ale ciąża to przecież nie przeszkoda, żeby na imprezki chodzić;-) my w pierwszej ciaży chodziliśmy niemal co tydzień, a teraz trochę rzadziej - średnio co 2 tygodnie
- towarzyscy jesteśmy- ja tego poprostu potrzebuję: spotkać się ze znajomymi, pośmiać, posłuchać muzyki
- teraz jest trochę trudniej bo wychodzimy dopiero jak położymy synka spać, czyli lądujemy naimprezie koło 22, ale do 2 w nocy jeszcze trochę czasu na zabawę jest
a co do m. - to mój raczej sam nie wychodzi, bo mamy wspólnych znajomych, ale jak są czasem jakieś męskie wyjścia - to nie ma przeszkód, ja się wtedy staram spotkać z kumpelami, albo w domku zostaję - a poza tym to mój m. w tenisa gra (na szczęście już nie zawodowo) więc 2x w tygodniu i tak ma wyjście (czasem się wkurzam o to, ale generalnie jestem za tym żeby się w małżeństwie szanować i nie ograniczać bez sensu), a latem na turnieje całą rodzinką jeździmy
a z tym wyręczaniem w ciąży - to tak w miarę - jak widzi, że nie wyrabiam to pomaga, no i śniadaniami rano robi, a kolacje to tak na zmianę, kto ma więcej sł i ochoty
w sprzątaniu niania mi pomaga, tzn.przejęła okna, prasowanie, mycie podłóg, czasem odkurzy - chociaż odkąd się przeprowadziliśmy to w domu tyle jest roboty, że ja też ciągle coś tam sprzątam, odkurzam, przecieram, dwie łazienki do umycia, a latem jeszcze ogród do obrobienia - nie da się nudzić