Okej, co się udało (!!!) zrobić.
Po pierwsze, pediatra na pytanie czy 13 godzin na dobę dla 2,5 miesięcznego dziecka to wystarczające, stwierdził, że najwyraźniej tak, skoro dziecko jest zadowolone (synuś akurat był wypoczęty i uśmiechnięty), rozwija sie dobrze i przybiera na wadze, za to wskazał, by mama wzięła sie w garść. Akutrat przy ostatnim pediatra miał rację - tydzien meliskowania i nastrój tak mój jak i dziecka jakby lepszy. Ale nie powiem, zebym była szczegolnie zadowolona z konsultacji.
Po drugie, neuroloog stwierdził, że wybudzenia z drzemek dziennych pk 20 minutach to kwestia rozwijającego się mózgu, i że same przechodzą, z tym ze u każdego dziecka jest inaczej. U jednych w trzecim miesiącu, u innych po pół roku.
Po trzecie, nie ukrywam, że jestem fanką metod Tracy Hogg, bo tylko z jej książek dowiedziałam się, o co tak właściwie biega z tymi drzemkami i jak sobie radzić. Próbujemy i zaczyna coś z tego wychodzić, choć nie przeczę, jest trudno.
Tracy proponuje metodę nazywaną "poklepywanie cicho sza", która służy do uczenia maleństwa wyciszania się i samodzielnego zasypiania (co nie oznacza, że się zostawia maleństwo na pastwe losu). Poklepywanie po pleckach w rytm bicia serca i ciche szeptanie do ucha "sz...sz...sz..." imituje to, co maleństwo odczuwało w brzuszku mamy i dziala uspokajająco.
Żeby coś zrobic z tymi drzemkami, trzeba tą metodę stosować dłuuugo, choć już po trzech dniach widziałam pierwsze efekty. Nie powiem, jest trudno - plecy pękają od pochylania się nad łóżeczkiem, cholery można dostac siedząc godzinami w zaciemnionym pokoju i obserwując mijające fazy snu dzidziuszia, ale warto. Wczoraj mieliśmy dwie pełne, 1,5h drzemki, a dziś jedną zupełnie bez mojej asysty. Ale zawsze to coś, jest to o niebo lepsze, niż cykle jedzenie, zabawa, usypianie (z wrzaskiem) i krótka kima - co półtorej godziny.
@Megida - twój synek zasypia przy piersi, bo dziala na niego oksytocyna. Jej działanie jest jednak ograniczone i ustępuje zazwyczaj po ok. 10 minutach. Musisz wypracować inną metodę układania dziecka do snu. Widzę na pasku, ze jest jeszcze bardzo malutki, więc może powinnaś rozważyć zawijanie go w kocyk (wiem, w tych upałach to nie bardzo - u mnie sie sprawdza lniana cienka tkanina), zaciemnienie okien, wyciszenie. Moze mały płacze, bo jest ciągle zmęczony i niewyspany? Skoro tyle czasy spędza przy piersi, na pewno nie jest głodny. Chce ssać, bo to go uspokaja. Dajesz smoczek?