reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Moja Samotność - Mama Wysoko Wrażliwa

Młoda Mama28

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
10 Czerwiec 2022
Postów
44
Hej! Postanowiłam napisać do Was, ponieważ jestem osobą Wysoko Wrażliwą i przeszkadza mi to w życiu (może znajdą się tutaj Kobietki, które czują to samo). Mam prawie 30 lat, małe dziecko, męża, jestem bardzo ogarnięta życiowo-dużo od siebie wymagam. Ale bywają często takie momenty, że przeżywam to co ktoś do mnie powiedział, zrobił w stosunku do mnie za mocno. Czuję się często gorsza od innych, nie mam pewności siebie, łatwo mnie zranić, strasznie się stresuję gdy muszę załatwić coś na mieście, boje się jeździć samochodem, bo nie wierzę w swoje umiejętności. Chodziłam nawet do kardiologa, ponieważ miałam skoki ciśnienia przez moje negatywne emocje. Wszystko co mam zrobić analizuje, ukladam plany awaryjne, żeby psychicznie siebie przygotować. Niestety mąż mnie w tym nie wspiera, czuję się przy nim jakbym była dużym dzieckiem, które nie radzi sobie w życiu..A chce być najlepszą żoną, mamą, koleżanką, pracownica itp. 😞
* A więc do brzegu, szukam osób, które czują, mają podobnie jak ja i chciałyby razem popisać 🙂 Życzę wszystkim miłego dnia 😊
 
reklama
Jakbym czytała o sobie... Boje się jeździć autem bo nie wierzę w swoje umiejętności, stresuje mnie załatwianie spraw na mieście, mam niskie poczucie własnej wartości.
 
Oh mam podobnie, wyjechałam za granice nie znając języka, uczę się na bierząco. Wciąż boje się jak sobie poradzę mimo że idzie mi całkiem nieźle. Kazda rozmowę analizuje przed jej odbyciem. Zawsze od kiedy pamietam bałam się rozmowy przez telefon. Prawa jazdy to nawet nie mam bo nie zdałam pare razy przez nerwy i odpuściłam. W pracy - pracuje na produkcji - co chwile biorę do siebie, przejmuje się wszystkim, staram się jak mogę żeby wszystko robić dobrze. Jestem mama od 3 lat i ciagle mi się wydaje ze popełniam błędy we wszystkim. Długo starałam się o ciąże bo nie mam naturalnych owulacji - 5 lat a choruje od 13roku życia i tu tez czuje ze zawiodłam. W ciąże zaszłam po in vitro.
U mnie akurat mąż wspiera jak umie żeby podnosić moja samoocenę
 
U mnie podobnie
- przejmuje się większością rzeczy, które ktoś do mnie powie (teraz przy drugim dziecku już lepiej mi idzie ignorowanie jeśli wiem, że moja wiedza jest większa od innych i mówią głupoty 🙄)
- prawo jazdy mam rok krócej od męża, który aktualnie zmienia pracę na bycie kierowcą :p a ja nie jeżdżę wcale chyba że nie mam wyjścia lub siedzi obok mnie tata 😅😅 tak… nie pojadę przy mężu, ale przy swoim tacie spoko (poznałam się z mężem dzięki temu że pokłóciłam się w trakcie jazdy z tatą więc to jakiś plus tego 😂😂)
Problemy kardiologiczne od nastolatki - wszystko od stresu 🤦🏼‍♀️
- rozmowy telefoniczne, załatwianie spraw w urzędach, odbieranie i wysyłanie paczek o dajcie spokój 😅

Duża robotę u mnie zrobił mąż i dzieci żeby sobie z tymi rzeczami poradzić lub mnie od nich odciążyć (mąż)
Patrząc na to jakie mam cudowne dzieci (wszystkie są cudowne, ale swoje to wiadomo 😜) to trzeba było dużo pracy i siły w to włożyć :D

A potem i tak ktoś powie że dziecko boli brzuch, bo coś złego zjadłam 😂😂
Albo że to chore karmić 2 lata malucha 😅 i przecież pół roku wystarczy
I że nic w domu się nie robi jak się siedzi z dzieckiem 🤯🤡
 
Jakbym czytała o sobie :D
Ja miałam nawracające myśli samobójcze od 14 roku zycia, więc już w dorosłym życiu przy którymś nawrocie podjęłam decyzję o terapii. Byłam na terapii około 1,5 roku i teraz czuję się zupełnie inaczej. Nie jest tak, że wszystkie leki, obawy i przejmowanie się odeszło, wcale nie, ale potrafię sobie to logicznie poukładać w głowie dlaczego to wywołuje takie emocje u mnie. Ja sobie robię moja własna terapię w głowie i jak zaczynam się przejmować za bardzo czymś to zadaje sobie pytania ,,no i co z tego? I co jeśli tak się stanie? I co jeśli ktoś tak powie? Co się może takiego wydarzyć, że się aż tak tym przejmujesz?". I wtedy okazuje się, że nic się nie stanie i świat się nie zawali jak wyleje mleko w restauracji albo pomyle się na poczcie ;)
 
Do góry