reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Na poprawę humoru :)

reklama
Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich,
córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nie prawda - nie ma grubszej świni od ciebie...
 
Przychodzi ZEBRA do obory, zobaczyła krowę.Pyta:
-A kto ty jesteś?
-Krowa!
-A co ty robisz?
-Ludziom mleko daję!
Idzie dalej, zobaczyła konia i pyta:
-A kto ty jesteś?
-Koń!
-A co ty robisz?
-Pomagam ludziom w pracy!
Idzie, idzie dalej, a tam stoi coś, czego nigdy nie widziała, więc pyta:
-A kto ty jesteś?
-Byk!
-A co ty robisz?
-Ściągnij tą śmieszną piżamkę to ci pokażę!!!
 
Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich,
córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nie prawda - nie ma grubszej świni od ciebie...
Dzieci potrafią być w nieświadomy sposób okrutne.
 
Siedzi koles w barze. Sam, przy stoliku, ale chyba jego wlasne towarzystwo mu
zupelnie odpowiada. Pije sobie kielonek za kielonkiem, butelka za butelka,
caaaly wieczor. W pewnym momencie dochodzi do wniosku (a trzeba przyznac ze w
stanie, do ktorego sie sam wesolo doprowadzil przychodzi to wybitnie trudno) ze
jako ze noc pozna trzeba wracac do domu. Przeciaga sie, a wszyscy w barze z
podekscytowaniem wlepiaja w niego wzrok w oczekiwaniu na spektakl ktory zapewnie
odwali wytaczajac sie zza stolika. Koles spoglada przeciagle na zgromadzona
cizbe i odzywa sie w nim jego meska duma. Opiera mocno dlonie o stolik i podnosi
sie.... by zaraz po chwili zwalic sie pod stolik. Caly bar wybucha gromkim
smiechem, jacys ludzie probuja go podniesc, ale koles odgania ich belkoczac ze
sam da rade. Jego honorowe ego pomaga mu sie doczolgac do drzwi gdzie z
nadludzkim wysilkiem chwyta klamke i zawisa na niej. Juz prawie udaje mu sie
podciagnac na niej do upragnionego pionu gdy drzwi otwieraja sie i koles wypada
na ulice. Zacisnawszy mocno zeby pelznie ulica do najblizszego znaku drogowego.
Chwyta go i probuje z jego stabilna pomoca wstac- lecz na darmo. Lezac na ziemi
dochodzi do wniosku ze bedzie sie musial przemiescic do domu "na węża". Zatem
niczym waz pelznie do przodu, z dramatyzmem pokonujac kazdy centymatr swojej
pelnej udreki wedrowki. W koncu dociera do domu. Podczolguje sie pod drzwi i
zawisa na klamce jednoczesnie majstrujac kluczami przy zamku. Po jakims czasie
wpada na korytarz- przeblyskiem swiadomosci modlac sie zeby zona nie slyszala
huku, ktory rozlega sie pod jego męczeńskim cialem gdy to upada na dębowe deski.
Z sercem na ramieniu wczolguje sie po schodach. Stopien za stopniem z precyzja
sapera pokonuje kazdy schodek. W koncu wturliwuje sie do sypialni i niczym wąż
(uprzednio upewniwszy sie ze żona wciaz spi) wsuwa sie pod koldre.
Nad ranem budzi go przerazliwy pisk i wrzask:
-Nieeee! Nie zniose tego dluzej! Chce rozwodu! Ty pieprzony alkoholiku, ku..,
znowu zes pil! Znowu zes pil w tym barze, obchlejusie parszywy!
Otwiera oczy i broni sie przed oskarzeniami ostatkiem sil:
-Nie... nie bylem..! Nigdzie nie bylem wczoraj!
-Jak to nie, ku.., toz do jasnej cholery znowu Krystian dzwonil, zes zapomial z
baru wozka inwalidzkiego!


 
to jeszcze jeden o śwince;-)

Siedzi malzenstwo przy stole i je obiad. W pewnym momencie zona wylewa na siebie
zupe.
-Popatrz kochanie teraz wygladam jak swinia-mowi zona
maz na to:
-tak i jeszcze zupa sie oblalas


 
reklama
Do góry