reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nadwrażliwe Niemowle

Dołączył(a)
17 Grudzień 2018
Postów
10
Witam serdecznie, jestem nowa i proszę o wyrozumiałość i pomoc.
Jestem mamą 3 miesięcznego pięknego chłopca. Urodził się przez cesarskie cięcie, spędziliśmy dodatkowe dni w szpitalu z powodu żółtaczki a zaraz po wypisie znów trafiliśmy do szpitala z powodu moich strasznych boli kręgosłupa. zabrała mnie karetka jednak wszystko się uspokoiło.
Małemu wyszła skaza i uczulenie na laktozę choć nikt tego nie badał.
po moim mleku strasznie prężył się i wył a chciał jeść.
mimo mojej diety nic nie pomagało, po Bebilon pepti i comfort było tylko gorzej ,dopiero 3 lekarz nam pomogl i przepisał nutramigenem po nim minęła wysypka i problemy z kupka oraz prężenie się prawie całkowicie.
Syn jednak od początku budzi się (w nocy także) co 2 godziny ,a nad ranem co godzina i domaga się mleka,krzyczy strasznie,ssie piąstki,szuka itd,ewidentnie chce jeść,tylko butelka pomaga. Zjada jednak tylko 60 ml czasem 90,nigdy nie zjadł więcej.czasem kończy się tylko na 30 ml.
Jest bardzo niespokojny i ma lekki sen,wystarczy że drzwi się otworzą albo światło ktoś zapali on już się budzi,nic praktycznie nie da się robić jak śpi. Przy końcu butelki pręży się i wypycha a zasnąć później nie chce. Nigdy nie zaśnie odłożony do łóżeczka,zasypia w wózku kolysany i też nie zawsze bo jak zobaczy że jest w wózku zaczyna płakać. Płacze bardzo często, zasypia tylko na rękach i trzeba z nim chodzić bo stanie w miejscu nic nie da... Waży już ponad 6 kg i czasem muszę go nosić pół dnia przez co siada mi kręgosłup,bez pomocy mamy i męża nie dała bym rady.
Ponadto nie mogę nic zrobić bo sam nie zostanie, maksimum parę minut. Poprostu bardzo krzyczy aż Siny się robi, nic nie pomaga ani zabawki ani włączenie karuzeli na dłużej. Zazwyczaj nawet nie mogę pójść spokojnie do łazienki.
To co mnie dodatkowo niepokoi, to że jak go odłożę do wózka lub łóżka w dzień cały czas podnosi głowę tak jakby chciał siedzieć,ciągnie mocno głowę nawet jak podniose go trochę bardziej pionowo. Wtedy też krzyczy ,marszczy się, robi podkówkę i jest tylko gorzej muszę go wziąć na ręce i chodzić wtedy się uspokaja ogląda otoczenie albo zasypia po jedzeniu praktycznie odrazu. Nie lubi leżeć na fasolkę wzdłuż odrazu ciągnie głowę do góry i lubi chodzić w pionie choć unikam tego w trosce o jego kręgosłup.
Mąż jest bardziej twardy i np leży obok niego blisko uspokaja go a syn i tak krzyczy a jak zobaczy mnie zaczyna krzyczeć jeszcze bardziej i podnosi się i robi podkówkę cały czas się na mnie patrząc. Niewiem już sama czy on chce wymusić krzykiem branie na ręce ?? Takie małe dziecko to chyba nie możliwe.
Boję się poprostu że coś mu jest coś go boli a ja nie potrafię mu pomóc.
Kolejna rzecz nie lubi sie przytulać ,jak pochylam się blisko odpycha się i płacze i cały czas podnosi głowę, ciągnie do góry.
Rodzina mówi że wyrośnię itd że taki model ale ja się martwię!!
Dodam ze też usmiecha się ładnie gluzy jak ma dobry humor,jest kontaktowy, zainteresowany otoczeniem i to bardzo duży i silny chłopiec.
Przez nocne wstawanie co 2 godziny a często co godzinę jestem wykończona czy jest szansa że on zacznie przesypiać noce ?
Czy możliwe jest już też pomalutku rozszerzanie diety np kleikiem ryżowym albo czymś co da mu sytość na dłużej bo może nie najada się mlekiem ?
Dodatkowo kąpiel nawet nie pomaga się uspokoić, samą wodę lubi, w wannie widać że się odpręża ale później jak go ubieramy znów wrzask.
Co do częstego jedzenia wiele razy próbowałam przetrzymać go dłużej choć te 3 godziny ale tak wyje że się nie da,boję się że coś mu się stanie,robi się purpurowy i sinieje mu język z płaczu a ja placze wtedy razem z nim i dawałam butle i odrazu się uspokajał.
Już sama niewiem co myśleć,proszę o jakieś sugestie doświadczone mamy !!
Dodam że w ciąży miałam bardzo dużo stresów i może dlatego on jest taki nadwrażliwy.
Czy to tylko to czy coś poważniejszego ??
Pediatra uogólnia że wyrośnię i że taki typ, pozatym rozwija się wzorowo.
Bardzo go kocham i martwię się o niego. Z góry przepraszam za błędy itd ale pisze z telefonu.
Pozdrawiam serdecznie.
 
reklama
Hej! A czy pediatra badał go neurologicznie? Bo to może mieć związek ze zwiększonym napięciem mięśniowym, które na takim etapie ktoś średnio doświadczony może zignorować.
Moja starsza córka była takim mega wrażliwym na każdy bodziec dzieckiem, budziła się ciągle i od wszystkiego i spała tylko bardzo blisko mnie albo na rękach czy w wózku na spacerze. Okazało się że ma wzmożone napięcie mięśniowe ale diagnozę postawilam ja i sama znalazłam prywatnie neurologa i rehabilitanta, bo pediatra twierdzila, że wszystko jest ok i taki typ.
Spróbuj zasięgnąć porady neurologa.
 
Kurde baby nie przesadzacie trochę??? Wszystkie trudne dzieci nie mają przecież napięcia mięśniowego teraz ten internet to robi ludziom wodę z mózgu :) moja rada nie czytać za dużo neta. Moja córka też była ciągle wrzeszczacym bobaskiem taki typ teraz jest spoko. Od niedawna lubi się przytulać bo kapuje o co chodzi teraz ma 19 miesięcy. Pozdrawiam
 
Ja bym z nim poszla do lekarza, tak dla swietego spokoju. Chociaz obstawiam ze poprostu " ten typ tak ma". Moja corka byla dokladnie taka, budzila sie w nocy, w dzien nie dala nic zrobic bo tylko na rece. Wiekszosc czasu przenosilam ja w chuscie. Teraz ma 5 lat i dalej jest bardzo zywiolowa, glosna. Tez chodzilam po lekarzach, psychologach. Poprostu taki charakter. Moj synek za to calkowite przeciwienstwo. Od poczatku przesypial cale noce, spokojny, nie marudzi. Kazde dziecko jest inne. Ale jak mowilam najpierw lekarz dla spokoju ducha :)
 
kleik nie pomoże, strasznie trudne są początki, jeśli nie lubi dotyku, to warto sprawdzić, czy wszystko ok. Co do przesypiania, to różnie. Z czasem nauczy się spać. On tym płączem coś do Was mówi, współczuję Ci i rozumiem, ja dotąd czasami nie wiem, o co mojemu dziecku chodziło. Trzymaj się.
 
A moze refluks zaladkowy?

Jestem mama dziecka ze wszelkimi nadwrażliwościami. Syn ma juz prawie 1.5 roku. Przezywa wszystko "bardziej" niz inne dzieci. Np. Jestem z nim na placu zabaw przyjedza samochod, co niszczy galezie. Inne dzieci nie raguja na dzwieki albo obserwuja, nawet takie maluszki w wozku zero reakcji. Za to moj syn placze jak oparzony i musze z nim uciekac. Kolejny przyklad jestesmy w przychodni leci muzyka... Zmieni sie piosenka na cos smutnego, a moj syn zanosi sie płaczem.... Zobaczy jak tata zmienia zarowki to potem przez kilka tygodni lata po mieszkaniu i opowiada po swojemu i przezywa, ze tata wchodzil na krzeslo i wkrecal te zarowki, przezywa, ze wyrzuce pajaka na zewnatrz. Coz ciezkie jest zycie z takim dzieckiem. Od samego poczatku wymagal calkowitej uwagi. Nie lezal sam w lozeczku. Spal na mnie bo inaczej nie potrafil. Chodzilismy na rehabiltacje odkad skonczyl 2.5 miesiaca do momentu az samodzielnie siedzial. Wlasciwie neurolodzy nie widzieli problemu z jego napieciem, ale rehabilitanci straszyli. Ja niedoswiadczona wiec sie stresowalam i placilam ogromne pieniadze za rehabilitacje. Syn mial przerozne badania bo wiecznie plakal. Od samego poczatku plakal glosniej niz inne dzieci. Ja nie mialam doswiadczenia i uznalam to za normalne, dzieki temu przezylam ten okres. Jednak dziwilo mnie to, ze inne dzieci leza w wozkach czekajac na wizyte w przychodni. Moj byl zawsze noszony bo wyl jak opetany. Inne dzieci spaly w wozku i potrafily po przebudzeniu jeszcze kilka minut tam lezec. Moj syn z sekunda obudzenia po prostu wyl. Zawsze musialam byc obok. Nawet jak lezal na macie. Wszyscy mnie krytykowali dokola, ze tak go nauczylam to mam. Moja mama byla wielce zdziwiona, ze on nie bawi sie sam w lozeczku. Jak tak mozna nie posprzatac mieszkania.... Ona dawala rade przy dwojce.
Zycze sily.
 
Dziewczyny,dzięki za odpowiedzi:)
Jakoś muszę dać radę a synka przecież bym nie zamieniła na żadne inne dziecko poprostu ciężko jest na początku zwłaszcza przy pierwszym dziecku
Też jestem w szoku widząc inne dzieci co spokojnie leżą i same zasypiają albo włączy im się karuzele, da zabawkę i ma się pół godziny spokoju. Wiktorowi to wystarcza na parę minut szybko się nudzi ciągle grymasi ale najgorzej niepokoi mnie że jak leży na łóżku albo na moim ramieniu ciągnie głowę w górę i płacze wygląda jakby się chciał podnieść może poprostu nie lubi tej pozycji,sama już niewiem.
Jak go trzymam na rękach dalej płacze jak wstanę i chodzę przestaje uspokaja się a jak usiądę znów płacz,czasem długo nie zasypia macha rękami ,dziś i wczoraj kołysalam go od 3 do 4 w nocy:(
Za 2 tyg będę na szczepieniu to zapytam lekarki o napięcie mięśniowe,jest też coś takiego jak dziecko nadwrazliwe sensoryczne na bodźce. Mój mały dodatkowo nienawidzi się przebierać zwlaszcza góry,body itd nienawidzi też czapki i grubych swetrów bluz z kapturkiem itd co mnie też dziwi a po kąpieli zostaje z gołą główka mokra bo na czapkę tak się darł że cały dom postawił na nogi...to samo w nocy przebudza się parę minut bardzo niespokojny a jak już otworzy oczy odrazu wrzask.... Nienawidzi tez spraya do niska na kozki ,używamy soli morskiej i odciagamy rurka,tak się mały drze że sinieje a ja płaczę z nim bo nie mogę już czasami. Może takie uroki macierzyństwa ale niektóre zachowania poprostu martwią.
Rozumien małe dziecko to nie komputer,wszystko jest dla niego nowe ale jak przebrany nakarmiony itd to czemu tak strasznie płacze zwłaszcza że ja jestem ciągle obok...
Miejmy nadzieję że wyrośnię z tego i będę pytać lekarki o napiecie mięśniowe
 
A ugotowanie obiadu to już abstrakcja na tą chwilę przenieśliśmy się do moich rodziców bo tak nie było by szans na nic są dni co moja mama mi kawę rano robi i przynosi do pokoju bo nie dam rady pójść do kuchni ..itd
 
reklama
Poranna burza rozumiem Cię doskonale mi też mówią nie nos na rękach bo sobie nie dasz rady nie kołysz w wózku i sama tak nauczyłaś... Ale co ja mam robić jak tylko to skutkuje pozatym próbowałam odkładania do łóżeczka i wracania jak mały krzyczał itd nie skutkowało ,tak płakał jakby miał za chwilę przestać oddychać.
Innym łatwo mówić.
Mąż też się stara go nie brać na ręce ale jak ja z nim jestem cały dzień to nie takie łatwe jak mały płacze to muszę jakoś go uspokoic.
Mam nadzieję że minie jak mały zacznie główkę trzymać sam i siadać,raczkować,jeść nowe rzeczy może mu się to ustabilizuje bo będą inne ,,ważniejsze,,dla niego rzeczy niż marudzenie... Ja wszystko zniosę oby to nie było nic poważniejszego. Ale dzieci tak bardzo się zmieniaja w zachowaniu bo wszystko im codziennie pracuje,dojrzewa,może nie ma co martwić się na zapas.:happy:
 
Do góry