reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nadopiekuncza partnerka

Dołączył(a)
10 Maj 2020
Postów
3
Miasto
Irlandia
Witam serdecznie,

Jako ze od dluzszego czasu mam problem w domu wraz z Partnerka, ktora jest nadopiekuncza oraz nic w tym temacie sie nie zmienia, szukam po prostu miejsca gdzie ktos moze jakas opinie wynalezc.Osoby z ktorymi rozmawiam w rodzinie, jedyne co mowia, to ze szkoda ze sa dzieci, ktore niczemu winne niestety musza patrzec na cala sytuacje.

Ja osobiscie staram sie byc wyloozowanym ojcem jesli chodzi o pewne rzeczy. Jako ze dzisiejsza sytuacja ktora mnie zastala, doprowadzial do tego, ze czuje sie juz wypalony psychicznie.

Co sie dzieje?
Dzieci maja - prawie 2 latka (starsza corka), mlodsza (1 miesiac) - mieszkamy sami za granica, bez pomocy rodziny, bo nikogo tu nie ma.
- jako ze jest wirus i pracuje zdalnie z domu staram sie wykonywac wszystkie obowiazki jak nalezy, oraz wspierac partnerke w prostych rzeczach,typu przebrac pampersa itp itd.

Dzisiaj gdy rozpoaczal sie weekend, wyciagnalem z lodowki na poczatek dnia oraz sniadania dla dziecka, Jogurcik Truskawkowy - super BIO bla bla bla i dalem starszej corce, juz pierwsza lyzke.Uslyszalem od partnerki, ze "co to za sniadanie", ze dziecko nie powinno jesc takich rzeczy, czy dalbym dziecku tez na sniadanie czekolade? - patrzenie wiecznie mi na rece.

Wchodzac w dyskusje i mowiac, ze akurat nie mamy pod reka chleba (w miedzy czasie wstawilem jajko do zagotowania), to postanowilem dziecku dac ten jogurt, bo nie mamy zrobionych zakupow, a uwazam ze nic takiego sie nie stanie, jesli dziecko ten jeden jogurcik zje na poczaku dnia, nastepnie polecialo to, ze oczywiscie nic nie wiem, bo dziecko nic nie je (uwazam ze jesli dziecko nie chce jest to go nie zmuszamy, bo zje wtedy kiedy bedzie chcialo jest i tyle), i ze jak pracuje w pokoju caly dzien, to nawet nie wiem jakie sniadania to dziecko ma.
Dajace ten jogurcik naszemu dziecku, wywnioskowalem ze po prostu nasze malenstwo w ogole czegos takiego nie jadlo na sniadanie przez caly tydzien.

Problem w tym, ze z takimi absurdami oraz jak ja to nazywam - robieniem z IGIEL WIDEL - niesteyt ale bede walczyl i zawsze dyskutowal.
kolejny problem jest taki, ze prowadzac te dyskusje i mowiac, ze kazdy inny by tez wywijal oczami czy to jej matka, czy ktos z mojej rodziny, bo by sie za glowe lapal, ze to taki problem o nic, uslyszalem, ze mam sie wyprowadzic, ze stosuje wobec niej przemoc psychiczna itp itd.

Jest mi ciezko, bo w tym zwiazku to jest jak walka z wiatrakami, taka sytuacja nie dzieje sei pierwszy raz, a uwazam ze partnerka jest zbyt mocno przewrazliwiona na wszyskto, gdzie ja mowiac jej by wyloozowala troche jestem traktowany jak smiec, a gdzie w kolo wszyscy to samo mowia, to mowi,"tak ja wiem, ja sie od was ucze, by bardziej wyloozowac".

Sam nie wiem co robic i czy powinienem sie wyprowadzic dla wlasnego zdrowia psychicznego, ja utrzymuje jedynie rodzine od 2,5 roku z mojej wyplaty(wynajmujemy mieszkanie), w tym kraju gdzie jestesmy samotne matki maja super benefity, domy socjalne itp. wiec jest rowniez jej latwo takie rzeczy w moja strone mowic, bo nie mieszkamy w Polsce.

Partnerka rowniez ma depresje zwiazana z tm, ze nie chce juz byc w tym kraju od narodzin drugiego dziecka, bo jest po prostu ciezko, co rowniez odbija sie na mnie.


Prosze o jakas opinie,porade....... o nic wiecej....

Pozdrawiam
 
reklama
Tylko jakiej rady oczekujesz?
Tobie jest ciężko bo jesteś jedynym zywicielem rodziny.
Jej jest ciężko bo 2 malutkich dzieci naprawdę daje w kość. Oboje macie prawo być przemęczeni. Jak chyba wszyscy młodzi rodzice.

Myślę że jej "czepianie się" o jogurcik itd. to wyładowywanie frustracji. Skoro mówi "nawet nie wiesz co dziecko je na śniadanie" to chyba sądzi że za mało się angażujesz w życie rodziny (tak myślę 😉).
Skoro ma depresję to powinna być pod opieką specjalisty.

Sam nie wiem co robic i czy powinienem sie wyprowadzic dla wlasnego zdrowia psychicznego, ja utrzymuje jedynie rodzine od 2,5 roku z mojej wyplaty(wynajmujemy mieszkanie), w tym kraju gdzie jestesmy samotne matki maja super benefity, domy socjalne itp. wiec jest rowniez jej latwo takie rzeczy w moja strone mowic, bo nie mieszkamy w Polsce.

No Twoja wyprowadzka na pewno nie pomoże rodzinie. "Dla własnego zdrowia psychicznego" - a co ze zdrowiem psychicznym Twoich dzieci? Szczególnie 2-latki...
Żadne "super benefity" i "domy socjalne" nie zastąpią dzieciom ojca a kobiecie partnera
 
Ja także uważam, że partnerka wymaga pomocy specjalisty. Można nawet wizytę online umowic- to trudny czas dla kazdej kobiety..
Do tego obcy kraj, wirus itp.
Zostawienie rodziny nie jest dobrym rozwiązaniem..
Spróbujcie pogadać wieczorem, powiedz, że ja kochasz (Jeśli tak jest) i że zalezy Ci na szczęściu rodziny. Musisz pracować, pomagać możesz wtedy kiedy akurat nie pracujesz..
Wiem,że Ci ciężko słysząc takie rzeczy, ale kobieta w połogu ma baaardzo różne stany, od euforii po rozpacz...
To się unormuje! Wydaje mi się,że to nie jej nadopiekunczosc, tylko wytykanie Twoich błędów, dyskredytowanie Twojego ojcostwa.
To może wynikać chociażby z tego,że nie czuje wsparcia, że chce wyjechać, a Ty nie. Że pracujesz, a ona sama musi wszystko ogarnąć..
Specjalista i przeczekanie z ciepłym wsparciem- myślę,że to najlepsza opcja.
 
Dziekuje za odpowidz.

Obecnie posiadam od prawie 1 roku dwie prace. Pierwsza moja gdzie pracuje od pon-pt 8-16 z tym ze nie majac samochodu musze albo dojezdzac rowerem + 2h, albo prosuc ludzi o podwozke.
Deuga praca to jest praca zdalna z domu i akurat zajmuje się nia wtedy kiedy mam na to czas (drzemka starszej córki, noc).

Jesli chodzi o moje obowiązki jako ojca, to nie jest tak ze nic nie robie z dziecmi, ze starsza 2 letnia wychodze na spacery, kapie ja i bawię sie po kąpieli a w środku dnia czytanie książki czy jaks inna zabawa... Czasem jak nie mam sil na jakąkolwiek interakcje z dzieckiem, wiec wtedy staram sie pilnowac dziecka jako tako, aby nic sobie nie zeobilo, choc uwazam ze to buduje rowniez u dziecka krwatywnosc i jakas samowystarczalnosc( ona lubi robic wiele rzeczy sama).

Młodsza jak jest zle to biore na brzuch i nawet pracujaz zdalnie trzymam ja na brzuchu i dalej pracuje, przewijam, kapie.

Jak pierwsze sie urodziło, to moja partnerka zamiast robic sobie drzemki z dzieckiem, to wolala spedzac czas na facebooku z koleżankami, wtedy przychodzily ciezkie noce i byly napiecia, ze ona nie ma czasu dla siebie. Ja z kolei mowilem jej ze ma mnie budzic w nocy (mam twardy sen), to nigdy sama od siebie tego nie robila... A potem zganiala na mnie wine, a jak mowilem ze potrzebuje sie wyspac czy cos bo mam wazne spotkanie w pracy, to ze nic nie pomagam slyszalem.

To ja w domu zajmuje sie robieniem obiadow i kapiela dzieci, ona sprzata i robi pranie. Mysle ze mamy obowiazki rowne, choc nieraz mnie irytowalo to ze czas spędzony jej na facebooku z kolezankamk, np nie byl przeznaczony by chociaz ziemniako oskrobac gdy wracam z pracy. ( jak Bylo tylko jedno dziecko).

Wiele osob wie, i widzi to ze ona przesadza rowniez z wieloma rzeczami, lecz tu wina jest zganiana na mnie jako ojca, ktory jest wyloozowany i nie ma czasu o checi by czytac artykuly o dzieciach itp....
 
Emigracja nie jest dla wszystkich i tutaj chyba leży pies pogrzebany.
Powiedziałeś ze partnerka nie chce już być w tym kraju (UK?) odkąd urodziło się drugie dziecko. No to coś trzeba z tym zrobić. Albo podejmujecie decyzje i wracacie albo zostajecie tam, gdzie jesteście.
Partnerka by pewnie wolała żebyś zamiast pracować na dwa etaty spędził nieco czasu z nimi. Ale nie na zasadzie przewinąć, wykapać czy nakarmić ale może np pójść na spacer cała rodzina, posiedzieć na dywanie i poukładać klocki czy porysować. Czepia się ciebie czuje się zostawiona z tym wszystkim sama. Tez się czasami tak czuje pomimo wspaniałej pomocy ze strony męża.
Podobnie jak wy jestem za granica i nie mam w pobliżu rodziny. A w obecnej sytuacji nawet zwykle zrobienie zakupów jest wyzwaniem. A już z dwójka dzieci to prawie awykonalne. Wiem, bo tez mam w domu 2.5 latke i siedmiomiesięczne niemowlę. Mąż idzie do pracy, ja sama z dziećmi....jest ciężko. Ale ja nie mam żadnych ciągot żeby wracać do ojczyzny wiec z tego powodu kołków na głowie nie ciosam.
Z tymi ziemniakami to już się nie czepiaj. Czasami są takie dnie ze jestem w stanie zrobić normalny obiad a czasami są i takie, ze mała dostaje frytki z mikrofali i kurczakowe nuggetsy z piekarnika. Wartość odżywcza w nich żadna ale czasami naprawdę nie da się ugotować trzydaniowego obiadu ze zdrowych, organicznych składników. Pamiętaj, ze dwa latka to taki wiek u dziecka ze wszystko może w chwile moment okazać się tragedia i radzenie sobie z wiecznymi fochami, buntami i histeria jest psychicznie wyczerpujące (poczytaj o buncie dwulatka).
Wracajac do sedna sprawy, ja osobiście nie uważam, żeby podanie dziecku jogurtu na śniadanie, miało jakieś dramatyczne efekty. Co więcej, sama małej daje jogurty na śniadanie. Sama sobie wybiera smaki a ja mam czas żeby zrobić porządny posiłek. No ale ja, to ja.
 
Tak ona jest juz 10 lat tutaj, ja akurat 4, mieszkamy w Irlandii ,z tym ze rowniez nie chce wracac jakos tak do Polski w obecnym kryzysie bo uwazam, ze jest ciezko.

Zaakceptowalem druga prace, tylko ze wzledu strategicznego jako, ze wracajac do Polski zaczynamy od 0 i prawdopodobnie od smiesznych wyplat. Jako ze ja wolalbym aby miec plynnosc finansowa i zarabiac wciaz w Euro+ pracowac zdalnie, podjalem sie drugiej pracy obecnie na Part Time.
Wiec moj plan jest taki, ze jesli pierwsza firma nie jest w stanie dac mi prace zdalan do Polski pozwolic mi odejcs, to bede mogl przejsc do tej drugiej i wciaz zarabiac fajne pieniazki i miec spokoj psychiczny. Jako ze moja partnerka jest tylko po studiach i bedac przed 30 - bez doswiadczenia w zawodzie i jakis lepszych praktyk, obawiam sie rowniez ze jako Architekt, bedzie ciezko jej znalezc taka prace w Polsce w tym wieku, bez doswiadczenia.

Sytuacja ogolnie na swiecie, powoduje to, ze tez staram sie robic wszystko by wciaz bylo nam dobrze, jako ze akurat jestem tym szczesliwcem, ktory prace wciaz mam, a rownie dobrze moglbym poweidziec, ze stanowisko ktore posiadam i czynnosci ktore wykonuje, moglby zostac zlikwidowane, przy obecnym kryzysie. ( w irlandi obecnie jest 30% bezrobocia, spowodowanego wszystkimi Lockdownami)

Zakupy u nas akurat to nie wyzwanie, bo sprawa jest bardzo prosta - zakupy robimy albo wieczorem albo rano, mieszskajac w centurm mamy wszystko pod nosem - 5 min do Tesco/Lidl/Aldi, a rynek mamy pod domem jesli chcemy juz cos jesc lepszej jakosci.
 
reklama
Powrót do ojczyzny to nigdy nie jest decyzja ekonomiczna. Jasne jak słońce jest, ze finansowo lepiej będzie gdziekolwiek indziej za granica niż w Pl. Powroty do ojczyzny są w większości decyzjami sentymentalnymi (rodzimy język, jedzenie, bliskość rodziny itp) i nie ma z tym co dyskutować.
Pytales się partnerki czego ona chce? Bo może być tak, ze nie do końca podziela twoje zdanie obojętnie jakby nie było logiczne i racjonalne.
Kolejna sprawa jest fakt, ze ona miesiac temu urodziła dziecko. Hormony w niej tańczą Polkę Galopke i ten stan należy po prostu przeczekać. Żadna kobieta miesiąc po porodzie nie odznacza się zdrowym rozsądkiem i gleboka logika.
W sprawie zakupów, no cóż, widocznie u was jest inaczej. Ja mając market 5 minut od domu czasami stoję w godzinnej kolejce zanim w ogóle do niego wejdę, bez żadnych gwarancji, ze uda mi się kupić to, co chce. Jeden kupujący, bez dzieci. Od rana markety są otwarte dla tzw key workers a wieczorem no cóż, dwójkę dzieci trzeba położyć spać.
Wspominasz, ze partnerka cierpi na depresje. Jest pod tym katem zdiagnozowana czy tylko tak twierdzi? Jeśli ma diagnozę to ma możliwość konsultacji telefonicznej lub przez skypa o każdej porze dnia i nocy. A jako młoda mama skierowanie na terapie ma w pierwszej kolejności. Przez rok.
 
Do góry