U nas dzisiaj od rana leje deszcz, masakra jakas! wzielam male zapakowalam do auta i pojechalysmy na kulki. Pobawily sie godzine. Byl tam jeden wozek z lalka i zaczela sie bitwa..pozniej juz Julka marudzila bo ja siostra zdenerwowala..nastepnym razem je wezme po spaniu popoludniu bo kupilam karnet. Bo przed poludniem to one zmeczone czesto juz i marudza. A do tego wszystkiego wychodzimy, odpalam auto a ono nic! akumulator padl bo swiatla zostaly wlaczone..i to male wlaczyly bo je puscilam na chwile i chodzily po aucie bo bylam pewna ze te kulki od 10 a one od 11 i musialysmy 10min poczekac
na szczescie M byl w poblizu i nas zabral
jeszcze po auto musimy wrocic jak troche sie deszcz uspokoi i male wstana. Teraz padly wykonczone niecala godz temu.
Yen u nas to Majka ciagle Julke meczy, gryzie ja jak nie wiem, szarpia sie, przewracaja, popychaja..to chyba normalne
a jeszcze jak dojdzie bunt dwulatka to bedzie
spotkalam znajoma ostatnio co ma blizniaki parke rok starsze i mowi ze nie jest wcale coraz lepiej, one ma wrazenie ze jest coraz gorzej! buntuja sie jak nie wiem!
Madzia wlasnie czytalam w gazecie DZIECKO o stawianiu do kąta. Ze niby sie nie powinno, bo dziecko odizolowane nie wie jak radzic sobie z emocjami i moze miec w przyszlosci problemy. Ze zawsze jak dziecko bije,gryzie,tupie itd oznacza to ze jest mu zle i chce na siebie zwrocic uwage i raczej powinnismy mu ta uwage poswiecac a nie odizolowywac.