Witajcie,
na temat tego czego nas uczą w szkołach rodzenia i co wypisują w książkach o pielęgnacji noworodka nie będę sę wypowiadać, podobnie nie mam nic dobrego do powiedzenia na temat lekarzy.
opowiedziałam pediatrze co niepokoi mnie u naszej córci, właściwie uznała że nic się nie dzieje. ponieważ byłam dość upierdliwa w pytaniach, powiedziała, że jak już bardzo mam się denerwować to "gdzieś na Kabatach jest rehabilitacja dla maluchów". jedyne do czego się przyczepiłą to, że Corka nie trzyma główki przy podciąganiu do siadu. zaczęłam drążyć temat i jestem już po pierwszej wizycie. Zosia wygina się w rogalik, stała się niespokojna, nerwowa i lękliwa. Boi się zmiany pozycji, gwałtownych ruchów, nie można pocałować Jej w czółko bo się wygina, denerwuje i krzywi do płaczu, główkę przekręca do góry i na prawo, kładziona na brzuszku odrywała nóżki i rączki i przewracała się na bok z płaczem. od rehabilitantki usłyszałam, że Mała ma zbyt silny odruch Moro, lekką asymetrię ułożeniową i wzmożone napięcie mięśniowe w barkach ale za słabe w rączkach bo w ogóle nie chce podnosić rączek ani nic nimi chwytać, jakby się bała. Ma tzw żabi brzuch i dlatego ciągle się Jej ulewało a nie z powodu alergii jak wmawiali mi lekarze choć od prawie dwóch miesięcy jestem na diecie. Co do nie trzymania gówki to pediatra miałą za duże wymagania i Zosia miała pełne prawo jeszcze tego nie zrobić. Wynika to z urazu okołoporodowego. Na razie chodzimy dwa razy w tygodniu na rehabilitację plus ćwiczymy w domu, wszystko metodą Bobath.
W środę mamy kolejną rehabilitację, mam nadzieję, że rehabilitantka też zauważy poprawę, której ja codziennie wypatruje;-) Zosi nie ulewa się, polubiła leżenie na brzuchu, podciąga kolanka do brzuszka w zabawie, ostrożnie ale próbuje bawić sie zabawką trzymaną w rączkach. Oczywiście jeszcze mnóstwo pracy przed nami.
Jeśli coś Was niepokoi w zachowaniu Waszych maluszków zdajcie się na własną intuicję i nie dajcie uśpić przez nie znających sie na rzeczy lekarzy.