reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Moje Dziecko Boi Sie Ludzi

alinka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
28 Grudzień 2006
Postów
436
Miasto
Kruszewnia
WITAM MOIM PROBLEMEM JEST TO ZE MOJA 2 LETNIA CORKA BOI SIE KAZDEGO OPROCZ DOMOWNIKOW LACZNIE Z DZIADKIEM KTORY Z NAMI NIE MIESZKA I RESZTA RODZINY I ZNAJOMYCH SZCZYT ZAUFANIA TO TO ZE DO KOGOS PODEJDZIE I SIE USMIECHNIE I ODEZWIE JEDNAK DOTKNAC SIE JUZ NIE POZWOLI. WIZYTA U LEKARZA TO ZA KAZDYM RAZEM DRAMAT NI MOWIAC JUZ O POZOSTAWIENIU JEJ KOMUS POD OPIEKA NAWET NA KROTKO. MOZE KTOS MI COS DORADZI? POZDRAWIAM:sick:
 
reklama
To rzeczywiście dziwna sytuacja, jak na dwuletnie dziecko. Może mała poprostu ma niewiele kontaktów z innymi ludźmi, niż rodzice. Może jest bardziej nieśmiała, niż inne dzieci i trudno jej przełamać się do kontaktów z kimś , kogo nie zna lub ledwie zna. Napewno nie należy jej do nich zmuszać, ani zawstydzać przy obcych. Często w takich sytuacjach ludzie mówią dziecku, żeby się nie wstydziło, że to niegrzecznie nie przywitać się z dziadkiem czy chować się po kątach przed ciocią. Wtedy dziecko czuje się jeszcze gorzej. Nic na siłę. Może poprostu starajcie się częściej zapraszać dziadka czy inną rodzinę, żeby dziecko się oswoiło, że przychodzą. Może jeśli wtedy nikt nie będzie zwracał uwagi na to, że dziecko się wstydzi, ono z czasem samo wykona krok w stronę gości. Może przed wizytą u lekarza opowiedz dziecku, dokąd pójdziecie i co się będzie działo, co lekarz będzie robil. Pobawcie się w taką wizytę. Może wtedy łatwiej przez nią przebrniecie.
Trudno jest doradzić w takiej sytuacji coś konkretnego, najlepiej byłoby poznać prawdziwą przyczynę takiego zachowania - czy mała wstydzi się, bo poprostu jest nieśmiała i ma niewiele kontaktów z ludźmi, czy może kiedyś ktoś obcy zrobił lub powiedział coś, co odebrała źle i teraz nie ma do ludzi zaufania.... jeśli to dla Was duży problem, to warto byłoby skonsultować się z dziecięcym psychologiem, może coś doradzi. A ciekawa jestem, jak córcia reaguje w stosunku do dzieci - czy też podchodzi do nich z taką rezerwą, czy dotyczy to tylko dorosłych?

pozdrawiam
nikita
 
dziekuje za odpowiedz. z innymi dziecmi ma dosc dobry kontakt nawet sama podchodzi i stara sie nawiazac kontakt szczegolnie z rowiesnikami. jej strach pojawil sie w wieku ok 3-4 miesiecy to znaczy kiedy zaczela rozrozniac dokladnie osoby czyli raczej nie jest to zwiazane z zadnym przykrym przezyciem.ja jej do niczego nie zmuszam bo wiem ze to tylko noze pogorszyc sprawe niestety wiekszosc rodziny tego nie rozumie a nawet maja do mnie o to pretensje a nawet niektorzy probuja na sile ja brac lub rozbawic przez co ma do tych osob jeszcze wieksza uraze wiec to bledne kolo. jesli chodzi o lekarza ona chyba bardziej niz samo badanie przezywa to ze ktos obcy ja na sile dotyka a tlumaczenie niestety nic nie daje. ona wogole jest dosc nerwowym dzieckiem.jest to dosc uciazliwe w codziennym zyciu. byc moze zeczywiscie wizyta u psycholoa bylaby dobrym wyjsciem. pozdrawiam
 
To wcale nie jest dziwne. Wiem z doświadczenia, że u dzieci w tym wieku bywa to normalne. Mija to z wiekiem więc się nie przejmuj. Moje starsze dziewczynki też tak miały. Ewka witała i żegnała dziadka dopiero jak miała ponad trzy lata. Wczesniej nie akceptowała nikogo obcego. Monika z kolei jest bardzo otwartym dzieckiem i prawie każdemu rzuca się na szyje - no chyba że ktos bardzo jej się nie spodoba (to potrafi pokazac mu język).
Alinko radze ci poszukac jakis temacików na temat psychologii dzieci w tym wieku i zobaczysz, że wszytsko jest ok. Może spróbuj dziadka czy osobe, z która chcesz zostawiac mała jak najczęściej do domu i traktować go bardziej jak domownika to i ona tak zacznie traktowac tę osobę. Ale myślę, że i tak musi minąc troche czasu. Taka juz natura dzieci :)
 
Alinko
mój obecnie 6 letni syn też tak się zachowywał gdy miał dwa i trzy latka,
nie mogłam ruszyc się bez niego,nawet do toalety gdy byliśmy np w gościach szłam z nim,
akceptował tylko dwie babcie tatę i mnie,
gdy poszedł do przedszkola to przez pół roku nie bawił się z dziećmi tylko siedział u Pani na kolanach,
ten paniczny strach minał gdy miał 4 latka,
myśle że to dzięki temu że chodził do przedszkola i na różne zajecia,
dalej jest dzieckiem niesmiałym ale dzięki temu jest grzeczny,
teraz mam drugiego synka-zupełne przeciwieństwo- nie moge go upilnować gdy jesteśmy w miejscu publicznym, ucieka , zaczepia ludzi - jeszcze gorzej,

a jesli chodzi o Twoja córke to musisz zaakceptowac jej zachowanie i pomóc jej przezwyciężać krok po kroku strach przed ludźmi,
gdy boi się z kims zostać to niech nie zostaje bo mogłaby sie jeszcze bardziej przerazic,
a na pewno z wiekiem jej to minie,zacznie być bardziej ciekawa swiata,
ja bralam pod uwagę nieśmiałość mojego synka nawet przy wyborze zerówki,
zdecydowaliśmy sie na zerówkę szkolną tak aby w pierwszej klasie nie musiał walczyć z oswajaniem się z dziećmi tylko zajął się nauką, już teraz zna dzieci z którymi bedzie chodził przez kolejne kilka lat,
mimo że lubił przedszkole , musielismy z niego zrezygnować,
wybór zerowki szkolnej był to też wybór Igora.
 
Dzieki Madziara I Loli Pocieszylyscie Mnie Widze Ze Nie Jestem Sama Z Tym Problemem I Co Najwazniejsze Ze Mala Byc Moze Wkrotce Z Tego Wyrosnie. Tez Chetnie Zapisalabym Ja Na Jakies Zajecia Tylko Licze Sie Z Tym Ze Ona Prawdopodobnie I Tak By Tam Nie Zostala Kiedy Tylko Zniknela Bym Jej Z Oczu Ona Nawet W Domu Gdy Wyjde Do Innego Pomieszczenia Potrafi Wybiec Za Mna Z Placzem, Cieszy Mnie Jednak To Ze Takie Zachowanie To Nie Jest Nic Niepokojacego I Ze To Z Wiekiem Minie.
 
alinka ale mozecie chodzic na różne zajecia razem,
ja teraz chodze z Igorkiem na Capoira (takie tam walki z tańcem) i gdy dzieci ćwiczą wszyscy rodzice siedza na krzesłach i oglądaja zajęcia,
gdy dziecko poczuje się samotne to idzie do mamy , gdy się uderzy to idzie się wypłakac do mamy lub taty,
chodzimy też na basen,
tu nie mozna byc z dziećmi na pływalni ale wszyscy rodzice siedzą w pokoju ratownika i machaja dzieciakom,
przez to wszyscy czuja się lepiej,
możecie też chodzić razem np. na basen z instruktorem,
wówczas sa inne dzieci z mami i dziecko ma kontakt z obcymi ludźmi ale w bezpiecznym otoczeniu mamy,
wydaje mi się że musisz ją krok po kroku oddalać od siebie,
takie nagłe pozostawienie może być zbyt duzym szokiem.
Pozatym Twoja córcia jeszcze chyba jest za mała, daj jej czas , a zobaczysz że sama się przestanie bac.
Pozdrawiam
 
U mnie wrodzinie był podobny problem. Synka mam akurat bardzo odważnego (ale może dzięki temu iż chodzi do żłobka - albo ma to pomnie byłam cygańskim dzieckiem z każdym zostałam). Ale mój brat jak był mały nie chciał z nikim zostać nawet z matką chrzestną nie mówiąc o tym że nawet tata był nieakceptowalny liczyła się tylko mama. Zupełne moje przeciwieństwo. Zobaczysz na pewno z tego wyrośnie też uważam że nie można jej zmuszać do kontaktów z ludzmi, ale też nie powinna być z tego powodu izolowana. wszystko przyjdzie w swoim czasie. Ja za swojego syna czasami się wstydze do każdego podejdzie zaczepi, jak ktoś je jakieś np ciasteczka pójdzie powie - daj mi - i się poczęstuje, czasami jest za odważny i cóż i tak i tak nie dobrze. pozdrawiam
 
Mój synek w stosunku do dorosłych jest bardzo otwarty i śmiały, za to boi się - mniej lub bardziej - innych dzieci. Szczególnie rówieśników lub młodszych. Nie jest to panika, ale trzyma się zdecydowanie na dystans i blisko mamy. Myślę, że z czasem mu to przejdzie, staram się, żebyśmy byli dużo z dziećmi, ale żeby czuł się w tych sytuacjach komfortowo.
Ostatnio przeczytałam u Tracy Hogg, że przecież my, dorośli, też jesteśmy bardzo różni pod tym względem - nie każdy na przyjęciu będzie od razu chętnie gadał z obcymi, jedni czują się w nowym środowisku lepiej, inni gorzej... kurcze, banalne, oczywiste, a jednak dało mi do myślenia i znacznie się wyluzowałam jeśli chodzi o relacje Bruna z innymi dziećmi.
 
reklama
w sumie masz racje dorosli rowniiez roznie reaguja na kontakty z innymi ludzmi tyle ze u dzieci te reakcje sa inaczej sygnalizowane. niby proste a sama na to nie wpadlam.
 
Do góry