reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nadciśnienie tętnicze przewlekłe a indukcja porodu

Moniś93

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Czerwiec 2021
Postów
167
Cześć, zaczęłam właśnie 7 miesiąc ciąży. Jest to moja druga ciąża. Pierwszy poród był dokładnie w 40+0. Zaczęło się od sączenia wód płodowych koło północy. Wiedziałam że mogę czekać w domu na rozwój akcji jeszcze 6h, ale wody zaczęły być różowe. Przestraszyłam się. na Izbie przyjęć nikt nie odbierał telefonu, więc pojechaliśmy tam z mężem. Nie miałam żadnych skurczy. Usłyszałam informacje, że jeśli akcja porodowa/skurcze nie zacznie się samoczynnie do 6:00 to podadzą mi oksytocynę. Musiałam cały czas leżeć podpięta do ktg. Akcja oczywiście się nie zaczęła. Aparat ktg wskazywał skurcze o sile 55-65 i w uczuciu to były bóle miesiączkowe. Po podaniu oksytocyny skurcze nadal były na poziomie 55-65 na ktg, ale w odczuciach to był hardcore nie do zniesienia. 2 skurcze w ciągu 1 minuty. Zasypiałam na parę sekund, żeby zaraz wybudził mnie skurcz. Myślałam, że gorzej już być nie może, ale bylo - badanie rozwarcia. Łzy leciały mi strumieniem. Nigdy nie zdążyłam podobnego bólu, jak te badania rozwarcia. Mimo podania oksytocyny nie było żadnego postępu porodu. Zero rozwarcia. Pierwszą ciążę miałam powikłaną nadciśnienie tętniczym stwierdzonym przed 10 tc, czyli musiałam je mieć jeszcze przed ciążą. W trakcie porodu stwierdzono, że mam stan przedrzucawkowy i w efekcie poród odbył się przez cesarskie cięcie. W tym momencie to było dla mnie wybawienie. Teraz jestem w drugiej ciąży, również powikłanej nadciśnieniem. Biorę dopegyt 250 4 razy na dzień. Ciśnienie jest już w normie, ale w tej wyższej. Nie mam też tarczycy, bo rok temu usunięto mi ją z powodu raka. Ciąża rozwija się prawidłowo. Na prenatalnych też dzięki Bogu wszystko było ok. Moja ginekolog powiedziała mi, że w 38 tc mam się wstawić do szpitala w celu zakończenia ciąży. Rozumiem, że chodzi o indukcję, bo lekarka powiedziała mi, że nie mam wskazań medycznych do cc. Powiedziałam jej, że boję się rodzić poprzez indukcję. Powiedziała mi, że zawsze mogę odmówić.

Mam pytanie do Was: czy jeśli odmowie indukcji na oddziale to zrobią mi cc, czy będą trzymać mnie na oddziale do momentu aż poród zacznie się sam? (Domyślałam się, że jeśli nie zrobią mi cc ze względu na moją odmowę indukcji, to będę też źle traktowana przez personel :/ że jestem "wygodna" itd).
Czy któraś z Was miala podobna sytuację?
 
reklama
Cześć, zaczęłam właśnie 7 miesiąc ciąży. Jest to moja druga ciąża. Pierwszy poród był dokładnie w 40+0. Zaczęło się od sączenia wód płodowych koło północy. Wiedziałam że mogę czekać w domu na rozwój akcji jeszcze 6h, ale wody zaczęły być różowe. Przestraszyłam się. na Izbie przyjęć nikt nie odbierał telefonu, więc pojechaliśmy tam z mężem. Nie miałam żadnych skurczy. Usłyszałam informacje, że jeśli akcja porodowa/skurcze nie zacznie się samoczynnie do 6:00 to podadzą mi oksytocynę. Musiałam cały czas leżeć podpięta do ktg. Akcja oczywiście się nie zaczęła. Aparat ktg wskazywał skurcze o sile 55-65 i w uczuciu to były bóle miesiączkowe. Po podaniu oksytocyny skurcze nadal były na poziomie 55-65 na ktg, ale w odczuciach to był hardcore nie do zniesienia. 2 skurcze w ciągu 1 minuty. Zasypiałam na parę sekund, żeby zaraz wybudził mnie skurcz. Myślałam, że gorzej już być nie może, ale bylo - badanie rozwarcia. Łzy leciały mi strumieniem. Nigdy nie zdążyłam podobnego bólu, jak te badania rozwarcia. Mimo podania oksytocyny nie było żadnego postępu porodu. Zero rozwarcia. Pierwszą ciążę miałam powikłaną nadciśnienie tętniczym stwierdzonym przed 10 tc, czyli musiałam je mieć jeszcze przed ciążą. W trakcie porodu stwierdzono, że mam stan przedrzucawkowy i w efekcie poród odbył się przez cesarskie cięcie. W tym momencie to było dla mnie wybawienie. Teraz jestem w drugiej ciąży, również powikłanej nadciśnieniem. Biorę dopegyt 250 4 razy na dzień. Ciśnienie jest już w normie, ale w tej wyższej. Nie mam też tarczycy, bo rok temu usunięto mi ją z powodu raka. Ciąża rozwija się prawidłowo. Na prenatalnych też dzięki Bogu wszystko było ok. Moja ginekolog powiedziała mi, że w 38 tc mam się wstawić do szpitala w celu zakończenia ciąży. Rozumiem, że chodzi o indukcję, bo lekarka powiedziała mi, że nie mam wskazań medycznych do cc. Powiedziałam jej, że boję się rodzić poprzez indukcję. Powiedziała mi, że zawsze mogę odmówić.

Mam pytanie do Was: czy jeśli odmowie indukcji na oddziale to zrobią mi cc, czy będą trzymać mnie na oddziale do momentu aż poród zacznie się sam? (Domyślałam się, że jeśli nie zrobią mi cc ze względu na moją odmowę indukcji, to będę też źle traktowana przez personel :/ że jestem "wygodna" itd).
Czy któraś z Was miala podobna sytuację?
Nie, jeśli odmówisz indukcji to nie zrobią Ci cesarki na życzenie 😉
 
Nie wiem skąd jesteś, ale moze poszukaj w okolicy prywatnej placówki, gdzie robią cesarki? Zapłacisz, dostaniesz.
 
Cześć, zaczęłam właśnie 7 miesiąc ciąży. Jest to moja druga ciąża. Pierwszy poród był dokładnie w 40+0. Zaczęło się od sączenia wód płodowych koło północy. Wiedziałam że mogę czekać w domu na rozwój akcji jeszcze 6h, ale wody zaczęły być różowe. Przestraszyłam się. na Izbie przyjęć nikt nie odbierał telefonu, więc pojechaliśmy tam z mężem. Nie miałam żadnych skurczy. Usłyszałam informacje, że jeśli akcja porodowa/skurcze nie zacznie się samoczynnie do 6:00 to podadzą mi oksytocynę. Musiałam cały czas leżeć podpięta do ktg. Akcja oczywiście się nie zaczęła. Aparat ktg wskazywał skurcze o sile 55-65 i w uczuciu to były bóle miesiączkowe. Po podaniu oksytocyny skurcze nadal były na poziomie 55-65 na ktg, ale w odczuciach to był hardcore nie do zniesienia. 2 skurcze w ciągu 1 minuty. Zasypiałam na parę sekund, żeby zaraz wybudził mnie skurcz. Myślałam, że gorzej już być nie może, ale bylo - badanie rozwarcia. Łzy leciały mi strumieniem. Nigdy nie zdążyłam podobnego bólu, jak te badania rozwarcia. Mimo podania oksytocyny nie było żadnego postępu porodu. Zero rozwarcia. Pierwszą ciążę miałam powikłaną nadciśnienie tętniczym stwierdzonym przed 10 tc, czyli musiałam je mieć jeszcze przed ciążą. W trakcie porodu stwierdzono, że mam stan przedrzucawkowy i w efekcie poród odbył się przez cesarskie cięcie. W tym momencie to było dla mnie wybawienie. Teraz jestem w drugiej ciąży, również powikłanej nadciśnieniem. Biorę dopegyt 250 4 razy na dzień. Ciśnienie jest już w normie, ale w tej wyższej. Nie mam też tarczycy, bo rok temu usunięto mi ją z powodu raka. Ciąża rozwija się prawidłowo. Na prenatalnych też dzięki Bogu wszystko było ok. Moja ginekolog powiedziała mi, że w 38 tc mam się wstawić do szpitala w celu zakończenia ciąży. Rozumiem, że chodzi o indukcję, bo lekarka powiedziała mi, że nie mam wskazań medycznych do cc. Powiedziałam jej, że boję się rodzić poprzez indukcję. Powiedziała mi, że zawsze mogę odmówić.

Mam pytanie do Was: czy jeśli odmowie indukcji na oddziale to zrobią mi cc, czy będą trzymać mnie na oddziale do momentu aż poród zacznie się sam? (Domyślałam się, że jeśli nie zrobią mi cc ze względu na moją odmowę indukcji, to będę też źle traktowana przez personel :/ że jestem "wygodna" itd).
Czy któraś z Was miala podobna sytuację?

Ja odmówiłam indukcji ale z innego powodu.
Nikt nie proponował mi cesarki (jedna już miałam) tylko była postawa wyczekująca. Generalnie leżałabym tak długo dopóki bym nie urodziła czy nie pojawiło się zagrożenie życia moje czy dziecka.
Indukcja odbyła się kilka dni później (zgodziłam się).
 
Do góry