- Dołączył(a)
- 15 Październik 2013
- Postów
- 1
Od pięciu lat jestem samotną matką dwóch córek, już prawie nastolatek. Moje życie, jak życie wielu z was to pasmo upokorzeń, ciężkiej pracy i codzienny strach czy dam radę, czy wystarczy do pierwszego, czy zapłacę czynsz i nie wyrzucą mnie z mieszkania. Były mąż pracuje na czarno, egzekucja alimentów jest od lat bezskuteczna, swoimi dziećmi prawie się nie interesuje i wszystkie ewentualne ich potknięcia zwala na mnie. Pracuję zawodowo i nic od żadnej instytucji mi się nie należy. Też tak macie??
Te lata upokorzeń i walki o przetrwanie przerodziły się u mnie w złość na system, dla którego jesteśmy niewygodnym tematem, zamiatanym pod dywan i niegodnym rozmowy. Może już czas pokazać, że też jesteśmy silne, że mamy coś do powiedzenia. Może każda z nas nie musi zmagać się z problemami sama. Szukam dziewczyn które myślą podobnie. Stwórzmy organizację, załóżmy fundację i do cholery spróbujmy coś zmienić. Kto chętny? Dorota
Te lata upokorzeń i walki o przetrwanie przerodziły się u mnie w złość na system, dla którego jesteśmy niewygodnym tematem, zamiatanym pod dywan i niegodnym rozmowy. Może już czas pokazać, że też jesteśmy silne, że mamy coś do powiedzenia. Może każda z nas nie musi zmagać się z problemami sama. Szukam dziewczyn które myślą podobnie. Stwórzmy organizację, załóżmy fundację i do cholery spróbujmy coś zmienić. Kto chętny? Dorota