Witam! Biorę Zelixę (10) czyli to samo co Meridia, czuję się zupełnie normalnie - może trochę więcej piję wody, ale nie mam ani podwyższonego ciśnienia, ani kołatania serca, nic. Zelixa nie tłumi u mnie całkowicie głodu, w zasadzie przed każdym posiłkiem czuję się głodna, ale chyba jedząc szybciej czuję się nasycona; staram się nie traktować jej jako cudownego środka, przy którym prawie nie będę jeść, schudnę bardzo dużo, a potem równie dużo lub więcej przytyję. Chcę ją potraktować jako pomoc w zmianie sposobu odżywiania już na dobre - czyli pożegnanie z obiadkami z furą ziemniaków lub makaronu, licznymi kanapkami na śniadanie i kolację, a przede wszystkim czekoladą której mogłam spokojnie zjeść więcej niż tabliczkę dziennie i nie mogłam się pohamować.
Dziś 9. tabletka, na razie -2.5kg. Po miesiącu sprawdzę, czy dalej poradzę sobie już sama bez tabletek, mam nadzieję, że mój organizm już się w tym czasie przestawi na nowy sposób odżywiania i nie będę potrzebowała wspomagacza.
Samochodem jeżdżę bez żadnych problemów - na pewno bym nie jeździła, gdybym zauwazyła jakieś zaburzenia uwagi, koncentracji czy postrzegania. Śpię dobrze, jak zawsze.
Szczerze mówiąc zastanawiam się, co by się działo, gdybym przyjmowała placebo - czy byłoby inaczej. Bo może w moim przypadku jest tak, że po prostu mówię sobie, że biorę tabletki, które mają takie a takie działanie, no i skoro biorę te tabletki, to szkoda byłoby zmarnować ich efekt i dlatego zamiast zrobić sobie dwie lub 3 kanapki na śniadanie robię jedną albo jem twarożek z rzodkiewką... po prostu zastanawiam się, skoro nie czuję żadnych objawów ubocznych ani zmian w swoim samopoczuciu, czy u mnie nie jest to bardziej działanie psychologiczne... ale na razie jeszcze ją trochę będę brała ;-)
Pozdrawiam.