Witam wspaniałych rodziców,
Syn lat 10,5, prawdopodobnie złapał mięsaka w szatni basenowej, ponieważ z niej korzystał na turnieje odbywające się na hali sportowej. Byliśmy prywatnie u dermatolog estetycznej, który na początek zaleciła smarowanie płynem solphadermol, niestety po kilku dosłownie dniach zaczęło szczypać i odstawiliśmy. Co ciekawego moja szwagierka (23l) znalazła w sieci, że to mięczak. Po czym udaliśmy się na zamrażanie azotem, pani dermatolog zarobiła to expresowo (3 minuty) i chyba ominęła kilka, może były za malutkie albo liczyła na kolejną wizytę. Zatem wziąłem sprawy w swoje ręce.........
Zakupiłem spray na kurzajki i brodawki firmy sholl (80 ml) - azot. Codziennie przez kilkanaście wieczorów, zamrażałem wszystkie grudki, może nie było do przyjemne dla syna ale na pewno je osłabiło. Po czym
skontaktowałem się ze swoją kuzynką, która jest dermatologiem i powiedziała, o kilku metodach, w tym wyhaczeniu(wydłubaniu) igłą (krótką z apteki) białych ziarenek(jak kasza manna)., z której skorzystałem. Syn wykazał się ogromną odpornością a ja precyzją. Tu już moja inwencja twórcza: po każdym wydłubaniu, odkaziłem oceniseptem, następnie patyczkiem do uszu umoczonym dobrze w occie jabłkowym, przyłożyłem do rany(trochę szczypało), następnie uciąłem małe paski plasterków(z opatrunkiem, bandażem), które nasączone były octem j, i przykleiłem na noc. Każdego kolejnego wieczoru przemywałem tylko wacikiem z octem j. miejsce zakażenia i wokół niego. W między czasie wyskoczyło dosłownie kilka guzków, które natychmiast zostały zlikwidowane w sposób w/w. Smarowanie trwało do momentu przygaszenia się wszystkich guzków.
Czasem naprawdę wystarczy internet lub/i ktoś znajomy.
Jeśli pomogłem w jakiś sposób to niezwykle się cieszę. Życzę powodzenia!!
Syn lat 10,5, prawdopodobnie złapał mięsaka w szatni basenowej, ponieważ z niej korzystał na turnieje odbywające się na hali sportowej. Byliśmy prywatnie u dermatolog estetycznej, który na początek zaleciła smarowanie płynem solphadermol, niestety po kilku dosłownie dniach zaczęło szczypać i odstawiliśmy. Co ciekawego moja szwagierka (23l) znalazła w sieci, że to mięczak. Po czym udaliśmy się na zamrażanie azotem, pani dermatolog zarobiła to expresowo (3 minuty) i chyba ominęła kilka, może były za malutkie albo liczyła na kolejną wizytę. Zatem wziąłem sprawy w swoje ręce.........
Zakupiłem spray na kurzajki i brodawki firmy sholl (80 ml) - azot. Codziennie przez kilkanaście wieczorów, zamrażałem wszystkie grudki, może nie było do przyjemne dla syna ale na pewno je osłabiło. Po czym
skontaktowałem się ze swoją kuzynką, która jest dermatologiem i powiedziała, o kilku metodach, w tym wyhaczeniu(wydłubaniu) igłą (krótką z apteki) białych ziarenek(jak kasza manna)., z której skorzystałem. Syn wykazał się ogromną odpornością a ja precyzją. Tu już moja inwencja twórcza: po każdym wydłubaniu, odkaziłem oceniseptem, następnie patyczkiem do uszu umoczonym dobrze w occie jabłkowym, przyłożyłem do rany(trochę szczypało), następnie uciąłem małe paski plasterków(z opatrunkiem, bandażem), które nasączone były octem j, i przykleiłem na noc. Każdego kolejnego wieczoru przemywałem tylko wacikiem z octem j. miejsce zakażenia i wokół niego. W między czasie wyskoczyło dosłownie kilka guzków, które natychmiast zostały zlikwidowane w sposób w/w. Smarowanie trwało do momentu przygaszenia się wszystkich guzków.
Czasem naprawdę wystarczy internet lub/i ktoś znajomy.
Jeśli pomogłem w jakiś sposób to niezwykle się cieszę. Życzę powodzenia!!