reklama
sivi
Fanka BB :)
no, nie ma śmiechu moja teściowa prawie siłą namawiała mnie żebym 2-miesięcznemu dziecku grysik dawała, a od urodzenia właśnie rozcieńczone z wodą krowie mleko z mąką (!!) bo ona tak dzieci swoje karmiła.
sivi
Fanka BB :)
taka kasza drobna, nigdy nie jadłaś jak byłaś mała? dokładnie nazywa się kasza manna.
Ostatnia edycja:
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
na mamie i teściowej to trudno polegać bo czasami potrafią naprawde zabłysnąć w stylu na czkawke daj mu łyżke cukru(2miesięcznemu dziecku),przy 22 stopniach ubierz mu kurteczke bo zmarznie,zaparz mu herbaty normalnej,do mleka wsypuj mąke,kilka kropel wody z kranu uodporni organizm,smaruj go normalnym kremem i dużo by wymieniać
wymiękłam przy tych pomysłach chociaż moi teściowie też nie są lepsi jeżeli chodzi o udzielanie "złotych rad" - teść Młodej ostatnio chciał cukierka czekoladowego podać, a jak miała niecały miesiąc to próbował jej herbate czarną do picia dać, bo to ponoć zdrowe
sivi
Fanka BB :)
:-) mój teść jeszcze lepiej - zdziwiony pytał a czemu niby miesięcznemu dziecku nie można kapusty dać? spałoby całą noc przynajmniej, co by mu się tam stało
Haha widze że takich przypadków jest więcej a co jeden to lepszy.Kiedyś były inne czasy i inna wiedza medyczna i nie tylko i krzywdy nam mamy nie wyrządziły ale czy ktoś jest gotów wykorzystać ich porady w praktyce? ale pośmiać się czasami pod nosem można...
Dołączam się z ciekawostką. Prababcia mojego synka mówiła, że dziecko powinno być owijane i trzymane "w poduszce" do skończenia roku. Bo dziecko, które jeszcze nie ma roku może tylko leżeć, najlepiej na plecach, żeby mu się nóżki nie skrzywiły. Po roku odporność dziecka (wg. niej) wzrasta i można pozwolić dziecku na kontakt z podłogą.
A na serio: wszystko zależy od dziecka i matki. Ja mojemu prasowałam ubranka przez pół roku. Później, jak już zaczął pełzać uznałam, że to bez sensu. Wyparzałam butelki raz na jakiś czas (3-5 użyć). Jeszcze teraz wyparzam szczoteczkę do zębów syna raz na dwa tygodnie.
Mówią, że dziecko jest albo czyste albo szczęśliwe...
A na serio: wszystko zależy od dziecka i matki. Ja mojemu prasowałam ubranka przez pół roku. Później, jak już zaczął pełzać uznałam, że to bez sensu. Wyparzałam butelki raz na jakiś czas (3-5 użyć). Jeszcze teraz wyparzam szczoteczkę do zębów syna raz na dwa tygodnie.
Mówią, że dziecko jest albo czyste albo szczęśliwe...
sivi pewnie, ze jadłam poza tym moje dziecko codziennie ją wcina.
mikkka Ja nadal prasuje ubranka ale dla estetyki a nie dezynfekcji.
Ja to mam jakieś szczęście poza jedna złotoradną ciotką nikt mnie takimi głupotami nie częstuje. W sumie szkoda bo miałabym się z czego śmiać i co wspominać po latach.
Piszcie więcej takich przykładów bo to fajne jest :-)
mikkka Ja nadal prasuje ubranka ale dla estetyki a nie dezynfekcji.
Ja to mam jakieś szczęście poza jedna złotoradną ciotką nikt mnie takimi głupotami nie częstuje. W sumie szkoda bo miałabym się z czego śmiać i co wspominać po latach.
Piszcie więcej takich przykładów bo to fajne jest :-)
reklama
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
:-) mój teść jeszcze lepiej - zdziwiony pytał a czemu niby miesięcznemu dziecku nie można kapusty dać? spałoby całą noc przynajmniej, co by mu się tam stało
może od razu grochówkę trzeba było Maleństwu zapodać? ;-)
MIKKA: teoria prababci przebiła wszystko!
Wyobraziłam sobie moją Alicje w takiej sytuacji. Leżeć do roku czasu i nie mieć "kontaktu z podłogą"? nieźle.
Co do prasowanie ubranek to ja też to tylko ze wzgędów estetycznych robię poza tym mam w rodzinie przykład przesadnego dbania o higienę dziecka co do nawracających chorób teraz doprowadziło (wystarczy, że szkrab niewyparzonego smoka do buzi weźmie i zaraz jakieś paskudztwo łapie) więc ja zdecydowanie przeciwko takiej nadmiernej dbałości o czystość jestem
Ostatnia edycja:
Podziel się: