Witajcie. Kiedyś tu opowiadałam swoją historię. Zaszłam w nieplanowaną 3 ciąże. Na początku byłam zrozpaczona. Nawet tutaj po zamieszczeniu postu kilka osób mnie "potępiło" za moje myślenie. Mam 2 córki a 3 okazał się synek. Koniec końców urodzilam go i oczywiście zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Dałabym się za niego pokroić na kawałeczki. Życie oczywiscie bywa przewrotne. Mimo ciężkiego porodu, zamartwicy synka, zapalenia płuc i innych rozwijał się prawidłowo. Rutynowe badania w 3 miesiącu wykazały pewne nieprawidłowości i okazało się, że synka ma chorobę genetyczną dystrofię mięśniową Duchenne. Od tamtego momentu nasz świat się zatrzymał. Wydawało się że nasze życie jest idealne. 3 dzieci, nowo wybudowany dom, stabilna praca męża, ja na swojej działalności, domek letniskowy nad jeziorem... Idealnie. Na chorobę synka nie ma leku. Trwają różne badania, "mądrzy" myślą.... Ale póki co nie ma nic. Rok temu myślałam że mój świat się zawalił, jaką byłam głupia i zapatrzona w to idealne życie. Mój świat zawalił się teraz, kiedy wiem, że nie mogę w żaden sposób mojemu dziecku pomoc. Do tej pory byłam pracoholiczką, nigdy nie miałam czasu na nic, dla dzieci również. Była tylko praca, praca... A teraz? Praca zeszła na 2 plan, na 1 jest modlitwa, bo tylko Bóg jest mi w stanie przywrócić zdrowie mojego syneczka.
reklama
Marynia88
Moderator
Jedyne co mogę napisać to to że od dzisiaj ja i moja rodzina będziemy się również modlić o zdrowie Twojego synka.
Nie przestawaj wierzyć że synek wyzdrowieje - to w końcu wiara czyni cuda.
Nie przestawaj wierzyć że synek wyzdrowieje - to w końcu wiara czyni cuda.
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
@Jataka , byłam jedną z tych, które wypowiadały się w Twoim temacie. Pisałam Ci, że rozumiem Cię doskonale, bo mój świat też ległby w gruzach, gdybym zaszła w trzecią ciążę.
Teraz jedyne, co mogę, to napisać Ci, że rozumiem Cię nadal jak nikt - mój Syn też jest chory genetycznie, też nieuleczalnie i też jedyne, co mi zostaje, to modlitwa.
Wiem, że żadne słowa nie przyniosą Ci ukojenia, ale pokazałaś już, że jesteś twardą babką, podjęłaś cholernie trudną decyzję i wierzę, że "nauczysz się żyć" z chorobą Synka tak, jak ja.
Oczywiście, to już nigdy nie będzie idealne, sielankowe życie, ale będzie nadal życie
Jakbyś chciała pogadać, to wal śmiało na priv .
Teraz jedyne, co mogę, to napisać Ci, że rozumiem Cię nadal jak nikt - mój Syn też jest chory genetycznie, też nieuleczalnie i też jedyne, co mi zostaje, to modlitwa.
Wiem, że żadne słowa nie przyniosą Ci ukojenia, ale pokazałaś już, że jesteś twardą babką, podjęłaś cholernie trudną decyzję i wierzę, że "nauczysz się żyć" z chorobą Synka tak, jak ja.
Oczywiście, to już nigdy nie będzie idealne, sielankowe życie, ale będzie nadal życie
Jakbyś chciała pogadać, to wal śmiało na priv .
porzeczka97
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2020
- Postów
- 518
Trzymaj Cię cieplutko. Życzę dużo siły, ogrom zdrowia i samych życzliwych ludzi na Waszej drodze. Módl się laleczko, wiara czyni cuda
Na własnym przykładzie doświadczam, że na tym świecie nic nie dostajemy na zawsze. Bóg daje i zabiera. Wierzę, że pojawienie się na świecie mojego synka nie jest przypadkowe, ma dużo do zrobienia... Od samego początku był bardzo zdeterminowany aby się urodzić.
Podziel się: