- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2016
- Postów
- 11
Witam. Mam problem nawet nie wiem jak go opisać do końca ale spróbuję... mój mąż zachowuje się dziwnie odkąd powiedziałam mu ze jestem gotowa fizycznie i psychicznie do starania się o dziecko. Poprzednia ciąża nie zakończyła się pomyślnie, poronilam w 12 tygodniu. To było pół roku temu. Bardzo.mocno to przeżyłam, starałam się nie okazywać cierpienia ale najbliższą osoba zawsze wie i dużo widzi. Między czasie przeprowadziliśmy się, zmieniliśmy obydwoje pracę, dużo się zmieniło powiedziałabym na lepsze, sama też odzylam i nabralam sił, zaczęłam znowu cieszyć się życiem. Powiedziałam mężowi że moglibyśmy znowu zacząć się starać. Nie zaprzeczył, w zasadzie ucial rozmowę... Przy każdym zbliżeniu robił wszystko absolutnie wszystko żeby we mnie nie skończyć. Wkoncu zapytałam o co chodzi, niestety mąż nie należy do wylewnych osób więc nie dowiedziałam się niczego oprócz tego, że jak zapytałam wprost czy się boi, to powiedział że tak. Od tej rozmowy mnie nawet nie dotkną, trochę jakby ucieka a o rozmowie mogę chyba tylko pomarzyć Miał ktoś już tak? Nie wierzę w to że przeżywal to aż tak, może po prostu nie chce mnie widzieć znowu w takim stanie? Nie wiem co.mam o tym myśleć