Maść ma bardzo gęstą konsystencję co utrudnia jej rozsmarowanie, ale wystarczy chwile ogrzać ją w dłoni i wtedy maść jest łatwa w aplikacji. Jest wydajna, wystarczy jej odrobina aby pokryła skórę delikatną warstewką ochronną. Koi popękaną skórę, przyspiesza gojenie, ładnie nawilża i pielęgnuje nie tylko sutki, ale też skórę maluszka. Posmarowałam zaczerwienioną pupę synka i już po pierwszym użyciu zaczerwienienie zmniejszyło się, skóra się wygoiła. Ułatwieniem jest to, że nie trzeba jej zmywać. Po pierwszej aplikacji przez chwilę czułam zapach maści podobny do linomagu , który po chwili ulotnił się. Maść jest bardzo tłusta i plami bieliznę, wkładki są konieczne. Minusem maści jest jej wysoka cena.
reklama
N
Nie zarejestrowana(y)
Gość
Rownież dostałam próbkę, po otworzeniu koperty wręcz zaczęłam się śmiać z wielkości próbki. Powiem tak, na sutki nadaje się dobrze, przynosi ulgę, cieżko i tępo się rozsmarowuje, nie mogę określić czy starcza na długo czy nie, bo próbowałam ją jeszcze na łokcie i skórki wkoło paznokci i tam położona maść na noc zdała egzamin.
Bardzo się cieszę że mogłam przetestować maść PureLan100 ponieważ takie testowanie pomogło mi znaleźć odpowiedni środek na suchą czerwoną plamkę wychodzącą na twarzy mojej córeczki.
Plamka już po kilku użyciach maści zniknęła i na razie się nie pojawiła.Maść bardzo dobrze się rozprowadza na skórze nie podrażniając jej.
Uważam że jest doskonała nie tylko na bolące popękane brodawki, ale również na różnego typu zaczerwienienia skórne spowodowane przesuszeniem albo podrażnieniem.
Plamka już po kilku użyciach maści zniknęła i na razie się nie pojawiła.Maść bardzo dobrze się rozprowadza na skórze nie podrażniając jej.
Uważam że jest doskonała nie tylko na bolące popękane brodawki, ale również na różnego typu zaczerwienienia skórne spowodowane przesuszeniem albo podrażnieniem.
Dziękuje za możliwość przetestowania maści Purelan100.
Dzięki testowi mogłam się przekonać że maść jest na prawdę dobra i że działa nie tylko na popękane, bolące brodawki. Ja postanowiłam sprawdzić skuteczność maści na czerwonej suchej plamce która od dłuższego czasu gościła na twarzy mojej córeczki i nic na nią nie działało. Po regularnym stosowaniu maści plamka zaczęła znikać aż znikła na dobre i na razie się nie pojawiła. Stosując maść na plamkę córeczka nie skarżyła się na żadne pieczenie ani swędzenie co dowodzi temu że maść jest dobra i nie podrażnia skóry.
Dzięki testowi mogłam się przekonać że maść jest na prawdę dobra i że działa nie tylko na popękane, bolące brodawki. Ja postanowiłam sprawdzić skuteczność maści na czerwonej suchej plamce która od dłuższego czasu gościła na twarzy mojej córeczki i nic na nią nie działało. Po regularnym stosowaniu maści plamka zaczęła znikać aż znikła na dobre i na razie się nie pojawiła. Stosując maść na plamkę córeczka nie skarżyła się na żadne pieczenie ani swędzenie co dowodzi temu że maść jest dobra i nie podrażnia skóry.
P
phoxebe
Gość
Na początku byłam bardzo rozczarowana rozmiarem próbki, jednak okazała się bardzo wydajna.
Niestety gdy ma się podrażnione brodawki konsystencja pozostawia wiele do życzenia, rozsmarowywanie boli... ale pomaga Dlatego warto się poświęcić, bo goi się rewelacyjnie
Niestety gdy ma się podrażnione brodawki konsystencja pozostawia wiele do życzenia, rozsmarowywanie boli... ale pomaga Dlatego warto się poświęcić, bo goi się rewelacyjnie
N
Nie zarejestrowana(y)
Gość
szczerze to zbyt mała próbka by cokolwiek powiedzieć, ale udało mi się wygrać konkurs w którm wygrałam właśnie tę maść i mogę poweidzieć że jest dość dobra, brodawki są nawilżone aż do kolejnego karmienia, nic nie boli, ale konsystencja nieco za gęsta, ciężko rozsmarować, poza tym ze względu że jest to tłuszcz ciężko sprać z ubrań(biustonosza)
N
Nie zarejestrowana(y)
Gość
Muszę przyznać ze wielkość opakowania mnie przeraziła negatywnie. Jak tu napisać cokolwiek o takim maleństwie?! Ale okazała się dość wydajna. Przy moich dwóch kochanych ssakach niestety brodawki dostają mocno w kość. Maść choć gęsta, nieźle się wchłania i dobrze wspomaga codzienną pielęgnację piersi. Warto się zastanowić nad nim przy zakupie
Kasia
Kasia
N
Nie zarejestrowana(y)
Gość
Ból brodawki sutkowej zazwyczaj pojawia się już w pierwszych dniach po porodzie. Bardzo często wynika z braku doświadczenia w karmieniu naturalnym. W związku z tym wiele mam nie wie, jak sobie z nim poradzić. Maść na brodawki PureLan100 chroni je przed wysuszeniem podczas karmienia piersią oraz wyraźnie przyspiesza gojenie podrażnionych, popękanych brodawek.
Skład to 100% czystej lanoliny czyli tłuszczu owczego, a więc nie ma potrzeby zmywania maści przed karmieniem.
Poniżej opinie mam testujących produkt. Jeśli też miałaś okazję stosować maść PureLan100 - opowiedz nam o swoich spostrzeżeniach
Zobacz załącznik 642874
Produkt troszkę za malutki, by napisać w pełni wiarygodną opinie. Jednak postaram się dopełnić obowiązku testera Produkt nie zwykle delikatny dla skóry. Łagodzi skutki uboczne karmienia. Popękane brodawki mniej bolą, szybciej się goją. Trudno powiedzieć, czy jest w pełni skuteczny. Musiałabym go dłużej testować.
Krem PureLan100 jest dla mnie idealny, który ostatnio miałam okazję przetestować, pomógł mi na podrażnione, bolące, suche brodawki, które miałam w opłakanym stanie. Idealny również do nawilżenia przesuszonej skóry dziecka np. spierzchnięte wargi lub wysuszony nos. Krem PureLan100 wyraźnie przyspiesza gojenie popękanych brodawek. Nie wymaga zmywania przed karmieniem, a to jest dla mnie bardzo ważny aspekt. Bardzo wydajny Hypoalergiczny. Najbardziej naturalny produkt spośród kremów i maści obecnie znajdujących się na rynku. Polecam przede wszystkim dlatego, że nie zawiera konserwantów i sztucznych dodatków, 100% czystej lanoliny (tłuszczu owczego), silne właściwości nawilżające i natłuszczające.
reklama
Maść Purelan 100 bardzo miło mnie zaskoczyła. Brodawki przede wszystkim nie są 'wysuszone' a ból podczas zassania przez malucha dzięki temu jest mniejszy. Poza tym świetnie sprawdza się jako wspomagacz przy atopowej skórze maluszka, zwłaszcza na suchej buźce.
Nie ukrywam, że opakowanie, które otrzymałam do testowania nieco mnie rozśmieszyło...
Nie ukrywam, że opakowanie, które otrzymałam do testowania nieco mnie rozśmieszyło...
Podziel się: