Już myslałam że to tylko ja miałam taka asystę , ale widze że nie jestem jedyna. Siedzę na sedesie z córką na kolanach, i śmieszne to i straszne jednocześnie.nosze ja wszedzie ze soba w foteliku nawet do ubikacji.
Chociaż muszę przyznać że na moją córkę kojąco działala suszarka, przynajmniej włosy sobie mogłam wymodelować.