reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze samopoczucie, nasze dolegliwości

A mi dzis brzuch dokucza jak diebli, do tego brak apetytu i mdłosci. Jak ja mam doś tej ciązy!!!!!! O zgadze nawet nie wspomnę. Siedze albo leżę cały dzień jak ta kaleka, w potwornym burdelu, gdzie mi do świat...
Ja tez mam dosc. Brzuch boli, kicha z tylka wychodzi i jeszcze ten humor. To nasze pierwsze osobne swieta. Mam cfzworke rodzenstwa wiec zazwyczaj do Wigilii siada okolo 14 osob. Jest glosno i wesolo. A teraz mamy jesc sami bo 350 km nie pojade, chyba ze chce urodzic po drodze... Jutro mamy kupic choinke a taki burdel z nie wyobrazam sse zeby w ten codzienny balagan wstawic choinke.
Dziwilam sie czego wy wiecznie ryczycie po katach a dzisiaj ja rycze
 
reklama
A mnie dziś w nocy obudził któryś z kolei atak - potworny ból żeber i ucisk na przeponę. Nikomu nie życzę. Tym razem trwał jednak znacznie dłużej niż zwykle - ok. 40 min. Miałam takie momenty, że myślałam, że zemdleję z bólu i bezdechu. Nie wiedziałam, czy mam leżeć, siedzieć, klęczeć, chodzić... Nic nie pomagało. Łzy w oczach, trzęsące ręce, potworne zmęczenie bólem i niemożnością normalnego oddychania. Jezuuu!!! Jak sobie przypomnę!!! To chyba Mały rośnie i uciska od czasu do czasu. Nie wiem, co w takich momentach robić, a i mąż bezsilny i przerażony. Oboje boimy się kolejnej nocy. Brrr!!!
 
Miałam własnie skurcz, taki z prawdziwego zdarzenia, jak powiedziałm męzowi to natychmiast stwierdził, że pod choinkę to maluszka dostane. Po co mi, mam połowe skody :-p.
Ja płacze mało jak na ten etap, jak juz to najczęsciej z wściekłosci. Agresor niesamowity, jak tak dalej pójdzie to położne wysla mnie do dyrektora z petycją żeby podpisał z nimi lepsze umowy, bedzie jak znalazł, zagryze go...

Ale jestem w szoku, bo widzę, że mój tata juz nie zdzierza, a tylko wychodzi na chwilkę lub kładzie się spac. my mamy podobne charaktery, tacy fl;agmatyczni cholerycy i jak jedno zaczyna warczec to całe tornado idzie. A teraz nic, zaciska zeby, jestem mu bardzo wdzieczna. Za to mąz już nie daje rady :-(. A syn zachwycony, tez ma charakterek po mamie i dziadku, więc złośliwie mu sie podoba. Własnie skacze na piłce, kupilismy mu taka małą, na jego wzrost, rechabilitacyjną z wypustkami, siada na niej jak mama na swojej i podskakuje albo biodrami kreci :-D.

AdiLea sok pomarańczowy i domowa lemoniada (cytryna, miód i woda) do picia! I nie pij teraz prawie wogóle herbaty, bo wysusza sluzówkę.
Ja kaszlę, ale zdecydowanie od krtani, po tej zgadza ostatniej mam ją nadwyrężona niestety.

Rondzia
jak napisała mi kolezanka - poród daje nam nowa perspektywę - krocze boli jak cholera, ale po jakims tygodniu zaczyna się niebo, odkupkac się można bez problemu, brzuch nie zawadza, mdłości znikają, kregosłup nagle przestaje tak dobijac. Coś w tym jest, zwłaszcza przy hemoroidach lub zaparciach :-p. mała rzecz takie zwykłe skorzystanie z wc, a jak cieszy. No ja mam nadzieję jeszcze, że mój mózg odpocznie, bo hormony mi dysleksję wyostrzaja i robie tak typowe błedy, że az boli :baffled:.
 
ja fizycznie jako tako daję radę ale emocjonalnie jestem wrakiem...nerwowa, rycząca, marudna...to najlepsze okreslenia...sama z sobą sobie nie daje rady..wspolczuje otoczeniu...mama twierdzi, ze bede miec potwornie niedobre dziecko bo ja byalma cale 9 miesiecy okropna :-(
 
powaznie zaczynam sie zastanawiac czy rzeczywiscie moj humor w ciąży ma taki duzy wpływ na to jakie dziecko jest tuz po urodzeniu?
bo ja byłam bardzo płaczliwa oj bardzo...wychodzi z tego, że bedę miec małego wyjca...niedobrze:(
ma któraś z już teraźniejszych mam jakieś doświadczenie w tej kwestii? zależnośc między własną płaczliwością/nerwowością/marudnością a przełożeniem tego na swojego dzidziusia po narodzinach?
 
powaznie zaczynam sie zastanawiac czy rzeczywiscie moj humor w ciąży ma taki duzy wpływ na to jakie dziecko jest tuz po urodzeniu?
bo ja byłam bardzo płaczliwa oj bardzo...wychodzi z tego, że bedę miec małego wyjca...niedobrze:(
ma któraś z już teraźniejszych mam jakieś doświadczenie w tej kwestii? zależnośc między własną płaczliwością/nerwowością/marudnością a przełożeniem tego na swojego dzidziusia po narodzinach?

U mnie to się w ogóle nie sprawdziło, więc nie martw się ;-)
 
reklama
nie sprawdziło sie? tzn ze bylas bardzo spokojna a dziecko nerwowe czy odwrotnie?
bo podobno jak sie ryczy w ciazy czesto i jest sie nerwowym/klotliwym to dzidzia pozniej marudna, placzliwa itp a jak jest sie spokojnym w ciazy to juz moze byc i takie i takie-loteria...wiecie ja nie wiem jak to jest, moja mama wiele madrosci mi tutaj głosi ale jesli chodzi o to to jest święcie przekonana, ze tak jest i normlanie mi wjezdza niezle na sumienie ze przez moje płaczki i nerwy narobiłam dzizdi krzywdy bo sie teraz napłacze oj napłacze...
 
Do góry