reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mój Zaczarowany Magiczny Świat...

U nas parkiet i cieplutko, dywan tylko na środku. A w kuchni zimne płytki i zawsze jak wraca z przechadzek po kuchni to ma zimne rączki, więc wpuszczam go tam tylko na trochę, w ramach odwiedzin królika :-D Mam nadizeję że w lato trochę cieplejsze będą...


Właśnie się zastanawiałam czy nie kupić Quintusiowi:dry:
 
reklama
Właśnie się zastanawiałam czy nie kupić Quintusiowi:dry:
Mój Piotruś bardzo lubi małego pierwszego przyjaciela :-) Króliczek troszkę wypłoszony czasem ale ogólnie na wielkie czułości zgadza sie tylko Piotrusiowi, jak ja chcę go pogłaskać dłużej to sie nie daje :sorry2: A Piotrusiowi pozwala na wszystko :-D
 
Poniewaz moi rodzice nigdy nie pozwolili mi na zwierzatka a ja tak bardzo o nich marzyłam to Quintus bedzie je miał:rofl2: no i moze na urodzinki tego królika byśmy kupili:dry: bałam sie tylko o te pazurki żeby go nie podrapał za mocno:sorry2:.
 
U nas po rozważaniach na temat zwierzatek stwierdzilismy, że: króliki żyją za krótko, choć są słodkie, więc jak małe zwierzatko to małego psa, albo żółwia z fuferkiem przyklejonym :-p. A jakby Janek chciał konika to tak nas troche nie stać, pozyczymy od siostrzenicy Tomka wprzerośnietego Goldena :sorry2:.
 
Aniu nasz królik w ogóle nie ma odruchu drapania ;-) Jeśli czuje sie zagrożony to po prostu ucieka ale nie atakuje, o gryzieniu nie wspominając a przeceiz to gryzoń :-D Takze myślę że to od ich usposobienia zależy :tak: Zależy na jakiego się trafi :-D

Kluliczku ale mnie rozbawiłaś tym żółwiem ze sztucznym futerkiem :-D Piotrek na żółwia może popatrzec u babci :tak: Ale na takiego bez futerka hahahha :-D
 
a Zuzia kocha psa mojej mamy, a w sumie mojego prawie ex psa:-D;-) jak widzi Amisię, to krzyczy, piszczy i mówi " Aaaaaaa" i pokazuje palcem:-D a jak sadzamy ją blisko suczki, to Zuzi chce ją dotknąć, ale robi to powolutku i zaraz czeka na reakcję psa, czasami złapie za ogonek:baffled:, czasami za uszko:sorry2: a czasami amisia podejdzie do niej bliżej i chcę ją polizać po policzku, a Zuzia zamyka wtedy oczy i zamiera jak słup soli i zasłania sobie oczka rączkami, ubaw po pachy z tych dwóch przyjaciółeczek :-D:-D:-D
 
kroliki przemile sa pod warunkiem, ze w sklepie nie trafi sie jakis felerny egzemplarz o buntowiniczo-agresywnym usposobieniu. moja kolezanka dostala od swojego obecnie narzeczonego na ktoras rocznice poznania i wiecie co to bylo za zwierze jak uroslo? musiala go wydac, bo gryzł. mnie np. w tylek uzarl, jej zawisnął na szyi i nie chcial puscic, im bardziej go odciagala to on mocniej zebami sie wpijal. jej siostrze wyzarl dziurke w ręce, do dzis ma blizne. i zezarl bardzo duzo domowych sprzetow. takze jej nie poszlo z prezentem. wydali lasce, ktora juz jednego takiego paskudnika miala
 
reklama
kroliki przemile sa pod warunkiem, ze w sklepie nie trafi sie jakis felerny egzemplarz o buntowiniczo-agresywnym usposobieniu. moja kolezanka dostala od swojego obecnie narzeczonego na ktoras rocznice poznania i wiecie co to bylo za zwierze jak uroslo? musiala go wydac, bo gryzł. mnie np. w tylek uzarl, jej zawisnął na szyi i nie chcial puscic, im bardziej go odciagala to on mocniej zebami sie wpijal. jej siostrze wyzarl dziurke w ręce, do dzis ma blizne. i zezarl bardzo duzo domowych sprzetow. takze jej nie poszlo z prezentem. wydali lasce, ktora juz jednego takiego paskudnika miala


boże ....:baffled::-D:-D:-D tragiczne, ale jak sobie to wyobraziłam to zabawnie musiało wyglądać, szkoda tylko, że ból prawdziwy ...:no:
 
reklama
Do góry