgorsze bo tak jakby nie potrafił się normalnie wyłączyć. Widać, że jest zmeczony, poklada się, a żeby zasnąć to mija naprawdę długo. Już próbowałam zawijanie, usypianie na rękach, odkładanie jak nie do końca śpi. I jak coś działa to tylko na chwilę. Najdłużej chyba działało zawijanie, ale teraz wkłada rączki do buzi i to też już odpada bo musi mieć wolne. Na rękach też się wierci jak nie wiem więc kończymy w wózku. Co do placzu mamy podobnie. Ostatnio było szczepienie więc dwie godziny wieczorem myślałam, że oszaleje. Ja sobie nie wyobrażam ząbkowania jak on też tak potrafi dać czadu 😁😁 na szczęście na razie ominęły nas kolki więc też tego placzu nie jest za wiele. Teraz to już jest lepiej bo już tak jak mówisz jakiś tam ten rytm dnia jest. Wiadomo wszystko jeszcze uzależnione od niego, ale nie ma porównania z tym co było przez pierwsze dwa miesiące. To nasze pierwsze dziecko także było bardzo ciężko. Szczególnie z tym refluksem. A i na początku nie miałam wystarczająco pokarmu. On był głodny cały czas więc wisiał na cycu dzień i noc. Non stop. Ja chodziłam na rzęsach bo on nie spał, bo był głodny. Ja nie spałam, bo on nie spał Aż przerzuciłam go na butelkę, bo już nie miałam serca go mordować
My już ząbkujemy (gora - dół 🙉) na razie jest ok, może to cisza przed burza? Nie wiem, okaże się 😁 Kolki mieliśmy. To była masakra, co wieczór wielogodzinne arie 📢 Mój też taki typ, niby już zamyka oczy, ale jeszcze coś mu nie pasuje i podnosi się ni to do zabawy 🤷‍♀️ Teraz go troszkę przetrzymuje ze spaniem, dawniej wyprzedzalam jego płacz i wcześniej go usypialam 😁 czasem trwało to 20 min a czasem 45 min. Teraz 5 minut, ale za to jest płacz sygnalizujacy zmęczenie ☺️ I choćbym nie wiem co, płakałby, ale by nie zasnął sam od siebie. Musi być cyc i ręce (i ja na stojąco 😁). Ciesz się, że wózek lubi,bo ja mam gondole nowke nie śmiganą 😁 A i synek wisi też na mnie, bo z cyca zrobił sobie smoczek 🤷‍♀️ bawi się, bawi i siup odwraca się do cyca pomemlać 🙄 Teraz ząbkuje to mu pozwalam sobie ulżyć 🤭
Aaa i to też moje pierwsze maleństwo, więc nie wiem co, gdzie z czym ☺️
 
My już ząbkujemy (gora - dół 🙉) na razie jest ok, może to cisza przed burza? Nie wiem, okaże się 😁 Kolki mieliśmy. To była masakra, co wieczór wielogodzinne arie 📢 Mój też taki typ, niby już zamyka oczy, ale jeszcze coś mu nie pasuje i podnosi się ni to do zabawy 🤷‍♀️ Teraz go troszkę przetrzymuje ze spaniem, dawniej wyprzedzalam jego płacz i wcześniej go usypialam 😁 czasem trwało to 20 min a czasem 45 min. Teraz 5 minut, ale za to jest płacz sygnalizujacy zmęczenie ☺️ I choćbym nie wiem co, płakałby, ale by nie zasnął sam od siebie. Musi być cyc i ręce (i ja na stojąco 😁). Ciesz się, że wózek lubi,bo ja mam gondole nowke nie śmiganą 😁 A i synek wisi też na mnie, bo z cyca zrobił sobie smoczek 🤷‍♀️ bawi się, bawi i siup odwraca się do cyca pomemlać 🙄 Teraz ząbkuje to mu pozwalam sobie ulżyć 🤭
Aaa i to też moje pierwsze maleństwo, więc nie wiem co, gdzie z czym ☺️
Wózek zaczął tolerować jakiś miesiąc temu bo wcześniej absolutnie. Ale to może przez ten refluks nie chciał leżeć. Nie mam pojęcia. A jak wygląda sytuacja ze smoczkiem u Was? Bo u nas to pluje na kilometr normalnie. Czasami jak już bardzo jest zmeczony a nie może zasnąć to na chwilę uda mi się wsunąć 😁 lepszy jest kciuk oczywiście 😁 z tym płaczem i zmęczeniem to u nas podobnie. Ale to już ostateczność i szybko trzeba usypiac, bo jak nie to jest szaleństwo później. Nie mogę go ogarnąć 😁 dlatego tak robię jak Ty wcześniej. Po prostu staram się go usypiac jak już tylko widzę, że zaczyna się kręcić to nie jest takie proste jak sama wiesz 😁 A jak było u was że spacerami? U nas tragedia. Ubrać go to jest jeden płacz, ryk i zanoszenie się. A nie ubieram go w kombinezony żadne. Już nawet bezrękawnik mu kupiłam i też jest masakra. Ja nie wiem. Wszyscy mi mówią że jak się cieplej zrobi i nie trzeba go będzie aż tak ubierać to już powinno być ok. Weranduje go tylko jak na razie bo o spacerze to możemy zapomnieć. Byliśmy parę razy ale kończy się na wyciąganiu z wózka po 5 minutach bo płaczę, że serce pęka. Jakby normalnie jakąś krzywda najgorsza mu się działa
 
Wózek zaczął tolerować jakiś miesiąc temu bo wcześniej absolutnie. Ale to może przez ten refluks nie chciał leżeć. Nie mam pojęcia. A jak wygląda sytuacja ze smoczkiem u Was? Bo u nas to pluje na kilometr normalnie. Czasami jak już bardzo jest zmeczony a nie może zasnąć to na chwilę uda mi się wsunąć 😁 lepszy jest kciuk oczywiście 😁 z tym płaczem i zmęczeniem to u nas podobnie. Ale to już ostateczność i szybko trzeba usypiac, bo jak nie to jest szaleństwo później. Nie mogę go ogarnąć 😁 dlatego tak robię jak Ty wcześniej. Po prostu staram się go usypiac jak już tylko widzę, że zaczyna się kręcić to nie jest takie proste jak sama wiesz 😁 A jak było u was że spacerami? U nas tragedia. Ubrać go to jest jeden płacz, ryk i zanoszenie się. A nie ubieram go w kombinezony żadne. Już nawet bezrękawnik mu kupiłam i też jest masakra. Ja nie wiem. Wszyscy mi mówią że jak się cieplej zrobi i nie trzeba go będzie aż tak ubierać to już powinno być ok. Weranduje go tylko jak na razie bo o spacerze to możemy zapomnieć. Byliśmy parę razy ale kończy się na wyciąganiu z wózka po 5 minutach bo płaczę, że serce pęka. Jakby normalnie jakąś krzywda najgorsza mu się działa
Haha 😂 jakbym czytała o swoim synku 😁 Generalnie jak był mniejszy na każdą czynność płacz. Zmiana pieluchy - płacz, kąpiel - płacz itd. O wózku i spacerach mogłam zapomnieć. Taki jęk, że głowa pekala. Oczywiście na rękach był spokój, więc spacery były zawsze w trójkącie. Mąż z małym na rękach a ja pchałam wózek z torebka 😂 Sąsiedzi śmiali się, że torebka ważniejsza od dziecka 😂 Nawet próbowałam wozić go w nosidełku samochodowym (żeby nie leżał tak na płasko) 5 minut ok a potem jęk 🙉 chyba potrzebował czasu, żeby się zorientować co jest grane. Teraz jest lepiej. Chętnie jeździ w spacerowce (tylko krzyk przy zapoznaniu pasów), tak samo w foteliku samochodowym, czy bujaczku. On chyba chce czuc wolność a pasy mi w tym przeszkadzają, czuje się skrępowany. Jeśli chodzi o ubieranie to też zależy co i w jakim jest momencie. Kombinezon to walka (podejrzewam to samo co z pasami), bo kurtka już jest o niebo lepiej 👍🏻 Czapka, szalik, kaptur, rękawiczki to jest kosmos 😁 Ale to też zależy kiedy,bo jak przymierzam mu czapki w domu, by sprawdzić czy to już, czy jeszcze nie (mialam zahamowanie wzrostu płodu i synek ma malutka główkę) to jest chętny. Ja mu dużo mówię i pokazuje, że niby ja ubieram jego czapkę a potem on i to jakoś działa 👍🏻 Zmiana pieluchy też zależy w jakim czasie. Zazwyczaj zmieniam mu po drzemce (nie liczę w między czasie kupki czy coś) jak jest wyspany to ok, jak wstanie lewa noga to bitki 🥊😁 Teraz dużym problemem jest to, że siada i ciężko go ubrać ☺️ A fakt faktem wracając do wiosny i lata to zdecydowanie łatwiej, sprawniej ubieralo mi się synka a był o wiele mniejszy, wrazliwszy, mniej rozumny niż teraz ☺️
 
Haha 😂 jakbym czytała o swoim synku 😁 Generalnie jak był mniejszy na każdą czynność płacz. Zmiana pieluchy - płacz, kąpiel - płacz itd. O wózku i spacerach mogłam zapomnieć. Taki jęk, że głowa pekala. Oczywiście na rękach był spokój, więc spacery były zawsze w trójkącie. Mąż z małym na rękach a ja pchałam wózek z torebka 😂 Sąsiedzi śmiali się, że torebka ważniejsza od dziecka 😂 Nawet próbowałam wozić go w nosidełku samochodowym (żeby nie leżał tak na płasko) 5 minut ok a potem jęk 🙉 chyba potrzebował czasu, żeby się zorientować co jest grane. Teraz jest lepiej. Chętnie jeździ w spacerowce (tylko krzyk przy zapoznaniu pasów), tak samo w foteliku samochodowym, czy bujaczku. On chyba chce czuc wolność a pasy mi w tym przeszkadzają, czuje się skrępowany. Jeśli chodzi o ubieranie to też zależy co i w jakim jest momencie. Kombinezon to walka (podejrzewam to samo co z pasami), bo kurtka już jest o niebo lepiej 👍🏻 Czapka, szalik, kaptur, rękawiczki to jest kosmos 😁 Ale to też zależy kiedy,bo jak przymierzam mu czapki w domu, by sprawdzić czy to już, czy jeszcze nie (mialam zahamowanie wzrostu płodu i synek ma malutka główkę) to jest chętny. Ja mu dużo mówię i pokazuje, że niby ja ubieram jego czapkę a potem on i to jakoś działa 👍🏻 Zmiana pieluchy też zależy w jakim czasie. Zazwyczaj zmieniam mu po drzemce (nie liczę w między czasie kupki czy coś) jak jest wyspany to ok, jak wstanie lewa noga to bitki 🥊😁 Teraz dużym problemem jest to, że siada i ciężko go ubrać ☺️ A fakt faktem wracając do wiosny i lata to zdecydowanie łatwiej, sprawniej ubieralo mi się synka a był o wiele mniejszy, wrazliwszy, mniej rozumny niż teraz ☺️
Pewnie masz rację z tymi pasami. Normalnie jak mamy gdzieś jechać to jak sobie pomyślę to mi pot kapie po plecach 🤣 bujak był tolerowany tak mniej więcej do drugiego miesiąca. Teraz to od wielkiego święta. A tak pielucha to zależy wyłącznie od humoru mości hrabi 😁😁 jedyny plus, że już lubi sobie poleżeć bez pampersa i to nawet go uspokaja. Jak już nie wiem co mu jest to ściągam i prawie zawsze skutkuje 😁 może i brzuszek akurat go wtedy przeboluje. Nie wiem, ale dziala 😁 jak działa to nie ma co rozkminiac dlaczego 😁 A swoją drogą fajny pomysł z tą czapka 😁 na szczęście idzie wiosna i lato to może coś z tego będzie, bo najlepiej to chyba jakbym go nago zabrała 😁 już 9 miesięcy to takie fajne dzieciątko. Już tak kuma czacze 😁 nasz na razie oswaja się z tatą bo przecież parę tygodni to byłam tylko ja. Karmic ja, usypiac ja, pieluchy ja. Ojcu nawet dotkanc się nie dał. Myślalam, że zwariuje. A on jeszcze wtedy tak słabo sypial i to tak jak mówiłyśmy tylko na rękach. Jak chciał go wziąć to był jeden ryk. Na szczęście wszystko wróciło do normy, ale to był hardcore 😁 jakiś chyba taki tylko maminy okres miał 😁
 
Pewnie masz rację z tymi pasami. Normalnie jak mamy gdzieś jechać to jak sobie pomyślę to mi pot kapie po plecach 🤣 bujak był tolerowany tak mniej więcej do drugiego miesiąca. Teraz to od wielkiego święta. A tak pielucha to zależy wyłącznie od humoru mości hrabi 😁😁 jedyny plus, że już lubi sobie poleżeć bez pampersa i to nawet go uspokaja. Jak już nie wiem co mu jest to ściągam i prawie zawsze skutkuje 😁 może i brzuszek akurat go wtedy przeboluje. Nie wiem, ale dziala 😁 jak działa to nie ma co rozkminiac dlaczego 😁 A swoją drogą fajny pomysł z tą czapka 😁 na szczęście idzie wiosna i lato to może coś z tego będzie, bo najlepiej to chyba jakbym go nago zabrała 😁 już 9 miesięcy to takie fajne dzieciątko. Już tak kuma czacze 😁 nasz na razie oswaja się z tatą bo przecież parę tygodni to byłam tylko ja. Karmic ja, usypiac ja, pieluchy ja. Ojcu nawet dotkanc się nie dał. Myślalam, że zwariuje. A on jeszcze wtedy tak słabo sypial i to tak jak mówiłyśmy tylko na rękach. Jak chciał go wziąć to był jeden ryk. Na szczęście wszystko wróciło do normy, ale to był hardcore 😁 jakiś chyba taki tylko maminy okres miał 😁
Hahaha 😂
Faktycznie mój bez pieluchy też się uspokaja 🤔 łapie za nóżki i bawi się (tylko wcześniej muszę wygrać walkę, by go położyć, bo chciałby tylko być noszony na rekach 😐) Generalnie mój lubi być golutki 😁 jak jest bez ubranka jest najszczesliwszym bobaskiem 😁 Może ubranko też go krępuje jak i pasy, ale nie do tego stopnia, żeby tak wyć 😁
Taaa dużo rozumie i cwane jest ☝️ Ja mu tłumacze każda czynność i tak np pokazuje mu jego jedzenie, mówię, że będzie am am i wiem, czy będzie jadł (bo się uśmiecha) czy nie, bo kręci się i wyrywa. Pod tym względem jest na prawdę dużo lepiej, że można się dogadać. Pokaże mi zabawke, która chce się bawić (a raczej kabel, gniazdko i otwieranie szafek, drzwi 😁) Mój z tatą to są dwa kumple od urodzenia. To właśnie to ja byłam "ta zła". Malutki na widok innych cieszył się a na mój płakał 😂 Tłumacze sobie to tym, że to ja wszystko co złe robiłam, więc mój widok kojarzył mu się z tym, że zaraz będzie pielucha/ubieranie itd. Teraz jak król ma zły humor i już nie mam sił z nim walczyć o pieluche czy ubranie to wkracza tatuś i malutki nagle się uspokaja, bo rozkminia co jest grane (zawsze to robi mama 😁) Trafiły nam sie egzemplarze 😁
 
Hahaha 😂
Faktycznie mój bez pieluchy też się uspokaja 🤔 łapie za nóżki i bawi się (tylko wcześniej muszę wygrać walkę, by go położyć, bo chciałby tylko być noszony na rekach 😐) Generalnie mój lubi być golutki 😁 jak jest bez ubranka jest najszczesliwszym bobaskiem 😁 Może ubranko też go krępuje jak i pasy, ale nie do tego stopnia, żeby tak wyć 😁
Taaa dużo rozumie i cwane jest ☝️ Ja mu tłumacze każda czynność i tak np pokazuje mu jego jedzenie, mówię, że będzie am am i wiem, czy będzie jadł (bo się uśmiecha) czy nie, bo kręci się i wyrywa. Pod tym względem jest na prawdę dużo lepiej, że można się dogadać. Pokaże mi zabawke, która chce się bawić (a raczej kabel, gniazdko i otwieranie szafek, drzwi 😁) Mój z tatą to są dwa kumple od urodzenia. To właśnie to ja byłam "ta zła". Malutki na widok innych cieszył się a na mój płakał 😂 Tłumacze sobie to tym, że to ja wszystko co złe robiłam, więc mój widok kojarzył mu się z tym, że zaraz będzie pielucha/ubieranie itd. Teraz jak król ma zły humor i już nie mam sił z nim walczyć o pieluche czy ubranie to wkracza tatuś i malutki nagle się uspokaja, bo rozkminia co jest grane (zawsze to robi mama 😁) Trafiły nam sie egzemplarze 😁
Taa. Tylko, że z tym leżeniem bez pieluchy to nie do końca bezpiecznie 🤣 czasami można zarobić odłamkowym 😂 a żebyś wiedziała. Ja to z też z nim miałam od samego początku 😁 Jak leżałam jeszcze z nim w szpitalu i pamiętam jak dziś jak w drugiej dobie smolke zaczął robić. Oczywiscie w nocy bo jakby to inaczej 😁 tak się Darł, że aż położna przyszła zobaczyć co się dzieje. A ja mu tylko tyłek chciałam wytrzeć. Myślalam, że się zapadnę pod ziemię normalnie. Tak jakbym go maltretowała normalnie 😁 I w nocy na oddziele w miarę cisza i tylko mój wycie bo jakby to było inaczej 😁 z perspektywy czasu to już teraz to miałabym wyrabne, ale wtedy to tak się stresowałam tym, że nie wiem. Później przywieźli dziewczynę obok to dopiero były koncerty. Jeden kończył drugi zaczynał. Nie spałyśmy w ogóle 🤣🤣 a podobno legenda głosi, że są gdzieś grzeczne, spokojne, ciche dzieci, które same zasypiają 😁 ale to definitywnie nie nasza bajka 🤣
 
reklama
Taa. Tylko, że z tym leżeniem bez pieluchy to nie do końca bezpiecznie 🤣 czasami można zarobić odłamkowym 😂 a żebyś wiedziała. Ja to z też z nim miałam od samego początku 😁 Jak leżałam jeszcze z nim w szpitalu i pamiętam jak dziś jak w drugiej dobie smolke zaczął robić. Oczywiscie w nocy bo jakby to inaczej 😁 tak się Darł, że aż położna przyszła zobaczyć co się dzieje. A ja mu tylko tyłek chciałam wytrzeć. Myślalam, że się zapadnę pod ziemię normalnie. Tak jakbym go maltretowała normalnie 😁 I w nocy na oddziele w miarę cisza i tylko mój wycie bo jakby to było inaczej 😁 z perspektywy czasu to już teraz to miałabym wyrabne, ale wtedy to tak się stresowałam tym, że nie wiem. Później przywieźli dziewczynę obok to dopiero były koncerty. Jeden kończył drugi zaczynał. Nie spałyśmy w ogóle 🤣🤣 a podobno legenda głosi, że są gdzieś grzeczne, spokojne, ciche dzieci, które same zasypiają 😁 ale to definitywnie nie nasza bajka 🤣
U nas sama zmiana pieluchy nie do końca jest bezpieczna, bo przeważnie wtedy umyśli sobie sisi 🙈 Ja będąc w szpitalu miałam możliwość zostawiania maleństwa na noc u położnych. Tak, żeby mama doszła do siebie ☺️ Więc w nocy odpoczywalam, ale od 5 godz na full obrotach. Czas w szpitalu nie najlepiej wspominam. Pewnie dlatego, że to moje pierwsze maleństwo i nie wiedziałam co i jak i o każdą pierdołe szlam pytac. A wiadomo jak każdy z personelu chętny do pomocy 😁. Są takie dzieci, które siedzą grzecznie w wózku i ani reka anu nogą nie rusza. Za to mojemu głowa chodzi na prawo i lewo, ba nawet odwróci się na tył wózka i "bada" z jakiego materiału jest wkładka 😂 albo wisi na w pół zagięty na całą długość wózka i patrzy jak się koła od niego ruszają 😂 I tak chodzę z nim przez miasto 😂🤭 Ciekawy przypadek 🤭
 
Do góry