Nasze malusie problemy z Maluszkami

[Kasia Kucińska]

Z tego, co pamiętam, to we wczesnej ciąży może się pojawiać taki śluz, oby tylko nie był podbarwiony na czerwono. Ale lepiej dmuchać na zimne, może skonsultuj się z ginem telefonicznie? Trzymamy kciuki i wierzymy, że nic się niedobrego nie dzieje!!!!

 

[ell]

Aniu ja takie plamienie miałam, lekko podbarwione, ale towarzyszyły temu też kucia, no i skończyło się u mnie nie wiem czy pamietasz duphastonen. Ale dodatkowo odklejało mi się lekko łozysko, więc pewnie dlatego ten duphaston, bo plamienie nie miało związku z łożyskiem, Nie martw się, skontaktuj się tylko z lekarzem, bo wiesz w tych sprawach ostrożności nigdy za wiele. Trzymaj się cieplutko, będzie dobrze Ale wiem co czujesz, bo sama to przeżywalam.
A i z tego co pamietam to lekarz mówił mi, że mogą pojawiać się zabarwienia, i wcale nie muszą one świadczyć, że dzieje się coś niedobrego.

 

[KasiaDe]

Aniu, ja Ci nie pomogę, ale trzymam kciuki, żeby wszystko było w jak najlepszym porządku

 

[mama Marcinka]

Aniu, przede wszystkim się nie denerwuj. Może rzeczywiście zadzwoń do lekarza i on Ci najlepiej doradzi, co robić. Będzie dobrze!!!

 

[Mamoot]

Aniu, trzymam kciuki - nie denerwuj się tylko i myk do lekarza.

 

[sumka]

Aniu ja slyszałam że jak śluz jest zabarwiony na brązowo to ok ale trzeba oczywiście skonsultować z ginem. Niedobrze jest jak jest różowy lub krwisty. Pozatym kiedyś słyszałam że może coś takiego występować w dacie mającej przypadać miesiączki i wogóle w te dni należy na siebie uważać.

I koniecznie dawaj znać co i jak bo to i nasze maleństwo:-)

 

[aniab190]

My też kciuki trzymamy i życzymy zdrówka

 

[aniasorsha]

Dziewczyny, ja tylko na chwilkę, żeby Wam powiedzieć, co sie stało...

Po konsultacji z ginekologiem (telefonicznej) pojechałam do szpitala, żeby mi zrobili USG. Potwierdzili ciążę, powiedzieli, że nie ma żadnych oznak, że coś się złego dzieje poza delikatnym plamieniem, ale ponieważ mam małe dziecko, nie ma szansy, żebym odpoczęła w domu, więc kładą mnie na obserwacji. Dostałam zastrzyk, leki i o 6 wieczorem we wtorek wylądowałam na oddziale. W środę mimo leków zaczęłam krwawić, a wieczorem, poroniłam... 5 tydzień... Po obserwacji w czwartek rano wypuścili mnie do domu. Teraz siedzę w pracy, bo nie jestem w stanie wytrzymać w domu. Muszę się czymś zająć, bo zwariuję...

I Was też proszę - potraktujcie tego posta czysto informacyjnie, nie odpisujcie nic na niego, udawajmy, że nic się nie stało i w ciąży w ogóle nie byłam. Inaczej będę płakać całe dnie czytając Wasze posty...

 

[heatherek]

Anka, cholera jasna, nie umiem nic nie napisac, przeraszam.

SCISKAM NAJMOCNIEJ JAK POTRAFIE.

 

[kakaw]

Aniu ja też ściskam .....
Nic nie pisze